No i Rzeszowski poszedł w niepamięć... Trochę błedów - zwłaszcza na Pekle, drugi przejazd, gdzie dwa razy wypchnęło mnie z trasy, obyło się bez CFH, ale niestety sekundy leciały. Później, też na drugim przejeździe Osli - wydzwoniłem w pola, bez większych zniszczeń, ale znowu koło 12 sekund straty. Łacznie przez głupie bęłdy około 40-50 sek w plecy. Mogło być lepiej, no ale nie było. Mimo wszystko kolejny dojechany rajd...
Szkoda, że FSVRT wystartowało z tak słąbą frekwencją. Yarecki nie został nominowany, w sumie zajął 4 miejsce w klasie.
Pozdrawiam.
-- 10 wrz 2011, o 12:07 --
Panowie, ja i Yarecki, zdecydowalismy niestety zmienic barwy, odchodzimy z FSVRT. Decyzja dosc ciezka, ale w swietle tego jak u nas wszystklo funkcjonuje, totalna zapasc teamu, to bylo jedyne rozwiazanie. Jasnym jest, ze kazdy jezdzi for fun, bo chyba dzisiaj nikt nie ma czasu upalac codziennie po kilka godzin, ale skrzyknac sie na jeden rajd raz w miesiacu to juz chyba nie tak wiele. Rzeszowski pokazal, ze FSVRT niestety stoi w miejscu.
Pozdrawiam i mam nadzieje, ze zobaczymy sie od czasu do czasu na oesach.