Skocz do zawartości

KarlosPuzon

Nowy
  • Postów

    58
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez KarlosPuzon

  1. KarlosPuzon

    CVT - awarie

    Ponoć naprawili, ale nie przyznają się do tego co się stało. Czy to normalna praktyka ASO?
  2. Niestety po 5Kkm pacjent zmarł. Zaczęły się problemy z makabrycznym braniem oleju (1l na 1000km do 1l na 500km), zaczęło go telepać na jałowym biegu + wypadanie zapłonu. Dziś po zawiezieniu do mechanika, na szybko brak kompresji na 2gim cylindrze, wiec zapewne albo tłok się rozsypał, albo co bardziej prawdopodobne coś poszło nie tak z zaworami lub głowicą (gniazda zaworowe wypaliło). i to by było chyba na tyle mojej 17 letniej przygody z Foresterem SGII. Już takich samochodów nie produkują, a ja nie mam już chyba siły dalej mojego regenerować…
  3. Odwiozłem mojego Foresława SGII znów do mechanika. Niestety, na pierwszy rzut oka specjalisty wyglada to kiepsko. Czułem, że nie jest z nim dobrze i w ostatniej 1000 kilometrowej trasie w sumie pożegnałem się z nim. Będę na zawsze miał go w sercu. Cieszę się, że mogłem jeździć tak wspaniałym samochodem (dla mnie idealnym). Niestety, dziś już takich nie produkują (a moja ślubna nie pozwoli mi kupić następnego takiego samego). 5Kkm po remoncie góry silnika (po przeskoczonym rozrządzie po wymianie kompresora klimatyzacji i źle ustawionym offsecie tegoż) wzrosło makabrycznie „branie” oleju do 1l na 1000 km. Tydzień temu pojechałem w trasę - doszło telepanie na jałowym i „branie” oleju w ostaniej trasie to już było 1l na 500 km i wypadanie zapłonu na biegu jałowym (natomiast po dodaniu gazu zasadniczo szedł praktycznie normalnie). Na szybko u mechanika dzisiaj, brak kompresji na 2gim cylindrze, wiec albo tłok, albo zawory/ gniazda zaworowe. Nie mam już siły i nie będę go już regenerował i wkładał w niego dalej serca oraz pieniędzy. Choć miłość jest ślepa, po ostatnich doświadczeniach z serwisowaniem Foresterów (zarówno starego i nowszego - nowszego w ASO na gwarancji, starego u kilku kolejnych mechaników) następny samochód chyba niestety nie będzie już Subaru. Generalnie to super samochody do pierwszej poważnej awarii, a później - niestety nie znam nikogo - kto potrafiłby te samochdy porządnie naprawić, w efekcie powoli takie uszkodzone raz samochody powoli, acz nieuchronnie umierają…
  4. KarlosPuzon

    CVT - awarie

    Najbardziej mi się w tym wszystkim podoba „nie wiemy dlaczego, wiec wysyłamy do zewnętrznej firmy, która się tym profesjonalnie zajmuje”…
  5. KarlosPuzon

    CVT - awarie

    Cóż, niestety w ASO się przydażyło.
  6. KarlosPuzon

    CVT - awarie

    Dodam od siebie. Forester MY’19. Kupiłem w sierpniu ubiegłego roku w salonie. Znam poprzedniego właściciela, wiec wiem, ze samochód był u nich serwisowany w Ich ASO od nowości, a i raczej życie miał przyjemne (długie trasy, lekka noga). Kupując rozmawiałem o tym, ze w ciągu roku dobrze by było zrobić wymianę oleju w CVT. Z samochodem nic sie nie działo. Skrzynia działała bez zarzutu. Nie mieli maszyny, wiec czekałem i czekałem i w końcu maszynę kupili, wiec pojechałem przy przebiegu 95.000km. Wymienili. Jadąc do domu wjechałem na austostradę i po 15 min kontrolka temperatury się zaświeciła. Dwa razy do nich wracałem, badali, zastanawiali się i mówili, że nie widzą problemu. W końcu nagrałem komórka. Trzy tygodnie ASO zastanawiało się co się stało i wysyłają samochód do zewnętrznych speców od CVT. Generalnie do 120km/h skrzynia działa normalnie, powyżej, zrzuca biegi i trzyma na 4-ce. Na manualu, wszystkie biegi wchodzą. Jak się dowiem, o ile się dowiem, opiszę historię. Całe szczęście na gwarancji.
  7. W weekend, w Foresławie’06 wymiana oleju z płukaniem olejem IT flash. Dziś natomiast, po raz kolejny myslę o Forku’19 co go od 3 tygodni ASO ogląda i nie może się nadziwić, jak to się stało, że po dynamicznej wymianie oleju CVT nie działa jak trzeba (trzyma za niskie biegi, zniknęła 4ka i przegrzewa się przy jeździe powyżej 120 km/h).
  8. Tak. Inaczej nie ma jak się za bardzo dostać do całego syfu w środku, a i można jakieś paprochy i inne takie dalej wepchać do silnika. Umyłem ja dokładnie nie odpinając wężyków, w misce na silniku. Ważne tylko by uszczelkę wpierw kupić (12 zł), aby nie mieć problemu ze złożeniem. Zabawa na 30minut. A i jeszcze na koniec -przed złożeniem - po malutkiej kropelce oliwy na trzpień z obydwu stron, bo generalnie zakładam, że ta chemia co jej używałem smarowanie też wymywa.
  9. Wyczyściłem przepustnicę i do życia wrócił pedał gazu - znikło zmulenie 2500-3500 obrotów/min
  10. Trawnika skosiłem tylko tyle, by się wygodnie pod samochód móc położyć i aby kleszcze mnie nie dopadły przy robocie. Inna sprawa, że jak zacząłem kosić to sąsiadka przyszła, że moje drzewa wadzą o biegnącą przez działkę jej linię energetyczną, wiec przed Foresławem musiałem się bawić w leśnika vel drwala. I tak właśnie cały dzień minął i trawnika nie trzeba było kosić W planach było więcej, No ale cóż, obowiązki dobrosąsiedzkie też ważna sprawa
  11. Przegląd przednich hamulców, wymiana klocków, i wszystkich zużytych elementów gumowych i metalowych, wymiana oleju w silniku, nakładek na pedał sprzęgła i hamulca.
  12. Wymieniłem wszystkie żarówki z przodu na bielsze +150% znanej firmy i rzeczywiście bielsze światło na pierwszy rzut oka oraz spolerowałem ręcznie klosze reflektorów i żółta mgiełka zniknęła po 40 min zabawy
  13. Jeździ aż miło. Klima również została dziś ogarnięta. Dziękuje za dobre słowo w ciężkich chwilach. Teraz zaczynam myśleć o blacharstwie i innych czekających mnie zabawach
  14. No i jeszcze ciagle na zimowkach, ale w weekend wymienię
  15. Odebrany. Jeździ, mruczy, tylko na razie bez klimy gorąco strasznie w korkach.
  16. Zastanawiam się tylko co mam zrobić z mechanikiem, który mi taki felerny kompresor zamontował… nie dość że nie mam klimy, to jeszcze remont silnika musiałem zrobić… przyznam, że jestem co najmniej poirytowany całą sytuacją…
  17. Jutro odbieram mojego Gruzowoza. Działa… okazało się że problemem jest zamontowany w styczniu kompresor, cytuje mechanika „ze złym kołem lub offsetem”. Niby wszystko jest ok, ale ściąga pasek wielorowkowy ze sprężarki k zaczyna go ścinać na wiórki… te wiórki spowodowały przeskok rozrządu i pogięcie zaworów ssących. Po wymianie ponoć jest ok.
  18. W pełni się zgadzam co do oceny sg. Nowsze to już zupełnie coś innego - niby subaru, niby nowe niby szybsze, mniej benzyny pochłania, ale nie ma już tej przyjemności z jazdy i drogi się tak nie trzyma. W nowszym na zakrętach przeżywam wciąż chwile grozy, kiedy walczy ze mną asystent toru jazdy i jakieś tam systemy wspomagania… niby samochód trzyma się drogi, natomiast ja mam wrażenie jakby cały płynął. Dodatkowo , o ile SGII kleił się do drogi i czasami bywał nadsterowny co było fajne na śniegu, to nowe są już podsterowne co dla mnie jest koszmarem (nie mogę się przyzwyczaić). jutro odbieram mojego gruzowoza
  19. Mi się właśnie coś takiego zdarzyło, że nowy pasek od klimatyzacji rozwarstwił się na paseczki, które wkręciły się w rozrząd i masakra…
  20. U mnie jednak nie panewka, a „tylko” rozrząd przeskoczył od obranego paska napędzającego klimatyzator… pogięte zawory… masakra, ale nie panewka i motor niewielkim nakładem można ratować
  21. U mnie akurat, jak pisałem powyżej, ta zasada nie miała kompetnie znaczenia, a może nawet można powiedzieć, że lepsze jest wrogiem dobrego - być może gdybym nie zrobił w styczniu kompletnej klimatyzacji, to bym jeździł może bez klimy, ale za to bez przeskoczonego rozrządu i pogiętych zaworów. W każdym razie, w oleju i misce opiłków brak, co cieszy w tym dramacie…
  22. Akurat na tym punkcie mam fikoła - zmieniam olej co 3-5Kkm. Co drugą wymianę filtr powietrza, zawsze oryginalny filtr oleju. Co leję, to długa opowieść, bo różnie bywało. Olej dobieram na ucho po kulturze pracy i zużyciu przy moim stylu jazdy. Były 5w30 najpierw lane przez ASO Lotos, później wyjątkowo krótko Mobil1, później Amsoil, Penzoil, Quarker State. Później lałem Eneosa Sustinę/hyper x, a ostatnio jakieś 30Kkm zrobiłem na Penrite 5w40 HPR (to taki australijski 5w30 z wyciągniętym dzięki cynkowi zakresem do 40).
  23. Pierwotna diagnoza okazała się nietrafiona. Otóż, w styczniu robiłem klimę - kompletnie, tj nowa sprężarka, chłodnica skraplacz, płukanie całości. Po wyciągnięciu silnika okazało się, że coś poszło nie tak z zamontowaniem klimy i paska napędzającego sprężarkę. Coś go obierało po paseczku, obierki wkręcamy się w co się da i w efekcie spowodowały przeskoczenie rozrządu i to poważne - w efekcie pogięło zawory. Na szczęście reszta wyglada na nie wymagającą dalszej ingerencji. Zawory, rozrząd, regulacja i powinno dalej działać.
  24. Dam znać co i jak… na razie majówka, a po niej wyciągają z Foresława serducho… trochę to będzie trwało
×
×
  • Dodaj nową pozycję...