Czy ktoś może z całą pewnością potwierdzić, że włączenie reduktora nie blokuje (lub zmienia) mechanizmu różnicowego w Foresterze... ? Do niedawna używałem go czasem na śniegu i błocie, ale naczytałem się wpisów o włączaniu reduktora w różnych sytuacjach (ostre przyspieszanie, jazda w mieście, w korkach, parkowanie itp.). Postanowiłem spróbować - i nawet mi się spodobało... Po miesiącu częstego używania reduktora opony zaczęły mi piszczeć na zakrętach. Obejrzałem je dokładnie - przednie opony (dotychczas idealne) nie miały bieżnika po wewnętrznych stronach. Przyczyną nie mogło być nieprawidłowe ciśnienie, gdyż sprawdzam to regularnie. Pojechałem do serwisu Subaru sprawdzić geometrię. Bardzo się dziwili (auto na gwarancji), sprawdzali 2 godziny, skasowali i powiedzieli, że wszystko OK.
Nie mieli żadnych innych rozsądnych sugestii, co może być przyczyną takiego zużycia opon. Zresztą mnie to nie zdziwiło, gdyż znam poziom tego serwisu (niziutki...).
Ponieważ miałem zaplanowany dalszy wyjazd, musiałem kupić i wymienić 2 opony.
Dopiero potem mój tato zapytał mnie, czy przypadkiem nie nadużywałem ostatnio reduktora, bo on prawdopodobnie blokuje mechanizm różnicowy (co jest logiczne, jeśli ma być skuteczny w śniegu i błocie). Wszystko więc pasowało - nawet piski opon na zakrętach...
Przestrzegam was przed zbyt entuzjastycznym używaniem reduktora, chyba że macie trochę niepotrzebnej kasy do wydania.
Może ktoś kompetentny napisze, czy reduktor wpływa na mechanizm różnicowy.
Pozdrawiam
Jacek