Mnie także ogarnia smutek i żal po stracie naszego kolegi [*]
Jako ratownik medyczny uczestniczyłem już niestety w ceremoniach pogrzebowych koleżanek i kolegów z branży medycznej. Były to osoby oddene bezgraniczne swej pracy, a niesienie innym pomocy było ich pasją. Podobnie jest w przypadku Blue76 - też miał swą wielką pasję.
W chwili gdy wszystkie przemowy się kończyły, a trumna wędrowała do grobu, żegnaliśmy ich dźwiękiem sygnałów (taka przysłowiowa minuta ciszy) - mało komu nie cisnęły się wtedy łzy do oczu. Wydaje mi się, że Krzysiek pragnąłby ostatni raz usłyszeć dźwięk, który tak bardzo kochał.
[ Dodano: Sob Lis 29, 2008 4:13 pm ]
Wydaje mi sie także, że uda się zgrać wszystko. Skoro to nieduży cmentarz wystarczy kilka głośnych maszyn i jedna osoba, która będzie w innym samochodzie z komórką i da znać światłami jak dostanie sygnał z ceremonii. Ale to tylko propozycja rozwiązania problemu.