ok... dopiero się ogarnąłem :roll:
wypadałoby co nieco powiedzieć o wyjeździe... :shock:
ja nie wiem jak reszta, ale ja jestem tak zmaltretowany, że nie wiem co się dzieje - pierwszy raz w życiu dochodzę do siebie, dwa dni... :shock:
muszę wbić parę fotek , tylko trzeba je będzie nieco przefiltrować, aby nikt mnie potem nie posądził o "zniesławienie"
ten cały wyjazd to jedno wielkie grube przegięcie do tej pory nie byłem świadom że tyle i tak można
...o mały włos bylibyśmy w Wiadomościach :shock: Karabinierzy, stewardessy i takie tam drobne nieporozumienia - ja myślę że obsługa samolotu powinna być bardziej wyluzowana i skłonna do śpiewu