Myślę,że trudno tu generalizować,choć jakieś cechy na pewno są wspólne dla większości nabywców Subaru.Mam jednak wrażenie,że podział na klientów "salonowych" i "ogłoszeniowych" nie jest szczególnie istotny.Większe różnice w motywacji są chyba zależne od wybieranego modelu.Moim zdaniem trudno porównać przesłanki wielodzietnego prezesa poważnej firmy z przesłankami młodego chłopaka,który ma fantazję i chce trochę pobawić się autem.Może być zresztą odwrotnie,konfiguracja dowolna Niemniej jednak faktycznie wszyscy wybieramy produkt bardziej niszowy,droższy,o dość stabilnym wizerunku marketingowym towaru z wyższej półki.Przyznam się,że ja też kiedyś zastanawiałem się co nas,wybierających Subaru,łączy.Pierwsze moje wrażenie po wejściu na forum było takie,że panuje tu wyjątkowa kultura,poziom wypowiedzi jest bardzo wysoki a poczucie humoru niezrównanie inteligentne.To wrażenie nie minęło.Więc może coś w tym jest ? Ponadto wydaje mi się,że większość z nas dokonała wyboru świadomie,wręcz bardzo świadomie.Większość z nas jest z tego wyboru zadowolona.Większość z nas ma doświadczenie z innymi autami.Mamy też ustalone oczekiwania wobec samochodu.No więc wybraliśmy...I na tej podstawie,na swój użytek,nazwałem to co według mnie ostatecznie jest częścią wspólną Subarowców:to DOJRZAŁOŚĆ MOTORYZACYJNA.Może o to właśnie chodzi ?
No dobra,już mi nie polewajcie,bo filozuję... Dopiszę jeszcze tylko jak to było u mnie
A u mnie zadecydowała jednak miłość do rajdów.W czasach kiedy Hołek podnosił rajdową poprzeczkę,zarówno jeśli chodzi o umiejętności jak i o sprzęt (Turning Point) ,wybrałem się jako kibic na mój pierwszy rajd - Rajd Zimowy.Razem z kolegą jechaliśmy nocą,droga była w wielu miejscach oblodzona więc nasza prędkość oscylowała wokół 70-80 km/h.Pusta droga przed nami,pusta za nami...I nagle zza pleców...jak nie wypali...ze 150 na blacie...srebrna Impreza na brytyjskich blachach.Znałem już ten model ale jedynie z rajdowych relacji telewizyjnych.Usłyszeliśmy tylko bulgot boksera a chwilę później mieliśmy pokaz jak Impreza pokonuje śliskie zakręty.I tyle go widzieli... Tak urodziły się w nas marzenia.Nigdy nie zapomnę tamtej sytuacji.Już na miejscu,podczas trwania rajdu,dowiedziałem się,że naszą inspiracją był ówczesny szef teamu Hołka,Paul Turner.
Nie ma dla mnie znaczenia,że dopiero po latach mogłem sobie pozwolić na taki wóz.Pierwsza przejażdżka Imprezą pokazała mi jak bardzo można czuć samochód i jak wiele błędów w prowadzeniu Subaru pomaga naprawiać.A że deska rozdzielcza trąci myszką,że nie wszystko jest idealne,że nie da się podłubać w nosie bo przeważnie ktoś patrzy ? Trudno.Ważniejsze,że marzenia się spełniły.