Skocz do zawartości

Berlin, Stuttgart, Neuschwanstein, Praga, Jelenia Góra - intensywny weekend :)


mmarcinek

Rekomendowane odpowiedzi

To ja, zamiast planować, poopowiadam :)

 

Jakiś czas temu, ze strony dziewczyny padł pomysł wyjazdu do Berlina.

Miasto, podobno, fajne, nie za daleko (ode mnie z Poznania, rzeczywiście rzut beretem), ciekawe miejsca, dojazd w 99% autostradą, czemu nie? Gdyby tylko stolica Niemiec nie była aż tak rozkopana... Jest gorzej, niż u nas. Tylko dziur w drogach mniej i jakoś tak płynniej jeżdżą. Spróbuj sekundę, dwie przyspać na światłach i od razu poganiają klaksonem - to mi się podoba :)

 

No ale... Skoro już mieliśmy jechać za zachodnią granicę... w głowie zaczął mi świtać niecny plan 'zahaczenia' o Stuttgart, w celach większości wiadomych:

IMG_3699.JPG

 

W sumie ze Stuttgartu, blisko do Alp, a tam, jeden, o ile nie najpiękniejszy zamek w jeszcze ciekawszej scenerii:

IMG_3782.JPG

No i te drogi...

Następnym razem nie ma mowy o autostradzie. Jakiejkolwiek. Tylko boczne, górskie ścieżki, przecinające od czasu do czasu miasteczka.

O, na przykład coś takiego: :)
IMG_3780.JPG

Wracając jednak do drugiego punktu wycieczki... :)

Muzeum robi kosmiczne wrażenie. To, co widzi się na zdjęciach/filmach/reportażach nawet częściowo nie oddaje rzeczywistości. I nie chodzi tu tylko o wystawione tam auta, cała infrastruktura, dostępne media robią piorunujące wrażenie. Naprawdę warto się tam wybrać! 

To mój faworyt ze stajni Porsche. W sumie tylko dla tego auta, warto było tam pojechać:
10250102_663346660399529_593730778832986

 

I na zakończenie, niedzielny zachód słońca z drogi Jelenia Góra - Kowary, również świetna ścieżka, acz miejscami dziurawa. Niebieski w każdym razie nie narzekał :)
IMG_3795.JPG

 

Z liczb wyszło 3400 km,

aczkolwiek były to jedne z przyjemniejszych, zrobionych przez nas kilometrów...  :wub:

 

Zapomniałbym o hicie wyprawy:

IMG_3694.JPG

Komuś tosta?  :biglol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdjęcia się wgrywają, tymczasem kilka ciekawostek "z imprezy" :)

 

Z reguły Subkiem śmigam międzymiastowo - do 200 km dziennie, nie więcej, oprócz paru wyjazdów w polskie góry.

Generalnie nie miał przyjemności śmigać dłużej po autostradzie i szczerze mówiąc miałem pewne obawy, bo według mnie autostradowe wozidło to nie jest.

Na pierwszym miejscu, jeśli chodzi o auto na ten wypad, był C5 2.0 HDI. Ale jakoś tak przykro mi się zrobiło, że za granicą, oprócz Czech niebieskim nie byłem, a niedługo ma pójść dalej w świat... Martwił tylko brak tempomatu, ale w sumie - może dzięki temu nie będzie tak śpiąco? :P

Co do tostów, bez nich jakoś dałoby się przeżyć :lol: ale po zakupie transformatora na 220, nie wyobrażam sobie już dłuższej trasy bez 'gniazdka' w aucie... Czy to naładować telefon(y), komputer, kamerę, aparat, jakoś łatwiej i przyjemniej podpiąć standardową ładowarkę za tylnym siedzeniem, niż bawić się w dzikie przejściówki na zapalniczkę.

 

Prędkość autostradową utrzymywałem w granicach 150-180 km/h.

Spalanie w Polsce oscylowało w okolicach 14/100

Po zalaniu u zachodnich sąsiadów na stacji Total zwykłej 95 i wjechaniu na betonową "Autobanę" krytycznie spadło.

Zmieniła się też kultura pracy silnika - to nie placebo - albo po prostu po kilkuset kilometrach wydech się przepalił :)

Także przy prędkościach takich samych, jak u nas, 10-15% oszczędności dało się zaobserwować.

 

Ciekawy byłem też spalania... oleju :) Od zakupu przekulałem nim 50kkm, a olej zmieniam co 10 i nie zdarzyło mi się zaobserwować ubytku między wymianami. Byłem prawie pewien, że po kilku godzinach ciągłej jazdy z wysokimi obrotami po autostradzie będzie trzeba zrobić dolewkę. Sprawdzałem codziennie rano, przed jazdą i dopiero 3go dnia po 3kkm zauważyłem, że zamiast 2/3 jest połowa stanu. Zostanie, jak wcześniej, do następnej wymiany bez dolewania  ;)

 

Warto dodać, że trasę zrobiłem na nowych kapciach, a i z tym wiąże się pewna ciekawostka. Wcześniej dojeżdżałem ośmioletnie Continentale, które dostałem na aucie przy zakupie. Przy prędkościach 120-160 km dało się odczuć drżenie kierownicy i nadwozia, za które odpowiedzialne miały być tuleje wahaczy. Jednak po ich wymianie nie zdązyłem się już przejechać na letnim ogumieniu, po zmianie na zimówki problem zniknął, no a ja nadal żyłem w przekonaniu, że to dzięki tulejom.

Nic bardziej mylnego. Przejechałem się w tym roku jeszcze raz na tamtych laczkach i jestem przekonany, że to jednak z nimi było coś nie tak. Teraz jestem, bardzo szczęśliwym, posiadaczem Bridgestone adrenalin re002.

 

Co do opon, rozmiar OEM 205/50/16

Sucho - super, o ile są ugrzane, a na dworze jest powyżej 10 stopni - inaczej trzeba jeszcze dogrzać :)

Mokro - dobrze +, na razie są nowe, w górach na mokrym asfalcie trzymały się świetnie, nie wiem jak poradzą sobie, podczas deszczu. Gdy padało, jechałem tylko autostradą, na boczną ścieżkę zjechałem tuż przed przeschnięciem.

Jedyny minus, dość spory, to koleiny... Continentale radziły sobie dużo lepiej. Nawet 225/45/17 ContiSportContact w innym wozidle na których jeździłem sprawniej z nich wychodziły. Tutaj trzeba o tym pamiętać i sprawnie z kolein wyskakiwać. Hamowanie też jest do opanowania, da się przeżyć, no ale szału brak :)

 

Trochę ze zwiedzania:

IMG_3619.JPG

Panorama miasta z Katedry.

IMG_3576.JPG

I Katedra

IMG_3651.JPG

Chciałem zrobić zdjęcie niebieskiego, na jej tle, ale za dużo zielonych skrzatów tam się kręciło :P

IMG_3639.JPG

Wszędzie dźwigi, rury, koparki...

IMG_3721.JPG

Ulubiony z cywilnych Porsche, niestety, pierwsze Turbo już nie tanieją...

IMG_3763.JPG

Psychologiczna walka na plakatach :)

IMG_3754.JPG

Część zdobytych trofeów

IMG_3794.JPG

Już w Polsce;

Zapora na Bukówce, mieliśmy szczęście, bo w okolicy żywej duszy i akurat słońce zaczęło wychodzić...

Dalej obiad w Jeleniej Górze i Wrocław. Nie dało już rady, ze zmęczenia, porobić sensownych zdjęć po miastach, tym bardziej, że na Rynek we Wrocławiu dotarliśmy około 22, a później jeszcze trasa do Łodzi...

1962682_663346723732856_3990277379139173

Widoki naprawdę zapierały dech w piersiach i z pewnością tam wrócimy, tylko na pewno nie autostradą no i mam nadzieję, że nie tylko ja będę mógł wtedy prowadzić.......

10168177_663346757066186_653287728645318

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tez sie uczyłem na szutrach i wyszło mi na dobre :)

Co do bezawaryjności: w końcu jechaliśmy Subaru, nie ma sie co dziwić, od 50kkm jeszcze nie zaskoczył :P

 

Pucharków wynieść nie szło...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 miesięcy temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...