Skocz do zawartości

maciek323

Użytkownik
  • Postów

    567
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez maciek323

  1. W dniu 22.04.2024 o 18:09, takumifan napisał(a):

    Nie głupie auta. Moja służbóweczka Rio. Chyba moje największe zaskoczenie motoryzacyjne ostatnich lat. 1.0 turbo. Ale jak myślę, że trzeba dać za to 8 dych to.......

     

    Tylko trzeba wziąść pod uwagę że te 80 dych to jest praktycznie tyle warte co 40 dychy 5 lat temu.

     

    Też wkurzają mnie ceny nowych aut, zwariowane ceny używek również. No ale niestety mamy rzeczywistość AD 2024 i odnoszenie wszystkiego do cen z 2019 czy cen "jakie były i jakie powinny być" niestety nie ma sensu.

    • Lajk 1
  2. W dniu 18.04.2024 o 09:02, GREGG napisał(a):

     

    Wiadomo, że niczego nie można być pewnym. Ale swoje zdanie mam. Przekonamy się najdalej w przyszłym roku, jak się skończą dopalacze kredytowe. A może nawet już wcześniej będzie rozczarowanie deweloperki, bo fala zwolnień w różnych branżach zaczyna się właśnie rozkręcać  

    Wiele rozwinietych gospodarek przechodziło podobne cykle jak nasza, jeśli chodzi o nieruchomości. Można podać przykłady Irlandii czy Hiszpanii.  Dużo ludzi załadowało się na górce, potem część deweloperów padła, świat się nie zawalił.

    Oni też sądzili że może być tylko drożej i że wynaleźli perpetum mobile.

     

    W Warszawie blisko metra pewnie nie spadnie istotnie (i bardzo dobrze!!), ale sądzę że powiatówkę i Polskę B czeka głębokie rozczarowanie.

    Przynajmniej deweloperów. Bo przecież dla ludzi jest lepiej jak nieruchomosci są tańsze niz droższe.

    • Lajk 2
  3. W dniu 21.03.2024 o 18:42, stefanekmac napisał(a):

     Sporo domów do wyburzenia taki stan. Ubywa rodzin wielopokoleniowych a przybywa singli itd. Słabo z nowymi gruntami ....Oj poczekasz na pęknięcia.

    Skąd wniosek że czekam na pęknięcia? Czekam na czas kiedy najbardziej będzie opłacało się sprzedać i wyjść z tego betonowego złota... taki czas NA PEWNO kiedyś nastanie, pytanie jeno kiedy. Ale jeśli rośnie nadal TO THE MOON, to po co wycofywać się teraz skoro mogę np za trzy lata jeśli zapewni mi to 30% gotówki więcej?

  4. Spadek cen najmu już jest faktem:

     

    Trzęsienie ziemi na rynku najmu, epicentrum w Częstochowie. Takich danych jeszcze nie było (gazeta.pl)

     

     

    A ogólnie rentowność najmu poleciała na łeb i to w sposób potężny. Zakładając że nawet koszt najmu nie spadł tylko jest niezmienny od conajmniej lutego 2022, to rentowność poleciała jakieś 40%.

     

    Ciekawe czy nadal utrzyma się narracja p.t. "w Polsce brakuje 2 miliony mieszkań" ??

  5.  Mnie zastanawia, komu dzisiejsi 30 i 40 latkowie sprzedadzą te kupione inwestycyjnie mieszkania za 20-30 lat jak beda przechodzic na emeryturę, jezeli zakłada się spadek populacji do ok 30mln osób...

    Chyba że miasta TOP5 będą się rozrastać w nieskończoność i taka Warszawa będzie liczyć 4 mln mieszkańców.

    To oznaczało by jednak kompletne wyludnienie się wsi a nawet miasteczek powiatowych.

     

    Zresztą już nawet obecnie duże miasta mają kryzys demograficzny. Najdziwniejszym przypadkiem jest dla mnie Łódź, gdzie cena metra już mocno przekroczyła 10 tysięcy złotych.

    Jest to miasto w którym buduje i sprzedaje się bardzo dużo nowych mieszkań.

    Zarazem wyludnia się w zastraszającym tempie. I prognozy demograficzne dla Łodzi są jasne i klarowne. Kto to kupuje inwestycyjnie i w jakim celu? Kupują bo rośnie, rośnie bo kupują? Czyżby Polacy wynaleźli w gospodarce Perpetum Mobile? A lanie i kupowanie betonu stało się nie tylko sportem narodowym, ale wręcz obiektem kultu i dowodem zaradności życiowej Polaka?

    Irlandia i Hiszpania przerabiały już to.

    Przy tej demografii MUSI to skonczyc się jeśli nie spektakularnym spadkiem, to chociaż pęknięciem bańki. Może nie koniecznie w miastach TOP3, chociaż jak poleci w całym kraju to i TOP3 dostanie rykoszetem, na pewno...

     

    BTW liczba pustych mieszkań na wynajem, nawet w najbardziej obleganej Warszawie, rośnie z miesiąca na miesiąc...

    • Lajk 1
  6. 3 godziny temu, Oktan napisał(a):

    @Bart900 jaka cena na dziś? 

    Na OLX wisi za 54.900.

     

    Nie wiem Oktan czy widziałeś, wczoraj na OLX wpadł ciekawy GT-ek i to w manualu. Rozsądna cena 16,900 zł,  za auto z nowym silnikiem EJ257 i doinwestowane solidnie. Ja gdybym szukał takiego to bym rozważył tego czarnego z OLX. Długo nie powisi na pewno.

  7. 5 godzin temu, Szürkebarát napisał(a):

    Ciekawe kto je tak wychował? Lewackie szkoły czy prawackie katechezy? A może tylko i aż rodzice?

    Mówiąc poważnie raczej kultur masowa i jej wzorce.

    Wpływ szkoły i katechezy na postawy młodych ludzi określiłbym jako marginalny.

    Wpływ i wychowanie rodziców. Na pewno mają duży wpływ na postawy i zachowania młodych ludzi, jednak czy rodzice ŚWIADOMIE wychowywali swoje młode pociechy tak, by nie miały dzieci? Na pewno nie, bo każdy albo niemal każdy starszy człowiek chciałby mieć wnuki.

    Więc skoro nie szkoła, nie katecheza i raczej nie rodzice.... to może jednak na prawdę wzorce kultury masowej?

    Chyba że ktoś ma jakieś alternatywne pomysły.

    Oczywiście tylko bez demagogicznych argumentów o pieniądzach i mieszkaniach, bo sytuacja mieszkaniowa w Polsce nigdy nie była tak wspaniała jak obecnie (jak chodzi o liczbę mieszkań, izb i metrów kwadratowych na osobę) jak obecnie.  przez kilka lat przybyło ponad 1 mln mieszkań NOWYCH a ludzi ubyło dobre kilkaset tysięcy (też zwolnili mieszkania)....

    • Lajk 1
  8. W dniu 12.03.2024 o 10:32, dako napisał(a):

     

    To były czasy kiedy kobiety były NORMALNE, nie zmącone lewacką ideologią. Ale spokojnie - mniej urodzeń, to mniej kobiet, którym klepka się odklei. Te bardziej rodzinne może nadrobią ;)

     

    Kryzysy męskości i kobiecości (które odpowiadaja za spadek narodzin) mają więcej różnorodnych korzeni i poważniejsze podstawy niż tylko lewacka ideologia (choć ta też ma znaczenie).

     

    • Lajk 1
  9. 10 godzin temu, dako napisał(a):

    Wystarczyła by np zmiana w systemie - kobiety pracują, tak samo jak my,  do 65r, przy 1 dziecku do 64r, przy dwóch 63r itp. i dodatkowo 19% na liniówce, 18% przy 1 dziecku, 17% przy dwóch itp.

    Zabrałbym przy okazji te wszystkie wychowawcze i macierzyńskie - 3 miesiące połogu i do roboty.

    Ta zmiana którą postulujesz jest słuszna z wielu punktów widzenia. Ale na pewno nie skłoni młodych kobiet do wyższej rozrodczości. Wskaż mi 25-30 latkę która myśli o emeryturze. :)

    • Lajk 1
  10. W dniu 26.02.2024 o 07:51, ketivv napisał(a):

     ciekawe czasy co nie ?

     

    ale też zwykłe, US handlowała z III Rzesza na całego, "to nie byłą ich wojna" 

    "Historycy szacują, że fabryki obu koncernów dostarczyły III Rzeszy prawie 90 procent transporterów opancerzonych i ponad 70 procent wojskowych ciężarówek. Amerykański wywiad informował o tym Waszyngton, ale zasady wolnego handlu były święte. USA i Niemcy Hitlera nie prowadziły przecież ze sobą wojny…

    Nawet okupacja Czechosłowacji w marcu 1939 roku, atak na Polskę we wrześniu i kolejne podboje Hitlera w Europie, ani wreszcie niemiecki atak na ZSRR nie wyhamowały współpracy. Nie spowodowały też wycofania amerykańskiego menedżmentu z fabryk w Niemczech.

    Sytuację zmienił dopiero japoński napad na Pearl Harbor. III Rzesza stała się wrogiem Stanów Zjednoczonych. Amerykanie wyjechali z Berlina, Kolonii czy Brandenburga, ale na miejscu pozostali ich niemieccy pełnomocnicy. Fabryki działały na pełnych obrotach, a ich udział w produkcji zbrojeniowej rósł z miesiąca na miesiąc. Pod koniec wojny w Ford-Werke wytwarzano m.in. sprężarki do układu napędowego rakiet V-2, a u Opla w Rüsselsheim oprócz samochodów także odrzutowe myśliwce dla Luftwaffe.

     

    Warto dodać, posługujac się tym cytatem, że były to fabryki zlokalizowane w Niemczech. Bo niewprawny czy nie znający historii czytelnik mógłby pomyśleć, że oni te transportery czy ciężarówki wojskowe dla Niemców z USA przysyłali... 

    III rzesza to było państwo totalitarnym i trzeba o tym pamiętać i  państwo to stosowało szeroko nacjonalizację przemysłu. Na terenach podbitych nawet drobnych zakładów przetwórczych czy przemysłowych, nie mówiąc już o wielkim przemyśle. 

    W kwestii produkcji  zbrojeniowej w Ford-Werke i GM na terenie Niemiec, to kluczowe byłoby przyjrzeć się przepływom finansowym, wynikającym z tej produkcji. Do 1941 roku. Niestety takich danych nie znam. Czy zyski były transferowane do USA? Jeśli tak to w jakim stopniu? Być może kalkulacja zysków i kosztów była ustawiona tak, żeby fabryki pracowaly na maksymalnych obrotach, ale nie transferowały zanadto zysku do USA. Można również założyć, że gdyby Amerykanie jakoś mocno się Niemcom stawiali w tamtym okresie to i tak te fabryki zostały by upaństwowione. Co zreszta stało się z nimi po 1941 roku.

    Nie chcę wybielać USA bo oczywiście mają swoje za uszami. Także w dziedzinie współpracy z III Rzeszą. Chociaż i tak dużo mniej niż Szwecja czy Szwajcaria.

    Ale jakby nie patrzeć, to w koncu amerykanski przemysł pokonał III Rzeszę.

  11. W dniu 8.03.2024 o 00:01, Durbos napisał(a):

     Dziś rozmawiałem z "budowlańcem/remontowcem", dla którego cena za metr w szerokim centrum Warszawy, czyli też Górny Mokotów, Powiśle, Żoliborz Oficerski poniżej 30k PLN to okazja. Odpicowuje taki lokal w naprawdę wysokim standardzie i nie ma żadnego problemu, czyli miesiąc-dwa, żeby sprzedać za 45-55k PLN. Niby szaleństwo, ale jak to mówią w każdym szaleństwie jest metoda...

    Ale w jakim budynku? Chyba w ekskluzywnej kamienicy z podziemnym garażem?

     

    Jest mnóstwo mieszkań w ścisłym centrum Warszawy (nawet przy samej stacji metra) wystawionych po 22-23 tys. za metr i nie schodzą jakoś mega szybko. Jeśli można by z tego szybko wyciagnąć  50 tys zł za metr, to czemu one wiszą i nie są momentalnie sprzedawane?

    Na Złotej czy Chłodnej (trudno chyba o lepsze centrum?) widziałem w tamtym tygodniu 19 za metr i to w kawalerce. Fakt że obskurna rudera do remontu, ale skoro i tak ma być robione od podstaw to żaden problem chyba. 

     

    Nie przeczę że takie zjawisko jak opisujesz może i ma miejsce i być może jest możliwość uzyskać z niektórych mieszkań w BDB dzielnicy nawet 50 tysięcy złotych z metra. Ale wg mnie taka możliwość dotyczy drobnego procenta budynków w takiej lokalizacji. Na pewno nie zwykłego bloku z lat 70-tych czy 60-tych. Choćby był przy samej stacji metra Świętokrzyska czy Rondo ONZ, czy jakiejkolwiek innej blisko centrum.

  12. W dniu 10.03.2024 o 21:57, GRAF napisał(a):

    Sedany tez wisza, poszedl tylko jeden w cenie ponizej 10tys chf, szczyt mamy za soba teraz na rynku rzadzic zaczyna kupujacy, kto poczeka kupi taniej, wyeskploatowane auta z przebiegami 150-200tys km lub wiecej to nie są żadne klasyki w stanie kolekcjonerskim. Warto poczytać i badać rynek.

    Nie wiem jak na rynku Subaru bo nie śledzę, ale na innych rynkach aut "klasycznych" (i nie tylko) sytuacja wraca do normalności z cenami. Ciekawych aut jest coraz więcej, żeby sprzedać trzeba dać sensowną cenę, nie ma już raczej sytuacji że każdy złom znajdował nabywcę za wygórowaną cenę.  Kilkuletnie auta popularne, jak i marek ekskluzywnych też już nie drożeją tylko powoli lecą w dół.

    To co było w latach 2020-2022 to była chwilowa sytuacja, spowodowana róznymi czynnikami gospodarczymi w tym przede wszystkim potężną inflacją oraz obawą że inflacja nie tylko nie spadnie, ale rozkręci się do monstrualnych rozmiarów. Powoli sytuacja wraca do normy i ludzie zaczynają bardziej cenić swoją gotówkę a nie kupować cokolwiek byle szybciej (dotyczy to oczywiście nie tylko aut, ale na autach ładnie ten mechanizm możemy obserwować).

    Oczywiście część sprzedających, szczególnie tych zawodowo trudniących się handlem, będzie nadal zaklinać rzeczywistość i starać się windować ceny. Takie ich prawo.

    Nota bene kolega kupił ostatnio idealne BMW g30 za 17 tys euro. Rok temu dolna granica ceny tego modelu to było 21-22 tys euro. No i euro dziś mamy dobre kilkadziesiąt groszy tańsze niż wcześniej...

  13. 3 godziny temu, Szürkebarát napisał(a):

    @maciek323 trafiłeś z lokalizacją prawie w sedno dziesiątki ;) .Tak, to duży metraż służbówki ale to nie rzadkość w Warszawie. Znajomy, którego babci z rodziną udało się wrócić po Powstaniu Warszawskim do niezburzonego mieszkania frontowego w Alejach Jerozolimskich, opowiadał, że dało się tam jeździć na rowerze po pokojach i korytarzach je łączących.

     

    Tak, kiedyś budowano i z rozmachem i funkcjonalnie. Co do metraży służbówek to nie znam statystyk, wydawało mi się że to rzadkość. No może w tym rejonie Warszawy nie była to taka rzadkość, bo to jednak była dość prestiżowa część Warszawy.

    No i owszem, kiedyś duży metraż i funkcjonalność nie były rzadkością. Przynajmniej w tym rejonie o którym piszemy.  Moja rodzina miała kamienice w tym rejonie, też nie daleko pl.Zbawiciela. Też przetrwała Powstanie, co z tego jak w 1948 roku komuniści zabrali, dziadków z moim ojcem który miał 2 lata wysiedlili do jednego pokoju gdzieś na przedmieściu.  I dobrą kamienicę wyburzyli, bo wymyślili sobie żeby zbudować tam pokazowe osiedle dla notabli komunistycznych (MDM III). 

  14. W dniu 2.03.2024 o 19:35, markos007 napisał(a):

     

    Ogólnie nigdy w życiu sprawy cywilnej bo to co przez te 5 lat przeszedłem w naszych sądach to jest kabaret ale może ktoś będzie w stanie coś podpowiedzieć..

    Nie jestem prawnikiem, tyle co mogę podpowiedzieć ze swojego doświadczenia jako laik:

    w poważnych sprawach warto wnioskować o objęcie postępowania nadzorem przez Prezesa Sądu. Ponoć to czasem może przyspieszyć procedowanie sprawy (chociaż z drugiej strony może wkurzyć sędziego). Nie wiem jednak czy takie działanie może mieć jakikolwiek wpływ na wycenę przedmiotu sporu przez biegłego...a jak rozumiem w Twoim przypadku głównie o to chodzi.

  15. W dniu 3.03.2024 o 12:56, markos007 napisał(a):

    chłopie, ja właśnie odpuszczam i nie mogę uzyskać po 5 lata jakiegokolwiek wyroku :D

    w żaden sposób nie przeciągam sprawy ale na własnej skórze się nauczyłem już jak wyglądają sprawy cywilne w tym kraju z dykty

    Wyglądają słabo. U mnie ponad 3 i pół roku od pozwu, nie było nawet jednej rozprawy jeszcze. Ale 5% wartości przedmiotu sporu kazali wpłacić szybko. W moim wypadku to było sporo kasy, sąd nieco obniżył tę kwotę.

    Ale wyznaczenie czwartego sędziego do tej samej dość prostej sprawy, to tego kompletnie nie rozumiem.... co 9-12 miesięcy zmiana sędziego i kompletna bezczynność....

  16. 18 godzin temu, Szürkebarát napisał(a):

     

    Dla służącej albo dla służby, jeśli obsługiwana była większa rodzina. W kamienicy w której mieszkam służbówki mają około 60 m2, całe mieszkania około 160-200. Służbówki miały osobne wejścia (z oficyny) żeby np. węglarze z koszami z węglem, dostawcy jedzenia, wynoszący śmieci itp. nie łazili po głównej klatce schodowej. Klatce schodowej w marmurach nierzadko.

    To na prawdę duże służbówki, chyba rzadkość w Warszawie. Pewnie jakiś rejon Koszykowej, al. Róż, lub coś w tym stylu. Tam takie ładne kamienice były.

      Kiedyś dość krótko wynajmowałem mieszkanie przy ul. Waliców. Tam służbówki miały po ok 15 metrów, ale również dwie klatki schodowe były. Z tymże ta klatka dla służby już 20 lat temu była zabita deskami... a w pokojach, kuchni i łazience stały słupy które miały podtrzymywać stropy... aż żal patrzeć było (i jest nadal) jak nieraz piękne perełki architektury niszczały i niszczeją....  trzeba podziękować Bierutowi, no i współcześnie rządzącym że problemów wywołanych dekretem do dziś nie rozwiązali...

  17. 5 minut temu, skwaro napisał(a):

     

    Weź kredyt, zmień pracę... 

    W sumie można się śmiać, bo ta wypowiedź prezydenta Komorowskiego stała się memem. l gdyby się głęboko nad tym zastanowić, to jeśli ktoś sobie to głęboko wziął do serca w tym 2013 czy 2014 kiedy to zostało powiedziane, miał duże szanse wygrać w życie. Kredyt na nieruchomość w Warszawie za 5 tys. za metr nie jest niczym innym, jak dużą wygraną. 

  18. 7 minut temu, Adi napisał(a):

     

    Właśnie na tym przykładzie chciałem pokazać, że poprzez znacznie większe koszty prowadzenia działalności, głównie koszty pracy, zysk dla właściciela często bywa na granicy sensu tej działalności.

     

    Oczywiście taka sytuacja czasem ma miejsce. Z tymże, pozostając przy Twoim przykładzie i tych pieniądzach które podałeś. To jeśli ten właściciel był mądry i te 15 lat temu zarabiał te 20 tysiecy zlotych, to powinien żyć skromnie i 80% tych pieniędzy wpuszcząć w betonowe złoto, właśnie wtedy gdy dobrze zarabiał a metr kosztował 4-5 tysięcy. Z rocznego dochodu spokojnie kupował kawalerkę, przez 10 lat kupiłby ich 10. Zresztą mnóstwo nawet drobnych przedsiębiorców tak zrobiło. Znam ludzi którzy jeżdzą fabia 1 generacji a mają 8 mieszkań za gotówę.

    I teraz, gdy koszty pracy i wszystkie inne mu wzrosły to on może te koszty mieć w nosie, jak ma 10 mieszkań. Może nawet zamknąć firmę, oddać dzieciom czy cokolwiek. Kwestia podstawowa - inwestować to co się zarabia, a nie konsumować nadmiernie. I rozsądni zresztą tak robili.

     

    Ale w Polsce jak to w Polsce.... najpierw dom na pokaz, potem nowe porsche co 3 lata plus auta dla żony i dzieci.... a potem ryk i kwik że mu koszty wzrosły, pracownicy roszczeniowi a on biedaczek zarabia 20 tysiecy tylko i ledwo na leasingi starcza.

  19. 4 minuty temu, Adi napisał(a):

     

    Ale nie znam obecnych statystyk, ale kiedyś czytałem, że nawet 70 % firm nie utrzymuje się na rynku dłużej niż chyba 5 lat.

     

    To jest możliwe, z tymże większość tych padających firm to działało na zasadzie że najważniejszą inwestycją jest M5 lub Panamera w leasingu.

  20. 3 minuty temu, Adi napisał(a):

     

    Dziś ta sama firma, ci sami pracownicy już z opłatami to 7-10 tys. A ty zarabiasz dalej te 10-20 tys. Podobnie do swoich pracowników, ale ze znacznie większym obciążeniem.

    No tak ale żeby oddać sprawiedliwość co to za firma która zarabia tyle samo co 15 lat temu? Wogóle cos takiego jest możliwe? Znaczy wiadomo że teoretycznie jest mozliwe. Ale czy w praktyce coś takiego wystepuje?

    Firmy ktore ja znam to zarabiaja 5-10 razy więcej niż 10-15 lat temu. Przecież nie ma chyba branży komercyjnej w której nie byłoby kilkukrotnego wzrostu dochodów?

  21. Wzrost cen nieruchomości który też osobiście mi się nie podoba bardzo jest po prostu pochodna kilku ważnych czynników. Po pierwsze tego, że Polska stała się bogatym krajem. Po drugie polityki rządu (wakacje kredytowe i inne sztuczne zabiegi utrzymujace wartosc betonowego złota), po trzecie inflacji i tego że mieszkanie stało się wspaniałym dobrem inwestycyjnym. Jak już wspomniałem pokolenie obecnych 5 latków odziedziczy potężną ilość nieruchomosci, również w świetnych lokalizacjach. Ciekawe czy będą mieli komu je wynajmować? czy będą pukać się w głowę że kiedyś ludzie zabijali się o te kurniki inwestycyjne i ceny rosły jak szalone. 

    W przyszłości na nieruchomosciach możliwy jest trend japonski. jeno kiedy i jak się zacznie - nie wiadomo.

  22. 4 minuty temu, Jaca68 napisał(a):

     

    Albo bierzesz kredyt, albo wynajmujesz. Ile zapłacisz za wynajem przez 15 / 30 lat?

    Jedynie wyjście to kredyt z rata taka byś mógł go wcześniej spłacić. I zawsze można się przenieść na prowincje. Tam dużo tanich ruder znajdziesz.

    No teraz młodzi przez pół roku mieli mega szansę, kredyt BK 2% w którym rata wychodzi sporo niższa niż wynajem podobnego mieszkania. 

     

    I oczywiście nie każdy musi mieszkać w centrum dużego miasta, chociaż dzisiaj wielu sie wydaje to niezbywalnym prawem.

    W czasach gdy ja zaczynałem pracę w Polsce mnóstwo ludzi w mcDonalds w którym pracowałem przyjeżdzało do pracy po 50 km dzien w dzień, oczywiście komunikacją. Dzisiaj pewnie mało kto z młodych za dzisiejszą pensje w maku by tak dojeżdżał....

    Żyjemy w innej rzeczywistości, Polska jest nieporównywalnie bogatsza niż te 20-25 lat temu. Tego oczywiście młodzi nie dostrzegają, bo nie mają porownania. Mają porównanie że kolega ma BMW M3 z salonu bo mu starzy dali. W moich czasach i środowisku takich przypadków nie było, jak ktoś dostał malucha to był szczęściarzem... jest teraz mega duże rozwarstwienie, którego kiedyś aż tak nie było - to też wpływa na postawy i aspiracje młodych. Tak to sobie tłumaczę, chociaż mogę się mylić.

  23. 6 minut temu, STIFF napisał(a):

     

    ale ile wtedy była minimalna krajowa? ile średnia? to jest wyznacznik a nie goła kwota za metr bo nie zarabiasz tyle samo co w 2004 roku.

     

    Oczywiście masz rację, ale wtedy byly też inne mozliwości. Wiem po sobie. Np - ciężka praca fizyczna na zachodzie, była dużo bardziej opłacalna niż teraz -względem cen nieruchomosci w Polsce. Ja za kilka lat pracy na zachodzie (fakt że oszczędnosci na wszystkim i życia jak robak) kupiłem sobie pierwsze malutkie mieszkanie. Dzisiaj raczej nie możliwe. W pokoleniu moich rodziców, ludzie za 3-4 lata pracy w Niemczech czy USA kupowali działkę i stawiali dom na przedmieściu Warszawy, dzisiaj kosztujące 3 miliony złotych. Zarób dzisiaj pracą fizyczną na zachodzie 3 miliony złotych, powodzenia. Kiedyś przywiozłeś 50 tysiecy DM czy 50 tys. USD to byłeś milionerem, mogłeś przebierać w domach w dobrych dzielnicach.  Dziś po tkaiej pracy i takim wysiłku kilkuletnim przywieziesz pewnie 50 tys. euro, to starczy akurat na Golfa w sredniej wersji, no może słabego passata.  A co tu mówić o mieszkaniu w Warszawie, czy tym bardziej domu...

     

    Oczywiście obecne czasy otwierają inne możliwości, są zawody IT, praca zdalna itp. Ale za to inne furtki, znane z przeszłości (chocby mnie) zamknęły się nieodwołanie.

    • Lajk 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...