Witam kolegów, chciałbym opisać tu sytuację która wczoraj mnie spotkała i zapytać o radę/poradę czy dobrze czy źle zrobiłem....
Mianowicie
Poszedłem do kolegi z dyskiem przenośnym po filmy...mówię po co autem przejdę się dla zdrowia...wracałem...
Dochodzę do przejścia dla pieszych ( światła, przejście oświetlone itp ) mam zielone dla pieszych z racji ograniczonego zaufania do innych na drodze zawsze patrzę w lewą stronę czy Ci skręcający na zielonej strzałce coś nie świrują...bo wiadomo dla 90% kierowców ów strzałka to jak zielone na głównym sygnalizatorze....
Spojrzałem się więc w lewo gość w białym mondeo kombi olał mnie...zawadził mnie lusterkiem w biodro tzn uderzył lusterkiem w biodro i prawie że przejechał mi po palcach u stóp...ja krzyknąłem ,,co robisz człowieku" bez żadnych wulgaryzmów ani obraźliwych słów....dosłownie ,, co robisz człowieku"
Pan zahamował, zatrzymał ruch...wyskoczył do mnie gruby dres w bluzie Everlast w dresie Manto i leci na mnie krzycząc ,,zajebie cię" zrobił jakiś wyskok Spider Mena...uderzył mnie z wyskoku kolanem w żebra i łokciem w głowę...ja ponieważ byłem raz że poszkodowany na drodze dwa że zaatakowany i została naruszona moje nietykalność cielesna użyłem w pełni dozwolonego i legalnie kupionego w legalnym sklepie gazu pieprzowego...Pan oczywiście poczuł od razu i usiadł sobie grzecznie na pupcię na ulicy
Uznałem że oddale się trochę od miejsce i zadzwonie na 112...lecz ruda pani pasażerka ów zakichanego Mondeo w Dieslu...ruszyła za mną krzycząc ,,ludzie łapcie go złodziej" jakis gość na rowerze mnie zatrzymał...wytłumaczyłem panu z rowera i tej pani że ja byłem uderzony lusterkiem potem groźby karalne ,,zajebie cię" a potem uderzenie kolanem w żebra i łokciem w głowę....
Pani stwierdziła że jej faceta pieczą oczy i że ona mnie załatwi bo zna ludzi jak to ona określiła ,,miastowych" i z ,,policji"
Dodam...na skrzyżowaniu była kamera...żaden człowiek do pomocy mi z auta nie wysiadł...ale to mało ważne bo jakoś się obroniłem
Ta kamera to tutaj ważny czynnik
Więc tak pytanie do koleżanek i kolegów
Czy ta Pani lub ten pan jak dziś ( na drugi dzień ) kiedy gaz odpuści temu dresowi mogą pójść na komendę w swoim miejscu zamieszkania i wymyślić jakąś fałszywą legendę na mnie.... np. że ja celowo auto zatrzymałem że napdałem ich z gazem i chciałem ukraść ich Mondeo które ma całe 115 KM ??
Chodzi mi o to że na naszym kraju wiadomo jak jest z samoobroną...ja gościa nie uderzyłem ręką ani razu użyłem gazu uważam zgodnie...byłem zaatakowany a przed atakiem ów napastnik poinformował mnie że pozbawi mnie życia....
Chodzi mi czy teraz to ja nie będę winny
Co o tym myślicie ??
Dodaj ze wykonałem telefon na 112 i zgłosiłem to zdarzenie