No ja wczoraj dojechałem na ostatnie 'kamionki' ale niestety z powodu braku zasięgu nie za bardzo się mogliśmy dogadać. Dodzwoniłem się dopiero do Lucka ze strefy. Jarek już pognał na kwaterę, więc uderzyłem do domu ;>
Ale fakt, było fajnie :>
Azrael: z perspektywy 3 OESu i zjazdu z przełęczy do lasku nad Walimiem (tam, gdzie przydzwonił Janczak) Kajtek pojechał tak, że mi kopara opadła. Późne hamowanie, w końcowej fazie ze zblokowanymi 4 kołami, już myślałem, że nie wyda ;>
Na tym samym zakręcie co opisywałem przed momentem załoga Janczak/Sadlik. Późne hamowanie, trochę rzuciło, byłem przekonany, że nie da rady ale mimo wszystko udało mu się skręcić, co mnie bardzo zdziwiło. Pomyślałem sobie, niezły jest. Jednak po sekundzie ciszy głuche, centralne uderzenie w drzewo. Dobrze, że wyhamował dużo bo mogło skończyć się gorzej.