Skocz do zawartości

coquelicot

Użytkownik
  • Postów

    125
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez coquelicot

  1. Mam Forestera wolnego ssaka, MY07. 10 l/ 100km niewazne czy lato czy zima. Zero brania oleju. W terenie: wjeżdżałem właściwie wszędzie, w tym na szczyt wyciągu Cieńków w Wiśle w środku śnieżnej zimy. W gorach na sniegu wjezdzalem z takie miejsca ze az sam sie dziwilem ze to mozliwe. Ugrzezlem raz w piachu, bo zachcialo mi sie jazdy po sypkim i naprawde superglebokim piachu. Pomyslalem wtedy, ze chyba jednak forek to cienkie auto na teren, po czym przyjechalo mnie wywlec Pajero w wersji terenowe monstrum i...sie zarylo jeszcze gorzej niz ja. Na drodze: bardzo stabilne auto, nie zdarzylo mi sie miec cienia poslizgu. Noge miewam ciezka. Bagaznik: regularnie pakuje sie na wakacje z zona i 2 dzieci. Jedynie na narty laduje box na dach, bo narty bylyby jednak troche upierdliwe w srodku podsumowujac, najlepsze polaczenie off road i on road na rynku plus normalne spalanie i bezawaryjnosc.
  2. do domu podjezdzam lesna droga z ktorej zjezdzam na droge do posesji, ktora leci ostro pod gorke. Sniegu jest teraz co niemiara. Forester daje dzielnie rade. Reduktor baaardzo pomaga - duzo wygodniej ruszac w kopnym dniegu. Ostatnio po powrocie z trasy z dluzszego wyjazdu (sobota, ok. 23) przekonalem sie z bolem, ze napadalo przez tydzien nieobecnosci ok 30 cm sniegu. Forester strasznie sie meczyl, wyryl w sniegu glebokie koleiny, tryeba bzlo brac royped - ale wjechal. Raz znioslo mnie z drogi w bok i ugrzezlem w solidnej zaspie. W bagazniku woze lopate do sniegu - 15 minut machania i forek wyjechal.
  3. Dzieki za pomoc :smile: A moim zdaniem kupujacy sie czail ze wzgledow podatkowych.
  4. Post scriptum. A jednak po dłuuugim namyśle i uważnym sprawdzeniu suta w aso (plus informacje w SIP - bo to auto krajowe) plus dluga analiza calej sytuacji - zdecydowałem sie na kupno. I co? Auto igła. Wypadł mi przegląd exploatacyjny, ktory zrobilem w zupelnie innym aso niz to w ktorym weryfikowalem stan - mechanicy cmokali, gratulowali super zakupu i chwalili stan auta. Wnioski dla mnie i innych: czasem niechec do udostepniania kwitow nie musi oznaczac ze auto to zlom. Warto kazda sytuacje tego typu analizowac dla kazdego przypadku osobno, bez generalizowania. Ale za to krytycznie (bo jednak moze to byc zlom, choc nie musi )
  5. I jeszcze jedna rzecz: grzecznie poprosiłem ten firmowy komis Subaru, który auto do sprzedazy wystawił, czy nie mogliby mi udostępnic kopii faktury kupna auta w ich salonie jako nowego. Totalna odmowa :?: No właśnie: to auto sprzedaje firmowy komis Subaru, do którego auto wstawił ten człowiek odmawiający dostępu do dokumentów.
  6. Wielkie dzieki za komentarze. Co ciekawe, auto bylo wystawione za posrednictwem komisu jednego z salonow Subaru. Wiec technicznie chyba powinno to wygladac OK. Twierdza, ze tam bylo od poczatku serwisowane i wpisy w ksiazce to potwierdzaja. Byc moze zatem kwestia zanizonej wartosci - ale przeciez mowie wlascicielowi, ze moze sobie kwote zakleic... :?: Bardzo dziwna sytuacja.
  7. Witam, Kupuję Forestera od człowieka który jest jego drugim właścicielem, auto nabyte w kraju w salonie Subaru. Stan techniczny bez zastrzeżeń. Natomiast gość broni się rękami i nogami przed pokazaniem mi umowy kupna auta od pierwszego właściciela. Powiedziałem mu nawet, że nie muszę oglądać ceny - ale chcę zoabczyć tę umowę. On mówi, że nie ma takiego obowiązku i twierdzi, że jak chcę to mogę sprawdzić sobie VIN w którymkolwiek salonie Subaru w Polsce. Co o tym sądzicie? Dla mnie to dziwne, ale facet twierdzi, że nigdy nie udostępniał umów kupna/faktur nabycia kupcom.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...