Skocz do zawartości

dzibi

Użytkownik
  • Postów

    667
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi opublikowane przez dzibi

  1. iwo,

     

    1) Rozrząd wymienia się (kompletny) po 100 tysiącach kilometrów po raz pierwszy, a później chyba co 60 tysięcy.

     

    2) Już koledzy odpisali. Zasadniczo nie chodzi o sam remap. Remap remapem, a do tego stosuje się jakiś myk polegający na wyłączeniu wyświetlania tego błędu, albo odsunięcie sondy od głównego biegu spalin. Nawiasem mówiąc porządna firma powinna była to zrobić, bo jak ktoś ogarnia "operację tuning" czyli remap, to nie powinien mieć raczej problemów z taką pierdółką, jak ten błąd sondy lambda. No i powinien wiedzieć, że to wyskoczy od razu i za wczasu wyłączyć. Dlatego właśnie :arrow: patrz punkt 3.

     

    3) Pierwsza sprawa to hamowanie auta z pomiarem AFR sondą szerokopasmową w firmie, której nazwy tu podawać nie można :wink: lub w innej, której nazwy też nie wolno podawać :lol: Kosztuje tyle co klocki hamulcowe na jedną oś lub 2 motorogodziny STIjem na pojeżdżawce, a dużo Ci powie na temat tego, co to za auto kupiłeś tak naprawdę - jaką masz mniej więcej moc i moment, czy silnik jest bezpiecznie zmapowany itp. i może zaoszczędzić duuuużych wydatków - tak dużych, że zniwelowałaby się korzyść z niedrogiego zakupu auta.

  2. Wersja numer jeden czyli znaki poziome stoją w sprzeczności z pionowymi i wtedy jpol i Dyzio_d maja rację. To znaczy zasadą nadrzędną w tym momencie jest nakaz ruchu okrężnego (o ile taki znak pionowy jest przy wjeździe na skrzyżowanie). Czyli zgodnie z hierarchią podaną przez Dyzio_d wszystkie auta powinny jechać dookoła zgodnie z ogólnie nakazanym sposobem poruszania się na tym skrzyżowaniu. Jest to jakby ulica wielopasmowa zamknięta w kółko. Zasadniczo ta hierarchia istnieje z jakiegoś powodu - wystarczy, że popada np. śnieg i nie będzie widać pasów na jezdni. I co? nagle wszyscy powinni zacząć inaczej jeździć? No chyba nie, prawda? Zamysł jest taki, żeby zasady były niezmienne. Wersja ta wydaje mi się mniej prawdopodobna, ponieważ 1) na schemacie pokazanym tutaj nie ma znaków informujących o ruchu okrężnym przy wjeździe i warto się upewnić, czy one są tam w rzeczywistości 2) na rondach wielopasmowych raczej nie oznacza się już przed wjazdem (tak jak to tutaj jest oznaczone znakami poziomymi), z którego pasa gdzie masz jechać - teoretycznie nie łamiąc przepisów można jeździć w kółko aż się skończy benzyna.

     

    Wersja numer dwa: Jeżeli nie ma znaków informujących, że jest to skrzyżowanie o ruchu okrężnym, to w tym momencie traktujemy to jako zwykłe skrzyżowanie "+" tylko, że po prostu z wysepką po środku. Nie zmienia ona sposobu pokonywania skrzyżowania, które (jeżeli nie ma znaku nakazującego ruch okrężny) powinno być traktowane jak zwykłe skrzyżowanie i jedziemy na nim odpowiednio z prawego pasa prosto lub w prawo, ze środkowego tylko prosto, a z lewego w lewo lub prosto stosując się do znaków poziomych. Jedno z głównych skrzyżowań w Wałczu (droga krajowa z uczęszczana trasą poznaniaków nad morze) było przez długi czas pomniejszoną kopią tego z rysunku powyżej, tylko że bez sygnalizacji świetlnej i to był dopiero "hard core". Zauważcie, że tutaj jest sygnalizacja świetlna "puszczająca" auta jadące jakby z naprzeciwka - tak jak na zwykłym skrzyżowaniu "+" i to tak naprawdę od razu porządkuje kwestię kto jak pojedzie. Wymażcie sobie w głowie z tego rysunku wysepkę i sprawa stanie się jasna. Ona tam jest tylko po to, żeby tramwaje nie blokowały ruchu i żeby więcej aut mogło skręcić w lewo na jednej zmianie świateł.

     

     

    A tak na temat:

     

    w auto-świecie
    no właśnie...

     

    Oj, granatowy będzie pijany :lol:

  3. Dwa pytanka lamera i nieco z innej beczki:

     

    1) Czy jest jakąś możliwość skasowania za pomocą EcuExplorer'a błędów "historycznych", które były jakiś czas i teraz już się nie wyświetlają? Jak to zrobić? Czy się tym nie przejmować w ogóle?

     

    2) Do czego służy funkcja reset ECU?

     

    Z góry przepraszam, jeżeli było, ale wyjątkowo nie mam czasu szperać po forum i może ktoś szybko podrzuci.

  4. Mont, optymalny zestaw do WRXa to na lato: 225/45R17 albo 225/40R18 a na zimę 195/65R15 (np na BRAIDach) albo 205/50R17 + pełnowymiarowa dojazdówka w którymś z tych rozmiarów. Do tego doszedłem myśląc i myśląc intensywnie wiele godzin :lol: Taki wniosek głównie dlatego, że opony węższej niż 205 na lato nie chcę, a szerszej niż 205 nie chcę na zimę. Różnice w obwodach kół w tych wszystkich rozmiarach są zaniedbywalnie małe. Ewentualnie może też być 205/55R16, lub 205/50R17 latem i zimą, ale też z taką samą dojazdówką (ten sam rozmiar). W pierwszym przypadku różnice w średnicy są rządu 3-4mm, w każdym razie bez porównania z seryjna dojazdówką na przykład 165/60R16 czy coś takiego (średnica 604mm) a seryjnej 215/45R17 to chyba ze 630mm - pomyłka po prostu!!! Jedna uwaga 225/40R18 trzeba kupować świadomie, bo już trochę telepie.

     

    175/55R17 sobie odpuść, bo tego nie powinno się zakładać na felgę szerszą, niż 5,5-6 cali... A nie wiem, gdzie taką znajdziesz w rozmiarze 17" i żeby jeszcze pasiła do subaru. Jeśli założysz taką oponę 175/55 na seryjną szeroką na 7" felgę to hmmm... Do czego by to przyrównać... Zdarzyło Ci się kiedyś kupić za małego kondoma? :lol:

  5. http://images.google.pl/images?hl=pl&q= ... a=N&tab=wi

     

    Jeszcze nigdy takiego nie widziałem. Mogę spać spokjnie :mrgreen:

     

    A mnie jakiś czas temu w Gdańsku taki pomarańczowy z klatką i kubłami wciągnął nosem i wypluł d..ą na światłach. Do tego ładnie zrobił 180 +/- 30 stopni przez kilkadziesiąt metrów na następnym nawrocie zamiatając tyłkiem na do widzenia. Ale nie jechałem imprezą, tylko dupowozem, więc ciężko się wypowiadać. Tak czy inaczej byłoby chyba kiepsko, bo na serię nie wyglądał... W środku wyglądał na wydmuszkę, więc pewnie by było kopanie WRXa he he :lol:

  6. zajmując pozycję centralną jak w McLarenie F1 - tego to już w ogóle nie rozumiem

     

    he he - lepsze "ogarnianie" oczkami tego co się dzieje na drodze - lewy słupek przedni mniej przeszkadza w przypadku poślizgu nadsterownego w prawym łuku. Trzeba myśleć o wszystkim i brać pod rozwagę każdą ewentualność!!! Czyli bezpieczeństwo bierne!!! Wszystko się da wytłumaczyć. No i nie zapominajmy o kwestii bezpieczeństwa czynnego - jak ktoś go puknie z boku, to w przypadku składania się budy spawanej 17 razy jego głowa jest dalej od słupka bocznego, czyli to tak jakby trzymanie się z dala od czegoś, co może zrobić Ci krzywdę. W sumie "safety first" czyli postawa godna podziwu - prawdziwa rzadkość na drodze dzisiaj :mrgreen:

  7. 2.0T w EVO jak się nie wystartuje z 4-5k rpm to dopadnie nas lag i po zawodach

     

    Rozumiem, że mowa o serii, tak? Zasadniczo dobrze zmapowane Evcie ponoć całkiem zdrowo ciągną z dołu. No tak... ale takie audi też można zmapować jak już tak sprawę stawiamy.

     

    Chyba, że mowa o serii EVO typu GT360 czy coś takiego... Nie znam się (jeszcze :twisted: ) na tych wersjach limitowanych EVO. No bo dieselkiem nawet jakimś wypasionym to już poniżej 5s 0-100 to raczej chyba nierealne...

     

    Ale fakt faktem, że tak, jak takie autka od zwykłych pożeraczy kilometrów dzieli przepaść, to tak samo pomiędzy nimi samymi już nie ma mowy o jakiejś przepaści i faktycznie próba dokonania "kopania" może się szybko zamienić w street race. A to uznaję tylko w grach komputerowych :cool:

  8. Mimo wszystko nad T5 mógłbyś sie zdzwic - szczegolnie gdy kierownik daje rade :roll:

    Szczegolnie że w seri dośc ładnie wypluwa w zaleznosci od wersji 225 bądz 211 km.... a nie jest to najnowszy Turbobenzyniak....

     

    Tak jak piszesz, nie inaczej. To zdecydowanie nie są auta do ćwiczenia kopania leżącego, bo to się może szybko zamienić w normalny wyścig uliczny, których zwolennikiem nie jestem. To tak naprawdę dawniej były "silent killery" jak foryś czy legac w starych budach.

     

    Podobnie jak 3.0 TDI VAG w autach typu A4 albo A5 z napędem quattro. Tam są chyba ze trzy wersje, z których najmocniejsza ma chyba ze 240 czy 250 koni, o momencie nie wspominając. Plus dobry automat i spod świateł nie pogadasz... Taka prawda, taka kolej rzeczy. Na prostej łeb w łeb z moim WRXem (A5). A6 to już klocek jest i idzie objechać, poza tym chyba w A6 nie ma tej najmocniejszej wersji 3.0TDI takiej jak w A5.

     

    Także podsumowując, jeżeli ktoś coś takiego zobaczy obok, a radość sprawia mu faktycznie kopanie leżącego, a nie street racing, to proponuję odpuścić - na tym się nigdy nie traci :wink: Cienkoli, BMW "M" pałer, oraz caliberków chętnych do złojenia tyłka jest ciągle sporo.

     

    PEACE :mrgreen:

  9. tylko dlaczego to ma od razu agresje budzic ?

     

    No właśnie dlatego, że jak

    im w salonach naopowiadaja, jakie to d5/t5/tdci sa szybkie
    że moment obrotowy to ma jak STi, moc jak BMW 330, zawieszenie jak w najwyższych modelach AUDI, no to każdy potencjalny nabywca sobie już sam wywnioskuje, że to musi być lepsze od tych wszystkich aut razem wziętych :lol:
  10. Coś zdecydowanie do wątku "nieteges".

     

    "ambitnych", którzy przejadą na czerwonym/zakazie/pod prąd lub zajadą drogę/wymuszą pierwszeństwo aby tylko być pierwszy

     

    No ja właśnie dzisiaj miałem taką sytuację. No k^&%^#&!!!! Czy ci ludzie nie mają oczu :?: :!: :?: :!: :evil::evil::evil:

     

    Dzisiaj wyprzedziłem na jednym skrzyżowaniu "z rolki" drugim pasem (zupełnie bez spinki) - dodam, że dupowozem, a nie imprezką - samotnie stojącego golfa trójkę (żółty, obniżony). Kątem oka dostrzegłem, że w środku siedział jakiś młodzian z kobitką. Chłopak trzymał główkę w osi symetrii auta (skolioza, czy co!!??) tak, że patrząc z daleka myślałem, że jadą w trójkę z przodu. Po wyprzedzeniu ich naturalnie chłopak dziwnie wyzdrowiał no i od razu spinka, bo najbardziej kobiecy z pośród gejowozów ich wyprzedził. No a ja po prostu trzymałem 60-70km/h i się trafiło zielone. Na następnym skrzyżowaniu buc jeden skręcił w prawo wjeżdżając na skrzyżowanie na czerwonym (nawet strzałki nie było - specjalnie sprawdziłem) mało nie rozjeżdżając nastolatki, która na pasach miała zielone i kulturalnie sobie wdzięcznym krokiem przechodziła przez ulicę. Koleś nawet nie zauważył chyba, że coś zrobił źle. Pojechał zadowolony. [moderator czuwa]! No sekunda później i by laskę zeskrobywali z ulicy :shock: Aż sobie przypomniałem taki program ze dwa dni temu w telewizji o potrąceniach pieszych.... Brrrr... aż mnie ciary przeszły.

  11. Nie widziałem w innych autach takiej różnicy na bagnecie między zimnym a gorącym silnikiem

     

    He he u mnie na zimnym (po nocy) pokazuje poniżej minimalnego poziomu - ledwo się bagnet moczy. A po rozgrzaniu i odczekaniu pokazuje pod full. Jeżeli masz wiatrak, to to w pewnym stopniu wytłumaczone limeryk, bo znaczy to, że mamy silnik podobnej konstrukcji :razz:

     

    jeśli jedna strona bagnetu jest prawie sucha a druga krawędzie są pokryte olejem można to przyjąć jako pkt. odniesienia

     

    Zasadniczo czasami boki bagnetu są zabrudzone powyżej poziomu oleju z dwóch możliwych powodów:

    - menisk wypukły (czy jakoś tak :wink: )

    - zabrudzenie ścianek tego przewodu do którego wkładamy bagnet.

     

    Czyli podsumowując mi się też wydaje, że:

    Jeśli umowna lewa strona jest już prawie sucha to pewnie masz już za niski poziom oleju.
    i trzeba patrzeć na najniższy poziom wskazany na bagnecie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...