Wraca maż z pracy do domu, otwiera mu żonka (typ blondynki), podaje kapcie, obiad,
potem piwko i gazetka, włacza telewizor z ulubionym kanałem sportowym i nic nie
mówiac wychodzi do kuchni (do swoich kobiecych, domowych obowiazków). I tak jest
codziennie od slubu.
Jednak tego dnia żona przerywa swoje czynnosci, wpada do pokoju i pyta:
- Kochanie powiedz mi co to jest "konsternacja".
Maż leniwie składajac gazetę z lekkim wkurzeniem, że mu się przerywa, odpowiada:
- Widzisz kochanie, gdybys to ty wróciła wczesniej do domu po pracy, a ja tu z inna
kobieta..., to u ciebie własnie wtedy wystapiła by konsternacja.
- Ahaaa.... i wróciła do swoich czynnosci.
Jednak po dziesięciu minutach wpada ponownie i pyta:
- To znaczy, że gdybys Ty wrócił wczesniej do domu, a ja tu z innym mężczyzna...?
- Nie, nie, nie kochanie! Ty nie myl k....stwa z konsternacja!!