Żeby było jasne, nie przenoszę prywatnych konfliktów na forum bo w moim poczuciu takowych nie posiadam, mam jednak ochotę wypowiedzieć się w temacie, który bezpośrednio mnie dotyczy. Z góry zaznaczam, że ten post nie ma na celu obrażania/obwiniania kogokolwiek. Zapewne pomysł pojawił się spontanicznie co jest zupełnie normalne, nie uważam też, że nie mam do siebie dystansu (co chyba da się zauważyć), jednakże nie lubię jak ktoś organizuje mi mój czas w taki sposób. Porównywanie zmiany blach trzem osobom do włożenia butelki w wydech jakoś do mnie nie przemawia. Notabene uważam, że żart nawet by mnie bawił gdybyście (sprawcy i osoby towarzyszące) zostawili nam chociaż jedną wskazówkę w postaci karteczki czy smsa (wybaczcie ale o 1 w nocy człowiek nie ma percepcji na poziomie master). Nie oczekuje od nikogo przeprosin, nie potrzebowałam również pomocy w przywiezieniu mojej blachy ( chętnie spotkałam się zarówno z Piaskosem jak i z Obcym). Osobiście jest mi najnormalniej w świecie przykro, bo piątkowe popołudnie spędziłam stojąc w korkach.
Co do mojej dosyć emocjonalnej reakcji telefonicznej mogę z tego miejsca przeprosić Vilmarka ( który mi uświadomił zamianę blach) i Kalego (od którego próbowałam uzyskać odpowiedź gdzie znajdowała się moja blacha)
Dla mnie koniec tematu
Miłego weekendu