To były sekundy, mam straszny żal do siebie, że nie udało mi się jakoś uniknąć wypadku - jechałem, wydaje mi się, że zgodnie z przepisami (po prostu niewiele pamiętam), moment, widzę samochód, próba ucieczki, ratunek, uderzenie, czy synek w porządku itd.....
Straszne doświadzczenie, nie życzę nikomu. Synek śpi a ja ciąglę myśle, analizuje, co zrobiłem nie tak, co mogłem zrobić lepiej, inaczej ...
Piszę mocno zdenerowany więc przepraszam za składnie.
Sebastian