Wczoraj odebrałem auto od lakiernika i od samego początku mi się nie podoba praca silnika. Auto na wolnych obrotach po odpaleniu, zamiast ustabilizować obroty, zaczyna falować do tego stopnia, że mam czasem wrażenie, że zaraz zgaśnie.
Ogólnie lakiernicy nic nie demontowali, jedynie pewnie odłączali akumulator. Była malowana m.in. maska, zdjęte wyloty powietrza i kurnik. IC i osprzęt pod wylotami były przykryte papierem. Papier był mokry bo oczywiście ostatnio "popadywało".
Po tym, co widziałem, jak pracownicy odpalali na pych Audi 90 cabrio, mógłbym przypuszczać, że z moim autem mogło być podobnie, choć szef, do którego mam pewne zaufanie, zapewnia mnie, że nie ma takiej opcji, ale wiadomo - kota nie ma, myszy harcują .
Jeśli odpalali na pych, jest taka możliwość, żeby przestawili rozrząd? Co ewentualnie innego mogło się stać - wilgoć, woda, zapylone czujniki, przepływka???