Prześledziłem rozmowę, gdyż temat jest dla mnie o tyle aktualny, bo sam chcę sprzedać swojego outbacka. Czuję, że wypowiedzi osób straszących przed tym silnikiem wynikają z braku doświadczenia na tym modelu.
Ja kupiłem mojego Outbacka już po wymianie shortblocka, niespełna 2 lata temu. Na początku miałem pewne obawy co do wtryskiwaczy, ale serwis Pana Andrzeja Kopera rozwiał wszelkie moje wątpienia. Potem zawiózł mnie mój diesel parę razy do Hamburga (mieszkam na Pomorzu) i na urlop do Austrii (Wiedeń, Salzburg i wysokie Alpy). I co? I nic. Wróciłem z urlopu i zmieniłem olej. To wszystko. Nadal jeżdżę nim codziennie do pracy, odpala natychmiast po nocy przy -20°c, nadal pracuje spokojnie i nadal spala 6.8l.
Fakt, odkąd go mam to dmucham na zimne i tankuję jedynie ten "lepszy" diesel i częściej zmieniam olej, ale poza tym? Naprawdę nie rozumiem tych absolutnie czarnych scenariuszy. Aczkolwiek sam mam dosyć tych częstych zmian oleju, przywiązywania się do jednej stacji, lub miziania go na zimnym silniku