Skocz do zawartości

Jakublad

Użytkownik
  • Postów

    333
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Jakublad

  1. Wersji 2.0 nie było mi dane używać, ale miałem okazję jeździć zarówno Legacy H6 3.0 jak i Spec. B. Ta druga jest świetna, a jeśli chodzi o spalanie, to kształtuje się od 11 do 14 L. Wszystko zależy do czego się to auto odniesie. Biorąc pod uwagę Megane 110 KM, to wersja 2.0 zapewni wystarczające osiągi.

     

    Moim zdaniem jeśli lubisz szybko jeździć i mieć zapas mocy - bierz 3.0, jeśli auto służy do najprostszego przemieszczania się w komfortowych warunkach - 2.0 sprawdzi się w tej roli świetnie.

  2. Witam!

     

    Moje GT jest praktycznie bezawaryjne. Jedyna większa naprawa jaka miała miejsce to wymiana turbiny po ponad 100 tysiącach z niewiadomych dla mnie powodów. Auto było rozgrzewane i studzone, więc jest to trochę niewytłumaczalne. Poza tym żadnych problemów. Dodatkowo jak to auta japońskie jest dość słabo zabezpieczone antykorozyjnie.

  3. Taaa... Komentarz typowy dla tego forum... :roll:

     

    A mnie nie rusza to, że Subaru produkuje Vana, ale to, że Subaru produkuje samochody z kiepskimi hamulcami.

    I jakoś wydaje mi się, że to drugie jest gorsze dla wizerunku firmy niż pierwsze...

     

    Z pozdrowieniami dla wszystkich wiedzących co wypada produkować takiej firmie jak Subaru, a czego nie wypada :?

    Zgodzę się w 100%. Zdecydowanie wolę vana i poprawione hamulce, niż brak vana, a hamulce w np. Legacy takie jak obecnie. ;-)

  4. Witam. Po przeczytaniu paru odp. dostałem wariata. Właśnie po 3 miesiącach analiz i jazd próbnych ( Audi, Toyota, VW) zdecydowałem się na OBK. Problem tarcz jest dla mnie szokiem. Za 140.000 pln można oczekiwac więcej niż spowalniaczy z krzywiacymi się tarczami. Wcześniej miałem A4 '03 i bez żadnych problemów przejechałem 100k do wymiany tarcz. Klocki poszły przy 50k. Trzeba było sie mono przyłożyć aby klocki się zadymiły.

     

    I nie wybrałeś źle :wink: .

     

    A nad klockami i tarczami Dyrekcja pracuje intensywnie od paru miesięcy, płyną już niegnące się tarcze razem z nierzężącymi klockami z Ameryki i zostaną wymienione w ramach gwarancji... już wkrótce...

     

    Oczywiście tylko tym, którzy "się czepiają". Broń Boże nie w ramach jakiejś akcji serwisowej... 8)

     

    PS. Ostatnio serwis zaproponował mi wymianę klocków na gwarancji. Zostawiłem samochód. Po godzinie zadzwonił szef (?) serwisu i nieco drżącym głosem oznajmił, że nie mogą wymienić klocków w ramach gwarancji "bo są zbyt zużyte" (pow. 50% - w/g jego oświadczenia). To, że zgłaszałem ten problem od początku, znaczenia nie miało... :? Nie miałem czasu się kłócić.

    Po wymianie (na mój koszt) i toczeniu tarcz (na gwarancji), nie rzężą, ale po dwóch - trzech hamowaniach przy większej prędkości huczą jak wszyscy diabli. Po ostudzeniu cichną. Hamują sprawnie.

     

    Tak więc czekam na te cuda z Ameryki i ciekaw jestem czy to będzie na gwarancji, czy nie...

     

    STIFAN - Nie zrozumieliśmy się chyba. Nie wiem jak często krzysiom ma okres, ale to Twoje zaangażowanie w wycieczki osobiste pod Jego adresem ma już znamiona jakiejś obsesji, mam wrażenie.

    Taka wymiana powinna być na gwarancji jeśli tarcze wciąż huczą. Trzeba się tylko trochę postawić... ;-)

  5. Witam Wszystkich,

    Po ponad miesięcznych naprawach znów mam przyjemność jeździć moim GT. Wymieniona sprężarka, zrobionych kilka innych dupereli i jazda autem znów sprawia przyjemność. :-) Cała sytuacja pomogła mi jednak dojść do wniosku, że z serwisami koniec. Nie oddam już swojego auta do żadnej autoryzowanej stacji. Niesłusznie obrywa się może tym sensownym, ale ta w której ja naprawiałem auto woła o pomstę do nieba. Dobrze, że znalazł się mechanik mający pojęcie o autach, bo po odebraniu samochodu z serwisu nie wyglądał on za ciekawie. Wymieniona sprężarka, auto miało moc, ale dymiło się spod niego, a w środku intensywnie "pachniało" spalinami. Okazało się, że wydech był nieszczelnie złożony (w kilku miejscach), a na wydech lało się ze sprężarki. Nie wspomnę, że naprawa auta trwała w serwisie miesiąc, a tak naprawdę nikt nie był mi w stanie powiedzieć, co poza sprężarką zostało zrobione. ;-)

     

    Życzę Wam zdecydowanie lepszych doświadczeń z ASO.

  6. Posiadam Outbacka H6 od 8 miesięcy :P

    Miałem taką sytuację iż wyprzedzałem tira ( tryb manual) i w trakcie "poległ silnik" tzn zaświeciła się cała gama kontrolek, nastąpił zupełnu brak mocy, samochód jeździł w trybie awaryjnym, świecił się check engine. Będąc w serwisie stwierdzono usterkę jakiegoś modułu. Przy okazji zrobiłem przegląd. Oczywiście na część trzeba czekać około 10 dni. W trakcie drugiej wizyty usunięto usterkę i zdiagnozowano na nowo cały system. Miało być OK.

    Niestety w drodze powrotnej z uwagi na potworny ruch i częstotliwość "stania niebieskich" nie było okazji trchę szybciej poruszać tłokami. Dziś miałem taką możliwość i okazuje się zą d... zbita silnik przy 4 tyś obrotów dławi się i odcina :twisted:

    Zastanawiam się teraz nad faktem:

    - czy samochód jest awaryjny rok prod 2004 ( i tu pytanie do uczestników forum czy spotkali się z podobnymi usterkami w H6)

    - czy serwis jest "awaryjny" ( o to pytam SZANOWNĄ DYREKCJĘ (A SAMOCHÓD JEST DOBRZE ZNANY DYREKCJI))

    Niestety w Rzeszowie nie ma serwisu i każdorazowy wypad do Krakowa wiąże się ze stratą całego dnia i kilkuset złotych.

    Pozdrawiam GK

    Witam,

    Bardzo mnie ciekawi jak skończyła się sprawa. Tak się składa, że mój tata również ma H6 i auto wcale nie jest bezawaryjne. :-(

  7. Powiem szczerze, że nie wiem co i jak założyli. Z nowym turbo jest tak samo jak ze starym i dalej buczy. Generalnie trochę nie mam czasu sie tym interesować, ale drażni mnie, że auto stoi już nie wiadomo ile czasu w ASO i nikt nic nie wie, a co gorsze, nie zanosi się, że będzie wiedział.

  8. W Imprezie GT z 2000 roku jest pewien dziwny objaw. W momencie przyspieszania wraz z załączeniem sprężarki auto zaczyna wydawać dziwne dźwięki (gwizd, szum). Sprężarka jest bankowo sprawna, a serwis trzyma auto już ponad 2 tygodnie i nic nie wiedzą. Czekam na jakiś ratunek.

  9. (zdolność odprowadzania ciepła jest wyłącznie funkcją powierzchni tarczy, więc tarcze nacinane o tyle szybciej będą odprowadzały ciepło, o ile zwiększona jest ich powierzchnia - więc niewiele) - i tu STIFAN ma rację.

     

    Wydaje mi się jednak, że nawiercane/nacinane tarcze są po prostu lepiej wentylowane i nie zapobiega to skutkom przegrzania tarcz, tylko to uniemożliwia.

    Chodzi o większą powierzchnię oddawania ciepła. Wentylowanie nie ma na to wpływu.

  10. Może inaczej trzeba na to spojrzeć? Nawiercenia tarcz i rowki owszem dają jakiś efekt, ale jest on zauważalny powyżej jakieś granicy temperatury, granica ta jest na tyle wysoko, ze w takim najzwyklejszym aucie to nie ma sensu.

    Ma to sens o tyle, że jak już napisano tarcze nagrzewają się do pewnej granicy, a później nawiercanie i nacinanie spowalnia ten proces. Jest jeszcze kwestia materiału z którego tarcze są zrobione - jeden materiał lepiej odprowadza ciepło, inny gorzej, więc rodzaj tarcz również ma znaczenie.

  11. Sugerujesz, że materiał z którego wykonuje się tarcze nie ma żadnego wpływu na ich krzywienie się? Ciekawe. Tu Cię zaskoczę, bo ma wpływ i to całkiem duży. Raz, że materiał, a dwa wykonanie tarcz. Jeśli są nawiercane, nacinane to już przez samo to mają większą powierzchnię odprowadzania ciepła i nie nagrzewają się do tak wysokich temperatur, a dodając jeszcze lepszy materiał można uzyskać zupełnie inne parametry tarczy. Zmienianie natomiast samych klocków jest nieuzasadnione.

  12. Widzę, że dalsza rozmowa nie ma sensu. Nie zastanawiam się nad tym czy łamię przepisy czy nie, ale nad sprawnością auta wartego około 200 tysięcy. Kupując Subaru, które reklamuje całą markę przez sport, a Legacy 3.0 jest flagowym modelem, nie biorę pod uwagę niesprawności hamulców. Gdybym chciał być częstym gościem w serwisie kupiłbym Renault lub Alfę, a nie borykał się z krzywiącymi się tarczami w Subaru.

     

    PS. Tarcze były wymieniane w serwisie na wszystkie możliwe (czy na te z Forestera - nie wiem). Szczerze mówiąc mało mnie interesuje jakie tarcze będą w aucie - grunt, żeby były skuteczne i proste.

  13. w każdym aucie trzeba myśleć !! przede wszystkim o hamowaniu !! hamulce nie przegrzewają się tylko w STI i Formule 1 :mrgreen: w takim "drastycznym" przypadku pozostaje zakup Audi quattro, Mercedesa 4-matic, Volvo "AWD" i zapomnieć o Subaru, a ja jednak pozostanę przy Subaru ..... bo to auto dla ludzi myślących ...

     

     

    ps. nowy samochód z SIP za 200k ze źle ustawionymi kątami kół ? czy to może jakaś "pukawka" ze Szwajcarii ? :mrgreen:

    Żadna tam "pukawka". Nowy z SIP. Poza tym co do myślenia o hamowaniu to guzik prawda. Jeździłem, zarówno ja jak i mój tata, wieloma autami i w żadnym nie działo się coś takiego jak w Legacy 3.0. Hamulce psują przyjemność z jazdy całkowicie, bo po każdym hamowaniu z np. 180 do 90 km/h kierownicą telepie na wszystkie strony. Nie działo się tak w żadnym aucie z tych, które mieliśmy, a były to BMW, VW, Honda, Impreza GT. Jeśli kupuje się sportowe auto, a za takie wszyscy uważają Subaru, to nie po to aby oszczędzać hamulce i kalkulować co kiedy można.

  14. Spalanie spalaniem, ale nie w tym problem. Nikt chyba kupując Subaru nie nastawiał się na oszczędności. Jeśli chodzi natomiast o problemy hamulców i te inne trapiące Legacy, to już coś tu nie pasuje. Nie jest to kwestia czepiania się, ale kupując auto za 200 tysięcy nie powinno być problemów z hamulcami, podsterownością itp.

     

    Przejechałem już 5,5tys na nowych tarczach i klockach i narazie jest OK.

    Też mam odruch aby za mocno nie hamować.

     

    co do podsterowności polecam SJS lub w celach porównawczych jazdę golfem GTI :mrgreen:

    Niestety w tym przypadku dobrze wiem co mówię i SJS nie pomoże na podsterowność. Auto miało fabrycznie źle ustawione kąty kół czy jakoś tak i wypychało na zewnątrz. Po mniej więcej pół roku użytkowania dało się to naprawić. Poza tym nie po to kupuje się auto za dość duże pieniądze, żeby cały czas myśleć, czy teraz można zahamować czy jednak poczekać, bo hamulce się przegrzeją. ;-)

  15. Spalanie spalaniem, ale nie w tym problem. Nikt chyba kupując Subaru nie nastawiał się na oszczędności. Jeśli chodzi natomiast o problemy hamulców i te inne trapiące Legacy, to już coś tu nie pasuje. Nie jest to kwestia czepiania się, ale kupując auto za 200 tysięcy nie powinno być problemów z hamulcami, podsterownością itp.

  16. Problem hamulców w Legacy 3.0 jest stały. W naszym Legacy jest już 3 lub 4 komplet i nadal są problemy. Teraz mają ściągnąć jakiś wynalazek, jakieś tarcze, które się podobno nie skrzywią. Jakoś w to nie wierzę. ;-) Mimo wszystko powoli zaczynam wątpić w bezawaryjność Subaru. Przykro mi to pisać, ale tak niestety jest. W Legacy są problemy z hamulcami, do wymiany jest stabilizator z tyłu, auto od początku miało problem z podsterownością, a ostatnio zepsuł się panel środkowy - nie gra radio itp. Zaznaczam, że samochód nie ma roku. Inna kwestia to niedawna awaria sprężarki w Imprezie - auto ma 4 lata i 120 tysięcy kilometrów. Sprężarka padła, bo padła, a auto jeżdżone było raczej delikatnie jak na Subaru i na długich trasach. Po wymianie w serwisie nowa wytrzymała 200 kilometrów, ale to już raczej błąd serwisu. Czekam obecnie na wyniki oględzin.

     

    Ciekawy jestem czy awarie naszych aut są odosobnione? ;-)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...