Skocz do zawartości

Pitz

Użytkownik
  • Postów

    379
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Pitz

  1. Mój zawsze trochę dymił jak się dobrze depnęło, a najlepiej to było widać w światłach samochodu z tyłu.

    Potrafił też puścić kopcia po uruchomieniu.

    DPF jest otwarty, dlatego dymi i nie wymaga żadnej obsługi, możesz spokojnie jeździć po mieście.

    Jedne co mu szkodzi po mieście, to zapiekanie się łopatek turbiny po jakimś czasie.

    Stan wtrysków można ocenić po czasach korekty, częstej autokalibracji, klekotaniu.

    Turbina - u mnie nie było objawów, aż pewnego pięknego dnia urwał się wirnik... Oleju nie brał, po prostu zaczął w pewnej chwili chrobotać, potem kopcić i turbina nie nadawała się nawet do regeneracji.

    Przyczyną była ponoć jakaś pompka od oleju do turbiny. Pompka + regenerowana turbina + robota wyszło prawie 5 tys.

  2. 1 godzinę temu, TomCh napisał:

    Różnie się pisze niektórzy mówią MK4 inni MK5. Ja miałem "MK5" MY15, wersja titanium z paroma dodatkowymi bajerami. T

    MY15 to MK5, ja mam z 2013, to jeszcze MK4. Też Titanium, brakuje tylko elektryki foteli.

     

    1 godzinę temu, TomCh napisał:

    Przez dwa lata zajeździłem po dwa komplety opon z przodu (lato i zima):facepalm:.

    Weź mnie nie strasz, bo komplet to 2 tysiące. Zastanawiam się nad kupnem większych felg i założenia szerszych opon na lato (choć nie wiem czy to coś da)

     

    2 godziny temu, TomCh napisał:

    Na koniec dodam, że po 24 miesiącach i 100kkm przebiegu Mondeo zaczęło ulegać "biodegradacji". W serwisie powiedzieli mi (w tajemnicy:biglol:), że to dlatego że produkcję przeniesiono do Valencii. Nie wiem, być może to prawda, faktem jest że moje auto (nowe) było poskładane tak, że kolega jak je zobaczył zapytał kiedy miałem takiego mocnego dzwona.:yahoo:

     

    Mój właśnie jest zdrowiutki, ma 105 tys przebiegu i robione corocznie przeglądy blacharskie (tak dbał poprzedni właściciel) i ogólnie jest zadbany jak żaden inny (blacharz oglądając przed kupnem dziwił się że przy 100 tys. przebiegu nie ma żadnych rysek, wgniotek, a lakier oryginalny), więc łudzę się że da radę, choć do tej pory byłem przeciwnikiem kupowania samochodów na "F" (Fordów, Fiatów, Francuskich i Folkswagenów)

    U mnie Legacy zaczynał się biodegradować nad przednią szybą, a bity nie był.

     

    Czasem trzeba popełnić błąd żeby wrócić na właściwą drogę, więc wracając do tematu wątku - hałas to nie problem, cieszcie się z tego co Levorg daje z jazdy, a jak macie wątpliwości, to przjedźcie się jakąś mocną "ośką" i od razu zapomnicie o hałasie :D

     

    A odnośnie powiedzenia, to masz trochę racji - w końcu winne rozwodu zawsze są obie strony - i żona i teściowa :wacko:

  3. Dnia 6/5/2017 o 08:42, TomCh napisał:

    Ciekawił mnie ten wątek i teraz mogę się wypowiedzieć, jako że Levorga już odberałem i pierwsze 700km za mną. Hałas od kół rzeczywiście występuje, czy jest irytujący czy nie..., kwestia indywidualna. Ja przez ostatnie dwa lata jeździłem Fordem Mondeo. Tym nowym. Powiem tak. Hałas od opon był mniejszy, za to hałas od lusterek i źle spasowanych elementów karoserii był tak wk*****jący, że to co jest w Levorgu mogę określić mianem niebiańskiego spokoju. Oczwywiście to moje pierwsze wrażenia i jak to mówią "nie chwal dnia przed zachodem słońca a kobiety przed śmiercią":P

    Ja przesiadłem się z Legacy 08 na Mondeo i mam odwrotne uczucia co do hałasu. To wersja MK4, ale w najwyższej wersji wyposażenia, może dlatego.

    Generalnie, auto bardziej zwarte (może ze względu też na wiek i przebieg), standardowy 6-cio biegowy, japoński super automat hydrauliczny (nie żadne CVT ani dwusprzęgłówka generująca koszty), silnik 200 koni versus 150 z Legaca i moment 420 Nm versus 350 w Subaru, jedzie się ciszej, przy 200 km/h dopiero zaczyna być nieprzyjemnie akustycznie (w Legacu takie odczucie miałem przy 160) i brak perspektyw na niespodziewany koniec silnika. I na tym zalety się kończą

    Moc jest, moment jest, nie ma jak tego przenieść na asfalt (praktycznie dzieje się to przez jedno koło) :angry:

    Efektem tego jest zauważalne większe zużycie przednich opon, bo jestem przyzwyczajony, że jak chcę gdzieś wyskoczyć w uliczkę, szybko ruszyć, to... nie mam jak. Muszę się oduczyć...

    Na zakrętach kładzie się bardziej mimo aktywnego zawieszenia (faktem jest że używam w mieście ustawienia Normal)

    Pali w mieście półtora-dwa litry więcej. I generalnie prowadzenie jest bardziej kanapowe, Subaru w zakrętach, przy gorszej przyczepności to była sama przyjemność. Aż się boję zimy... :o

     

    A dodatkową zaletą Mondeo jest to, że wyleczył mnie na przyszłość z "ośki". Jeśli Subaru będzie miało za te 5-6 lat w ofercie coś, co mi będzie odpowiadać i dam radę finansowo, to wracam do Plejad. Jeśli nie, to i tak poszukam czegoś z 4x4, choćby i pseudo dołączanego.

    Niestety teraz szukając czegoś na rynku używanych aut nie byłem w stanie znaleźć rozsądnego egzemplarza Outbacka 3-4 letniego z automatem i benzyną z polskiego salonu, a diesla SBD już nie chciałem (uraz mam, choć się nie rozleciał, to psikusa na 5 tys. zł zrobił).

    Byłem gotów nawet poświęcić moment SBD na korzyść bezproblemowości silnika 2,5, ale takie coś na rynku wtórnym w Polsce nie występuje... Trzeba by szukać amerykańców, lub Szwajcaria/Niemcy, czyli mniej lub bardziej bite/kręcone.

     

    A to powiedzenie to ja znam w wersji ...a teściowej przed śmiercią :)

  4. Ja bym nie wywalał, tylko zregenerował. U mnie w Legacy też zaczynała się odzywać po 160 tys. przebiegu, ale jeszcze delikatnie. Ponieważ auto sprzedałem, to nic z tym nie zdążyłem zrobić, ale Subaru raczej z trwałych przekładni nie słynie...

    • Lajk 1
  5. 13 godzin temu, Sławek1 napisał:

    Świat (ten bardziej świadomy) wycofuje się z diselków (Subaru chyba też) a my jak zwykle daaaaleko z tyłu. Pomyśl.

    Ja bym tak za bardzo w tą świadomość Świata nie wierzył, bo zawsze na pierwszym miejscu jest interes.

    Z jednej baryłki ropy naftowej powstanie zawsze taka sama ilość benzyny i oleju napędowego. To są po prostu różne frakcje ropy powstające podczas różnych etapów rektyfikacji. Nie da się otrzymać tylko oleju albo tylko benzyny.

    Ponieważ był boom na diesle, to zaczęło schodzić za dużo ON w stosunku do benzyny i teraz pod przykrywką ekologii próbuje się to wyprostować.

    ON zawsze będzie potrzebny do napędu maszyn, ciągników siodłowych (i generalnie pojazdów ciężarowych), autobusów, statków, itp. Trzeba ludzi przekonać, że ON jest "be", żeby zaczęli kupować więcej benzyny.

    Ekonomią się nie da, bo diesel o porównywalnej mocy i momencie zawsze spali mniej niż benzyna, to trzeba poszukać innych argumentów.

  6. Aż normalnie zazdroszczę. Ja próbuję sprzedać zadbany, serwisowany samochód i co kto przyjdzie to pyta czy silnik już wymieniony. Aż normalnie chyba bym wolał dołożyć te 7,5 koła i sprzedać bez problemu (wtedy to chyba po rodzinie), ale co ja zrobię jak chodzi pięknie i nie chce się zepsuć... :angry:

    Ludzie jak słyszą o MY08 z pierwszym silnikiem, to zakładają, że to się musi rozpaść (a nie że jest taka znikoma możliwość)...

  7. 1 godzinę temu, dcd84 napisał:

    Najlepszy jest dobry pies...:P Kręciła się taka jedna jak parkowałem przed ogrodzeniem domu. Na posesji już nie ma wstępu. Tylko, że teraz mam obsikane koła....

    Zmień psa na sukę

  8. 15 minut temu, kamilxus napisał:

    Sam mam SBD w Outback 2008 z przebiegiem >210kkm z wymienionym shortblockiem i wtryskami w ASO po 90kkm. Oprócz tego lista tego co robiłem w tym aucie jest spora, albo nawet bardzo spora, ale to na inny wątek się nadaje.

    Pytanie za 100 punktów: wieść gminna głosi, że shortblocki po 2011r są wolne od wad. Pytanie na ile i czy to w ogóle prawda?

    Przecież nikt Ci tego oficjalnie nie powie, bo musiałby to być producent, czyli FHI, a tym samy przyznałby się, że wada była.

    Mój Legacy z 2008 ma przebiegu 160 tysięcy, silnik nie wykazuje jakichkolwiek problemów, serwisowany w ASO (na wszelki wypadek, ale i z założenia, że będzie wszystko robione zgodnie ze sztuką) i aktualnie próbuję go sprzedać.

    Pytania są typu, czy silnik był już wymieniany...

    Kto przyjdzie, pojeździ, nachwali się że super, utrzymany, zadbany i tyle...

    Zaczynam się zastanawiać, czy to jest w ogóle sprzedawalne.

  9. A co za silnik masz w tym Outbacku, bo nie znalazłem tej informacji?

    Jeśli to diesel, to najpewniej łopatki turbiny, też to przerabiałem. Z czasem zapiekają się nieco i przy gwałtownym przyspieszaniu następuje przeładowanie.

    Problem pojawia się przy jeździe głównie miejskiej.

    Można spróbować przeczyścić to z zewnątrz, czasem pomaga. Mi po takim czyszczeniu i przejechaniu się w dłuższą trasę minęło.

    Jak będzie całkiem źle to trzeba zdejmować i oddać do czyszczenia.

  10. 51 minut temu, Karas napisał:

    na pewno razem z autem dostałeś manuala ( gruba instrukcję) więc polecam spędzenie paru chwil na przestudiowaniu księgi bo absolutnie wszystko jest w niej napisane - cały harmonogram co, jak, na co i kiedy wymieniać. Poszperaj na forum o SBD ( Subaru boxer diesel) i będziesz wszystko wiedziało tym silniku :scenic:

    Może lepiej niech nie szpera, bo spać nie będzie mógł... :wacko:

  11. Dnia 3/31/2017 o 20:48, Kamil Romaniewicz napisał:

    220 km.... to nie daleko:D większym problemem że pisałeś że w oryginalnym rozmiarze... czyli pewnie profil 45... a ja chyba zakupie 205/50/R17

    W oryginalnym. Ja jestem raczej za niezmienianiem tego co zostało zaprojektowane. Na zimę mam 205/55/R16 (drugi homologowany rozmiar), a lato na oryginalnych 215/45/R17

  12. 16 godzin temu, Kamil Romaniewicz napisał:

    Witam wszystkich, zostałem szczęśliwym posiadaczem Subaru Legacy IV kombi 2009 r AT 2.0 150km :) Kupiłem go na zimówkach 215/45 R17, ale w związku z tym, że zbliża się wiosna trzeba dla autka kupić nowe buty:) w związku z tym, że autem często będzie jeździła moja małżonka (a ona wyjątkowo dobrze wybiera wszystkie dziury na jezdni) chciałbym zakupić troszkę większy profil. Czy podejdzie oponka 225/55 R17??

     

    Ja mam 2008 2.0D. Oryginalnie był na 215/45/R17, ale w homologacji ma dopuszczalny jeszcze rozmiar 205/55/R16 i takie mam zimówki.

    Jak byś chciał, to mam do sprzedania nowiutkie Dunlopy w oryginalnym rozmiarze, ale mają specjalny rant chroniący felgę przed uszkodzeniami.

    Opony nowiutkie, nigdy nie założone, z normalną gwarancją producenta, a skłonny jestem je oddać poniżej ceny rynkowej.

    Kupiłem dla siebie, ale mnie w międzyczasie samochód zdenerwował dość kosztowną awarią (nie, silnik się nie rozleciał) i postanowiłem się z nim rozstać, więc zakładanie nowych opon i to najwyższej klasy trochę mija się z celem.

    Jedyny problem, to że jesteś nieco daleko...

  13. 1 godzinę temu, Dawidee31 napisał:

    Nasz Outback Diesel MY08 jak narazie spisuje się bardzo dobrze . Jazda powyżej 3000 rpm zdarza się rzadko ale,,,, ale jeżeli już się zdarzy to "pomruk" silnika .... sprawia..wiadomo co ;) . Auto w tym momencie ma 217 tysięcy . Przy 88 tyś (2012 rok )miał wymieniany Shortblock właśnie u Pana Zdanowicza , jestem jego 2 właścicielem i mam nadzieję ,że jeszcze trochę nim pojeździmy ....:) .

    To po prostu masz drugi silnik. U mnie turbina tak się rozsypała, że nie nadawała się do regeneracji. Urwał się wirnik i zrobił uszkodzenia takie, że wszyscy rozłożyli ręce. Jak mi tak powiedzieli w jednym zakładzie, to zawiozłem do drugiego, gdzie mówili, że to praktycznie niemożliwe, żeby nie dało  się zregenerować, ale jak rozebrali to potwierdzili.

    Do tego przytarta jakaś pompka oleju za prawie 1000 zł (co było prawdopodobnie przyczyną awarii) i naprawa na 5 tys. mi się szykuje w samochodzie wartym optymistycznie raptem 4 razy więcej...

    Silnik na razie żyje, ale nie wiem czy samochodu nie pożenię dla spokoju ducha. Jak by co, to serwisowany w ASO z nówką (regenerowaną) turbiną oddam za niewielką kwotę :)

    Najchętniej zamieniłbym na takie coś:

    https://www.otomoto.pl/oferta/subaru-outback-3-6-krajowy-1-wl-gwarancja-ID6yOpfl.html

    i miał święty spokój, ja że takie na rynku praktycznie nie występują, ale żona coś że drogo...

     

  14. A ja mogę powiedzieć "Ufff".

    Już się przestraszyłem, że dołączę do szanownego grona "rozpadowców silnikowych" przy przebiegu 165 tys (MY08), a tu "tylko" turbina.

    W sobotę jechałem, a coś zaczyna hałasować. Posłuchałem, wyglądało na jakąś rolkę albo napinacz, potem samochód stracił moc.

    Doturlałem się do ASO, bo akurat byli w sobotę czynni, a potem samochód zaczął oprócz hałasu trochę dymić. W podświadomości od razu czarne wizje...

    Jak wjeżdżał na halę, to jak stary, przeładowany Kamaz przyspieszający pod górę. Pierwszy rzut oka - silnik raczej OK, mechanik zasugerował turbinę. Uff.....

    Odpięcie przewodu wylotowego, a tam olej się leje. Jeszcze bym przejechał ze 3 kilometry i mogłoby się skończyć rozbieganiem silnika.

    Trochę było jak w tym dowcipie, co trzech facetów wróciło z długiego kontraktu, poszli do lekarza, wychodzi pierwszy i mówi "Aids", drugi wychodzi i mówi "Aids", trzeci wybiega i tańcząc krzyczy "Kiła, kiłeczka, kiłunia!!!"

    To ja tak trochę też, "Turbina, turbinka, turbineczka!!!"

     

    W sumie trochę dziwne, bo o nią dbam, po autostradowych jazdach studzę przed wyłączeniem, olej na czas zmieniany, itp. Ponoć te turbiny nie są jakieś awaryjne...

    • Lajk 1
  15. 51 minut temu, AdaSch napisał:

    A ja mam inne zdanie. Kupiłem, żonka bardzo zadowolona, o dziwo nie zaglądnąłem głębiej pod maskę niż korek płynu od zakupu, wszystko działa bdb ale silnik mam z 2015 więc może awaria mnie ominie.

    Na tyle jestem zadowolony, że prawdopodobnie w przyszłym roku na wyprzedaży modelu 2016 kupię OBK SBD CVT.

    W przyszłym roku może już być ciężko z modelami 2016...

  16. Obawiam się, że to DNA to taki pic na wodę. Kto to będzie sprawdzał?

    Na syrenę podobno najlepiej działa pianka montażowa - ucisza totalnie (choć sam nie miałem okazji sprawdzać).

    Ja poprzednio miałem Toyotę Avensis, która w wieku 1,5 roku zmieniła właściciela bez pytania o moją zgodę i wybór Subaru to nie tylko (choć przede wszystkim) wygląd, napęd, zauroczenie pojeździe testowej, ale także fakt, że tego nie kradną.

    Ale na wszelki wypadek też mam patent od niezależnego fachowca - złodziej na miejscu szybko tego nie ominie.

  17. Wtedy nic już nie zrobisz. Ale..... podobno można wykryć awarię zanim korba wyjdzie bokiem. Trzeba pilnować, przy każdej wymianie oleju, czy nie pojawiają się w nim opiłki. Jak tylko pokażą się wewnątrz filtra, nie można dalej jeździć, tylko trzeba rozbierać silnik. Podobno wcześnie przewidziana awaria panewek pozwala na uratowanie większości SBD przed awarią totalną. Ponoć w tych silnikach pierwotnie padają panewki, dostają luzu i:

    1. zaciera się któraś i wał ulega ukręceniu - mamy kaboom,

    2. dostaje nadmiernego luzu, od silnych wibracji pęka podpora wału - mamy kaboom.

    Niewiem ile w tym prawdy, ale ja i tak zmieniam oleum co 10kkm, zmieniłem prewencyjnie dwumas, stosuje się do wszystkich rad odnośnie eksploatacji SBD i mój silnik póki co nadmiaru opiłków nie wypluwa. Jak będzie, czas pokaże, niestety w przypadku tych silników nie ma jakiejś żelaznej reguły. Carfit twierdzi, że serwisował jednego SBD do bodajże 390 kkm i dopiero wtedy wystąpiło kabuum.

    Nikt też niestety nie potrafi jednoznacznie powiedzieć czy prewencyjna wymiana wału i kompletu panewek ustrzeże przed ewentualnym kaboom... Czasami mam ochotę to sprawdzić ;-).

     

    Trochę z Twojego postu wynika - nie czy będzie, jak to określasz, kaboom, tylko kiedy.

    Ja na razie wymieniam olej co 15 jak Pan FHI przykazał i jeżdżę dziewiąty rok. Zakładam, mam nadzieję że nie błędnie, że jeszcze to cudo pojeździ przynajmniej rok - dwa.

    Boję się bardziej tego, że nie sprzedam tego auta za żadne pieniądze jak będę chciał wymienić...

  18. Panowie, te koszty to robiąc w ASO które z kolei w moich okolicach oddaje graty do podwykonawcy, ten kasuje rynkowo a ASO kasuje 2gie tyle.

    Nie przesadzajmy, goły silnik po remoncie z gwarancją rozruchową na rynku kosztuje dla MY08 10kzł - to bez zbytniego szukania na aledrogo.

     

    Owszem, da się wszystko zrobić w werksztacie z dobrym logiem, gdzie klient ma muzyczkę, gazetę z nowym modelem samochodu, z pierwszą wplata kredytu 50/50 o równowartości tej naprawy.

    Jednak zdrowy człowiek nie serwisuje w tak zdzierskich warunkach, mając przy tym minimalną wiedzę że auto albo silnik z auta zostanie najwyżej wymontowany i wysłany do innego miasta na remont w zaprzyjaźnionej firmie.

    Z moich czasów serwisowania w ASO, nigdy nie zobaczyłem wymienianej części, wszytko dziwnie znikało i to było "taka procedura". O nagraniu z monitoringu stanowiska warsztatowego już nie będę wspominał....

     

    Tak więc - są dwie możliwości: easy way or hard way ;)

    Co chcesz remontować, jak Ci korba wyjdzie bokiem? Spawać, wykuwać u kowala? Shortblock tylko z oryginału, ale oczywiście można szukać używek, tyle  że to ruska ruletka.

  19. Optymiści - cała operacja wymiany shortblocka to wydatek od 26-27 k do nawet 40 k - zależy czy do wymiany tez wtryski i głowice - gdyby nie gest handlowy u mnie wycena była na 38 k - a tak się skończyło na ok 14 000 zł bo resztę dał SIP

     

    Wysłane z mojego SM-N9005 przy użyciu Tapatalka

    Dlatego napisałem: "Obawiam się, że koszty naprawy z wymianą shortblocku oceniasz zbyt optymistycznie co do wartości auta - raczej przewyższa już, niż zbliża się :)"

  20. Witam wszystkich.

    Za chwilę dobiję 200k przebiegu na oryginalnym sprzęgle i dwumasie.... podobno powinienem już wymienić 4x

    Nie mam objawów ślizgającego się sprzęgła, no chyba że trzymam "na pół" dociśnięte wyciągając kogoś z rowu ;) Na prawdę brakuje reduktora :(

     

    Mam wrażenie że od niedługiego czasu, coraz ciężej działa pedał sprzęgła, oraz że muszą wciskać pedał do samego końca żeby rozsprzęglić silnik. Dziwne, żyłem w przekonaniu że wysprzęglik jest hydrauliczny a nie na lince - co dawałoby takie objawy.

     

    W związku z pękającymi wałami korbowymi, proszę o info jak zdiagnozować zużyty dwumas. To że mam przytarte łożysko oporowe to słyszę przy wyprzęganiu (cichutkie piszczenie).

    Chciałbym ominąć o generalki silnika, szczególnie że obecnie wartość silnika zbliża się do wartości całego blaszaka.

    Obawiam się, że koszty naprawy z wymianą shortblocku oceniasz zbyt optymistycznie co do wartości auta - raczej przewyższa już, niż zbliża się :)

    Ja mam ten sam model, miałem dokładnie te same objawy ze sprzęgłem, czyli branie bardzo nisko. Wymieniłem i spokój, zestaw cały znajdziesz spokojnie do 2500 PLN + wymiana oczywiście. Tylko ja wymieniałem przy 145 tys, ale ja dużo miejskiej jazdy mam w programie. Na tyle dużo, że musiałem już zmienić nakładkę gumową na pedał sprzęgła, bo się skończyła. A jak wydaje odgłosy, to już nie miałbym żadnych wątpliwości.

  21. DPFa nie możesz usunąć gdyż Twoje auto od przyszłego roku nie zostanie dopuszczone do ruchu bez tego filtra. Będzie gorąco.

    A niby kto będzie wiedział, że jest wycięty? Z zewnątrz tego nie widać, bo obudowa zostaje, elektronika przeprogramowana i pozamiatane.

    Badanie spalin też przejdzie bez problemu, choć i tak niewiele stacji diagnostycznych jest wyposażone w sprzęt do badania spalin silnika diesla.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...