Skocz do zawartości

JKmotors

Użytkownik
  • Postów

    650
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi opublikowane przez JKmotors

  1. przylacze sie do dyskusji...

    sam nigdy nie palilem i nie bralem innych dopalaczy.

    jak dla mnie sprawa jest jasna - przepisy musza dzialac zgodnie z imieniem prawa czyli nie bardzo wiem na jakiej podstawie zabronic sprzedawania produktow nie bedacych na liscie substancji zakazanych - jakis absurd.

    wedlug mnie nie mozna odmowic leczenia bo to nieludzkie - jestem natomiast jak najbardziej za pelna odplatnoscia leczenia skutkow stosowania/przedawkowania. za glupote trzeba placic.

    PZDR!

     

    Zgadzam się! :wink:

  2. To ja mogę tylko napisać jak jest w Holanii ;).

    - Coffee Shopy są głównie dla przyjezdnych, miejscowi palą, ale bardzo sladowe ilości i z innych źródeł

    - Nikt sie nie przejmuje tym problemem, społeczeństwo żyje własnym życiem, nikomu to nie przeszkadza

    - Jak ktos przesadzi, to jest jego problem

     

    A jako, że rząd nie chce podpaść to odkłada ten problem w czasie od samego początku.

    Moim zdaniem jest to jakieś rozwiązanie i jak widać skuteczne - w Polsce więcej o tym trąbią niż w Holandii. A z tymi sklepami to nie jest tak, że ludzie to kupują bo można kupić. To jest tak, że sklepy sprzedają, bo są na to kupcy. To popyt tworzy podaż, a nie na odwrót, więc winy sklepów w tym nie ma. Ktoś chce kupić, pojawia się ktoś kto chce sprzedać :).

    Problem jest tylko u najmłodszych, którzy nie wiedzą co to...

     

    Ja nigdy nie próbowałem dopalaczy, i nigdy nie spróbuję, a czy inny to robią, czy nie, jest dla mnie sprawą neutralną. Więc problem mnie nie dotyczy :mrgreen:

  3. Hahaha! Wiem jak jest talerz do satelity: Antenku na paraboliku. A ja nie słyszałem o tym, że w Czechach też. No cóż. Smutne polskie realia pokazują, że większość wyborców jest przeciwko dopalaczom itp, więc politycy siłą rzeczy też. Co według mnie jest bardzo smutne. Ja zrobiłbym ograniczenie wiekowe, i likwidację sklepów za sprzedawanie poniżej tej bariery. A ludzi którzy przesadzili z ilością jako, że są pełnoletni, dojrzali i świadomi tego co robią) zostawiłbym na własną rękę. A wiadomości typu: wczoraj ktoś odszedł, bo zażył dopalacze w wiadomościach są żenujące. W wypadkach ginie więcej ludzi, może zakazać posiadania samochodów :mrgreen::mrgreen::mrgreen:

     

    Hmmm... Kavove potraviny. A może turbodopalove roslinkove jarace :!:

  4. Za takie coś powinni zabijać... Mój Tata miał kilka lat temu wypadek, ruszył powoli na zielone, i ocknął się w rowie. Dostał w bok z prędkością 70 km/h. Na pytanie do sprawcy dlaczego ty **** ******** jechałeś na czerwone odpowiedział: "Nie opłacało mi się już hamować...". Jak to Tata usłyszał, to trzasnął go w łeb (no... w szoku powypadkowym :) ). Ale zrozumiał o co chodzi, i nawet nie wniósł o to skargi.

    Oczywiście jechał z dzieckiem. Bez dzieci jeździ się przecież na zielone...

  5. Witam Was! Wczoraj wróciłem z tripu zachodniego i piszę z nudów podzielić się informacjami. Proszę traktować wszelkie treści odnośnie Holandii humorystycznie :!: Bardzo lubię "wiatraków", piszę dla żartu.

     

    ŚMIESZNO

     

    Kraina wiatraków, Holandia. Odwiedzam znajomego Przemka - studiuje w Amsterdamie, mieszka w akademiku. Akademik - dwa wieżowce połączone przezroczystymi tunelami z mieszkaniami w środku. Siedzisz w salonie i przez szybę widzisz 30 metrów przepaści i chodnik. Segment - 3 murzynów, rosjanka, ukrainka, i dziesięciu "wiatraków".

    Pierwszy dzień alkohol. Pijemy piątą. I nie chodzi o godzinę (czterech polaków, rosjanka i wiatrak). Nie wiem co oznacza słowo "kunio", ale sądzę, że jest to przekleństwo, bo tak właśnie mówią holenderczycy w stanie wskazującym, gdy budzą się po 30 godzinach snu. Na powitanie mówią HUJE AWONT. Tak więc można od razu powiedzieć co się o Nich myśli. W aneksie kuchennym o 11 rano zastaliśmy 5 zdziwionych tubylców machających rękami na nasz widok, w sposób wskazujący na to, że jesteśmy duchami. Jeden szeptał coś po angielsku że ten trunek faktycznie ma 40%.

    Potem zwiedzanie. W życiu nie widziałem tylu rowerów. Podobno w Amsterdamie jest ich dwa razy więcej niż ludzi, co jest zauważalne. Właściwie to ma się wrażenie, że większość rowerów jeździ bez kierowców, bo przecież niemożliwe, żeby mieszkało tam tyle osób. Każdy rower przypomina kozę na łańcuchu. Trzeszczy i piszczy. Ani jednego górskiego. Co chwile wpadam na jakiś rower. 3 piętrowy parking pełen rowerów. Ulice pełne rowerów. Podobno dziennie 5 rowerów wpada do kanałów. Kanały w Amsterdamie pełne rowerów. Otwieram furtkę, rowery. Otwieram drzwi rowery. Dzień trzeci boję się otworzyć konserwę. Więc jedzenie na mieście. Najtańszy chińczyk 7 EUR. Przezwyciężam strach.

     

    DZIWNO

     

    Zdesperowany szukam resztek prawdziwych motoryzacyjnych gwiazdek. W całej Holandii przez 3 dni widziałem tylko jedno Subaru - stary czarny rower na złotych obręczach.

    Koledzy poszli z tej okazji do Coffee Shopu przy czerwonej ulicy pełnej prostytutek. Kupili coś do palenia (ja nie palę). Chcieli zapalić w środku, ale zostali wygonieni na ulicę, bo w środku się nie pali - właścicielowi przeszkadza zapach. Wszyscy pala na ulicy. W zeszłym tygodniu były trzy przypadki powikłań po paleniu. Żaden z nich nie został przyjęty do szpitala. Palić możesz. Jak przesadzisz - nikogo to nie obchodzi. To Twój problem, a nie służby zdrowia. I nikomu to nie przeszkadza. Wjeżdżam do Polski. Z 3 pasmowej autostrady zrobiła się jedno pasmowa droga polna w remoncie. Pół Polski jechałem tyle czasu co całe Niemcy i pół Holandii. Powiem jedno. Tamtejsze drogi są bajeczne. Ale wolę nasze. Coś się dzieje, i nie chce się spać ;).

     

    STRASZNO

     

    Jadę rano na uczelnię Fordem Fiestą. Skrzyżowanie na Ciszewskiego. Jadę na wprost na zielone, lewy pas troche zakorkowany, pomiędzy samochodami mała luka dla skręcających jadących z przeciwka. Jadę na zielone jakieś 50 na godzinę. Trochę hamuję - luka niepokojąca. widzę kontem oka czerwoną Toyotę. Widzę, że się nie wyrobi. Błyskawicznie odpycham się prawą ręką od fotela w prawą stronę, jednocześnie lewą ręką ciągnąc kierownicę w celu skontrowania. BUM. Drzwi wgniecione do połowy fotela, samochód sunie prawym bokiem. Widzę przed sobą (jakieś 15 metrów) inny pojazd. Mój Ford się prostuje, nie ma szans na wyhamowanie. Ręczny, kierownica na maksa w lewo. Tyłek wyprzedza przód, zatrzymałem się jakiś metr przed samochodem.

    Morał: Moja wina. Mogłem przewidziec, że ktoś będzie jechać bez pierszeństwa na czerwone i wynurzy się z pomiędzy samochodów stojących po lewo. Miałem zielone, które oznacza: "możesz jechać", a nie "musisz jechać". Nie przewidziałem. Gdyby nie chwila refleksu i opanowania mogłoby być źle. Na szczęście nic mi się nie stało. Dziecku na foteliku i kierowcy który spieszył się do żłobka też...

    Mam trzy zasady których przestrzegam.

    1) Nie jeżdżę na czerwone światło

    2) Staję na STOPie

    3) Nie wyprzedzam na pasach

    Niech te trzy zasady będą absolutnym minimum. Ale niech nikt go nie przekracza.

     

    To tyle z dzisiejszych refleksji. Mam nadzieję, że nie zanudziłem :wink:

  6. a może samą wkładke bez tytoniu 8)

     

    ZAWSZE :twisted:

     

    tylko trzeba uwazac na tych panow w sliwkowym pugu 307 na WW..... :roll:

    tylko zeby ktos nie pomylil z tuningowym masakratorem octavebla :P:mrgreen::twisted:

     

    Wczoraj na spocie chciałem im zakosić lampy :]...

    I felgi...

    :D.

     

    A co do Wisły, dla mnie bomba! Póki jeszcze nie ma października...

  7. Wypatruj Subaru odbijających się w ciemno zielonym Seacie ibiza a'la Nokia 7110 Kameleon ;).

    Czy zasłonią - nie wiem, czy zagłuszą - wiem że nie :twisted:

    Ogólnie parking Galmoku, wjazd na góre, opór, decha, gaz, rura 1, 2, 3 piętro, i dalej na górę (tylko nie za daleko - bo znów znajdziesz sie na dole :P ) i po lewo! ;)

  8. Dla odmiany ;)

     

    Aha. A jak na górze parkingu słychać takie odgłosy:

    Brrrrrr, Pssss, Piiiiii

    Brrrrrr, Pssss, Piiiiii

    Brrrrrr, Pssss, Piiiiii

    Brrrrrr, Pssss, Piiiiii

     

    To znaczy, że Morgiana bierze kolejne piętra na rękawie? :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

    chciałam tylko zauważyć że owszem, mój GTek robi brrrr i psssss jednakoż dosyć delikatnie i cichutko. Znaczy w granicach rozsądku.

    piiiiiii nie robi , bo je delikatnie i spokojnie jeżdżę,

    a tak w ogóle to go jeszcze nie widziałeś, bo byłam tym razem Starletą aka Złomek :mrgreen:

     

    No mam nadzieję, że zobaczę go jak najszybciej!!! A we czwartek postaram się być.

  9. No trochę zaczynam się orientować po Waszych wypowiedziach, kto jest kto, powiedzmy :lol:

    Ogólnie zasada prosta - Harvestera kojarzę, Grizusa kojarzę, mazi666 znam :).

    A reszta - wypatrywać tumanów kurzu i witać się w ciemno.

     

    Aha. A jak na górze parkingu słychać takie odgłosy:

    Brrrrrr, Pssss, Piiiiii

    Brrrrrr, Pssss, Piiiiii

    Brrrrrr, Pssss, Piiiiii

    Brrrrrr, Pssss, Piiiiii

     

    To znaczy, że Morgiana bierze kolejne piętra na rękawie? :mrgreen::mrgreen::mrgreen:

  10. Fx

    Wolałbym Blob'a. Zwłaszcza, że jak mi się uda, to bnawet mnie będzie stać :mrgreen: Ale opis zawsze mile widziany, zwłaszcza, że namawiam na SUBRU Przyjaciela. Może On się skusi.

     

    STIFF

    Hehe nie mogę się doczekać jak przyjedzie Kijanką. Chociaż nie będę Sam :twisted:

     

    DNL

    Oj każda pomoc mile widziana :). Szukam, szukam i znaleźć nie mogę... :(. Napewno się odezwę, jak będę już coś oglądać!

     

    PS. A tak na marginesie, wiem, że to głupie ale widziałem naraz ze 20 forumowiczów po raz pierwszy. Mógłbym prosić o jakieś PW, żebym wiedział kto jest kto? ;).

    Chyba MISIE uda zapamiętać na przyszły czwartek ;). Pzdr Jacek

     

    -- 17 wrz 2010, o 12:37 --

     

    PS2. Co grozi za niezatankowanie na pierwszyn spocie? :mrgreen::mrgreen::mrgreen:

    Zrzucamy się z grizusem :mrgreen::mrgreen::mrgreen:

  11. Sympatycznie było :). Może Ci zaimponuje mój piękny Peugeot z wsiurowymi lampami tylnymi założonymi przez poprzedniego właściciela? Bo akurat jest na sprzedaż :twisted:

    Hehe. Szczyt szczytów, być Peugotem na spotkaniu forum. Ale było bardzo miło.

     

    PS. I liczę na Waszą pomoc w poszukiwaniach WRX '03 - '05 ;).

    Trzymajcie się i do nastnępnego, może już w Subarynce...

    Jacek

  12. ja nie dojechałem - zawisłem Subarakiem w Raszynie - 3 koła w powietrzu... :twisted: 2h i pickup... Jednak nie wszędzie wjedzie...

    W Raszynie! A gdzie dokładnie? Trzeba było pisać, podjechałbym Touaregiem :).

     

    Witam.

    Jakiś czas temu dałem upust swojej złości, czego światkiem był ten wątek. Chciałem przeprosić wszystkich których moje wypowiedzi oburzyły,dotknęły czy w inny sposób poruszyły, a w szczególności:

    Hogi, adamusmax, Cysztof, Simon, m.adam, Tilki -Użytkownicy komentujący moje posty.

    Młody zemnie człowiek i czasem się zapominam jeszcze. Na szczęście autko się nie sprzedało i zaczyna wracać do zdrowia, a ja mam nadzieje że będę miał sposobność przeprosić osobiście.

     

    Pozdrawiam

     

    Nie jestem w temacie, ale brzmi fair ;). Ja się nie gniewam! :).

  13. No... Mogę pożyczyć od Taty VW Touarega, jak Wam tak to przeszkadza. Napęd ma 4x4...

    Ale silnik też diesel. 5.0 bi TD :twisted:

     

    A tak serio, to już nie wyrabiam w tym Clio, i bym się jakimś Subaru przejechał, nawet jako pasażer. Szukam Szukam tego WRX, i nic ciekawego nie ma :(.

     

    -- 24 sie 2010, o 12:47 --

     

    PS. Frytki w McDon dla wszystkich... :roll: No dobra!!!

     

     

    PS2. A kto stawia :P

  14. Oj większość z Was chyba podaje spalanie na 30 kilometrów ;).

    Ja Impreza wolny ssak, nigdy w życiu nie spaliła mi więcej niż 17 litrów w mieście. Ale nigdy też nie spaliła mniej niż 13...

    W trasie nie jeżdżę ;).

    2.0?

    Tak

  15. Oj większość z Was chyba podaje spalanie na 30 kilometrów ;).

    Ja Impreza wolny ssak, nigdy w życiu nie spaliła mi więcej niż 17 litrów w mieście. Ale nigdy też nie spaliła mniej niż 13...

    W trasie nie jeżdżę ;).

×
×
  • Dodaj nową pozycję...