Dzień dobry .
Od 2 tygodni (tj. od 18.04.2019 r.) jestem właścicielem Subaru Legacy IV Sedan z automatyczną, 4-biegową skrzynią i silnikiem 2.0 o mocy 165 km, rodzina silników EJ20, a dokładnie kod EJ204 . Przebieg, jaki auto miało w chwili zakupu to 185kkm. Kolor Urban Grey 45A- takiego szukałem, bo wg mnie to jeden z najładniejszych (obok czarnego) kolorów z palety Subaru.
Auto jest od pierwszego właściciela (oczywiście wynika to z dokumentów), sprowadzone z Holandii, za granicą zarejestrowane w marcu 2006 roku, znam historię serwisową od początku aż do momentu sprowadzenia (dosłownie segregator faktur, rachunków, książka serwisowa itd.). Nawet żarówki, płyn do spryskiwaczy czy opony były wymieniane w serwisie... .
Silnik pracuje cicho i równo, można monetę kantem postawić i nie spadnie . Pod maską wszystko na swoim miejscu, oryginalne osłony, korki, przewody, tabliczki znamionowe itd. Skrzynia fajnie zmienia biegi na automacie oraz w ręcznym trybie SPORT. Brak jakichkolwiek wycieków. Nic nie śmierdzi, nic nie huczy, nic nie stuka. Blacharka bardzo ładna, bez rdzy i tzw. wgniotek. Mam zdjęciowo udokumentowaną naprawę prawych drzwi i prawego błotnika - lekkie starcie na parkingu, jak dla mnie to była kosmetyka. Naprawione idealnie, bo zostały wymienione całe elementy . Podwozie i zawieszenie w niezłym stanie, przegląd techniczny samochód przeszedł w dniu zakupu - bez żadnych komplikacji. Sprzęt audio gra świetnie, tempomat, czujniki cofania itd. działają, klima porządnie chłodzi, a oba fotele grzeją... Do tego zmieniarka płyt, NAVI, pełny, dotykowy komputer pokładowy - wszystko działa jak należy. Stan wnętrza (tapicerka, plastiki, przyciski, kierownica itd.) oceniam na idealny.
Po zakupie wróciłem nim do domu ponad 350 kilometrów i... wtedy rozpoczęła się moja przygoda z Subaru .
Poniżej będę prowadził taki jakby dziennik, blog czy tam pamiętnik - jak zwał tak zwał . Wszystkie sprawy związane z autem będę się starał dokumentować krótkim opisem wraz z zdjęciami. Miłego czytania i oglądania! .
Legacy drugi dzień po zakupie (19.04.2019 r.) - po myciu i przed myciem... Jest różnica. Dopiero wtedy zobaczyłem w jak niezłym stanie jest powłoka:
Jeszcze tego samego dnia wymieniłem filtr powietrza, oleju no i... sam olej . Stary płyn i filtry wyglądały nieźle, co potwierdza regularne wymiany . Zdecydowałem się na olej Valvoline SYNPower 5W40 z dwóch powodów - po pierwsze oleje tego producenta stosowałem w swoich poprzednich autach, a po drugie został mi on polecony przez znajomego jeżdżącego od kilkunastu lat tylko samochodami marki Subaru .
Trzeciego dnia przyszedł czas na posprzątanie auta w środku, a także dokładne umycie, felg, opon, nadwozia i lekkie nabłyszczenie lakieru . Szampon SONAX naprawdę robi dobrą robotę, warto zainwestować 10 zł więcej i porządnie umyć samochód. Preparatu do czyszczenia silnika użyłem wyłącznie do idealnego wyczyszczenia felg z zaschniętego nalotu z klocków hamulcowych po czym dokładnie spłukałem pod ciśnieniem. Następnie użyłem dedykowanego preparatu do felg i zmyłem pozostałości brudu . Wosku nałożyłem na suchy i czysty lakier dosłownie kilka gramów, żeby chwilowo zabezpieczyć powłokę. Później i tak poddam lakier detailingowi. Szyb nie myłem, bo skończył mi się preparat, a szampon z woskiem to nie jest najlepszy wybór .
Kilka dni później w moim domu pojawił się komplet zamówionych przeze mnie części rozrządu (rolki, napinacz, pasek, pompa wody) + 7 litrów płynu chłodniczego . Jak dla mnie to niezbędny zestaw startowy do każdego zakupionego samochodu. Oczywiście wszystkie podzespoły wysokiej jakości - praktycznie cały osprzęt NTN-SNR i pasek teflonowy DAYCO .
Dwa dni po dostawie wymaganych części nadeszła bardzo ważna chwila - robimy rozrząd . Ostatnia wymiana rozrządu była robiona w serwisie przy przebiegu 105 tys. km. Tak prezentowała się komora silnika po zdemontowaniu wszystkiego, co stało na przeszkodzie. Stary rozrząd wcale nie wyglądał źle.
A tak wyglądało to po zainstalowaniu wszystkich nowych elementów .
W międzyczasie okazało się, że warto byłoby zmienić paski osprzętu na nowe - stare nie były tragiczne, ale tak profilaktycznie lepiej zrobić to teraz niż później się zastanawiać kiedy będzie trzeba to zrobić .
Dzień po wymianie rozrządu oczyściłem trochę komorę silnika z kurzu, a także nasmarowałem uszczelki drzwi, klapy bagażnika, maski i reflektorów specjalnym środkiem - żeby dobrze dolegały oraz długo utrzymywały elastyczność i naturalny, czarny kolor .
I rozpakowałem kolejną przesyłkę... Naklejki... Świnka to ponoć tradycja, niekoniecznie w Imprezach . Niedługo wyląduje na lusterku.
Dziś jest 02.05.2019 r., czyli 2 tygodnie po zakupie. Przez ten czas auto przejechało około 700 km i wg mnie sprawuje się świetnie. W planach na najbliższe dni mam odnowienie lakieru, który IMHO i tak jest niezły (dokładne mycie, lekka polerka, politura, wosk) oraz wymianę oleju w skrzyni biegów - profilaktycznie (niby ostatnia wymiana wg dokumentów przeprowadzona była w 2016 roku).
EDYTOWANE 12.05.2019 r.:
Auto w tygodniu przeszło serwis klimatyzacji - pełna opcja z czyszczeniem kanałów, odgrzybianiem itd. Czynnika chłodzącego było bardzo dużo, dodane zostało może kilkadziesiąt gramów . Klima szczelna, ładnie pachnie, świetnie chłodzi i co najważniejsze - sprężarka pracuje cicho i stabilnie . W międzyczasie na lewym lusterku wreszcie pojawiła się świnka .
EDYTOWANE 02.06.2019 r.:
Witajcie .Od poprzedniej edycji minęły trzy tygodnie, a Legacy sprawuje się świetnie i z dnia na dzień coraz bardziej cieszy . Pod koniec maja wymieniłem olej w skrzyni biegów i szczerze mówiąc nie czuję żadnej różnicy - biegi zmieniają się tak samo dobrze jak przed wymianą. Stary olej - z tego co powiedział mechanik wykonujący usługę - był czysty i wyglądał jakby był niedawno wymieniany. No, ale koszt niewielki, a temat zamknięty i można spać spokojnie bez strachu, że w skrzyni znajduje się jakiś szlam . Zdjęć niestety nie mam, bo auto zostawiłem na parkingu przed warsztatem i tak je odebrałem...
Ostatnie dni cechowały się piękną pogodą z temperaturą powyżej 20 stopni C, więc postanowiłem na świeżym powietrzu porządnie wywietrzyć auto, odkurzyć wnętrze oraz bagażnik, wyczyścić wszystkie plastikowe elementy, ponownie nasmarować gumowe uszczelki i przetrzeć tapicerkę dedykowanymi do tego celu chusteczkami . Trzeba jeszcze umyć szyby i lusterka, ale zrobię to podczas detailingu lakieru, który odbędzie się prawdopodobnie w następny weekend .
EDYTOWANE 04.06.2019 r.:
Dziś przyszła do mnie zamówiona w dniu wczorajszym paczka z oczyszczaczem zaworów Ventil Sauber od Liqui Moly. Od wielu lat korzystam z produktów tej firmy i złego słowa powiedzieć nie mogę. Wręcz przeciwnie - z ich dodatków MoS2 czy Ceratec byłem zawsze bardzo zadowolony, bo spełniały swoje zadanie w 100% . Oczyszczacz zaworów chcę zastosować profilaktycznie - nie zaszkodzi, a kolejny temat będę miał za sobą . Nigdy nie wiadomo, czy poprzedni właściciel nie jeździł jak emeryt, a jak dobrze wiemy takie mulące użytkowanie samochodu powoduje odkładanie się nagaru na zaworach .
EDYTOWANE 09.06.2019 r.:
Oczyszczacz zaworów został dwa dni temu wlany do pełnego zbiornika benzyny, niech pełni swoją funkcję . Wczoraj auto zostało dokładnie spłukane na myjce ciśnieniowej, następnie wprowadzone na wjazd do garażu i dokładnie umyte za pomocą profesjonalnego szamponu i kosmetyków do czyszczenia felg i plastików. Po kolejnym spłukaniu i dokładnym wytarciu ręcznikami z mikrofibry została nałożona dobra politura, potem wosk i po kilku godzinach specjalny detailer zabezpieczający z właściwościami hydrofobowymi . Wygląda nieźle, błysk razi w oczy, jest efekt lustra, szczególnie zauważalny po otwarciu drzwi od garażu . Przy najbliższej okazji zrobię zdjęcie gdzieś na świeżym powietrzu, na razie poczekam aż to wszystko się utrwali .
EDYTOWANE 10.06.2019 r.:
Na Legacy znalazła się kolejna nalepka - The World Is Flat - takie małe podkreślenie boksera pod maską . Dodatkowo wrzucam dwa zdjęcia jak auto wygląda w biały, słoneczny dzień po wyjeździe z garażu . Nie ma tego efektu co wieczorem, kiedy lakier "Urban Grey 45A" prezentuje swoje prawdziwe oblicze w świetle ulicznych latarni, ale wydaje mi się, że i tak jest nieźle . PS: Auto zdążyło się nieźle zakurzyć po 10 minutach jazdy po polnej drodze...
EDYTOWANE 17.06.2019 r.:
Dziś załatwiłem sobie klocki hamulcowe na przód i tył, żeby było ładnie, pięknie (stare są zużyte na oko w 75%). I wiecie co?
... NIE PASUJĄ! .Te na przód są o jakieś 1,5 cm za "wysokie", a te na tył niby bardzo podobne, ale nie pasują i już. Niby po numerze VIN sprawdzane... Oddałem i zamówiłem inne. Zobaczymy co to będzie .
EDYTOWANE 19.06.2019 r.:
Dziś odebrałem nowe klocki, które - jak się potem okazało - pasują idealnie . Wymiana przodu i tyłu zajęła mi w warunkach garażowych około godzinę, co daje 15 minut na koło . Filozofii żadnej nie było, wszystko się ładnie odkręcało i składało. Przy okazji dokładnie obejrzałem tarcze i stwierdziłem, że są w niezłym stanie. Po wymianie klocki "szurały" dosłownie kilka pierwszych metrów od wyjazdu z garażu, a po wieczornej jeździe po mieście zdążyły się ładnie dotrzeć . Mimo, że nie są to klocki z najwyższej półki (grupa Japanparts) to hamują rewelacyjnie!
Przód:
Tył:
Profesjonalny warsztat i zestaw narzędzi z najwyższej półki, hehe :
Stare klocki były w takim stanie:
Teoretycznie można byłoby jeszcze na nich chwilę pojeździć, ale wymieniłem i kolejny temat z głowy .
EDYTOWANE 26.06.2019 r.:
Z uwagi na fakt, iż z powodu delegacji w tym tygodniu robię dłuższe trasy, postanowiłem trochę odchamić wtryskiwacze i poczęstowałem Subarynę preparatem do tego przeznaczonym . Używałem go już kiedyś w innych moich autach. Efektów gołym okiem raczej nie widać... ale ponoć czyści i potwierdzają to jakieś tam dziwne badania . Zresztą, nawet jak za efekt placebo to 20 zł nie jest chyba zbyt dużym wydatkiem, a przy okazji sobie też fundnąłem preparat .
EDYTOWANE 12.07.2019 r.:
W dniu dzisiejszym umówiłem się z mechanikiem na wymianę łączników stabilizatora oraz ewentualnie tulei wahaczy, ponieważ niedługo zaczynam dość długi urlop i chcę mieć auto w perfekcyjnym stanie technicznym . Wstępnie ugadaliśmy się na koniec następnego tygodnia. Na dzisiejszy wieczór zaplanowałem sobie posprzątanie auta i wymianę płynu do wspomagania .
EDYTOWANE 14.07.2019 r.:
Płyn w układzie wspomagania został wymieniony. Przy okazji sprawdziłem wszystkie inne płyny i ich stany - wszystko w jak najlepszym porządku . Oleju na bagnecie MAX, płynu chłodniczego na FULL, płyn hamulcowy w normie, a płynu do spryskiwaczy dolałem do pełna . Oczyściłem komorę silnika, posprzątałem auto w środku i tak minął piątek . W dniu dzisiejszym umyłem Subarzynę, a po wyschnięciu ponownie nałożyłem na lakier świetny detailer od Sonaxa (te właściwości hydrofobowe są perfekcyjne!) . Czyste Legacy późnym wieczorem prezentuje się następująco:
EDYTOWANE 15.07.2019 r.:
Tak jak pisałem kilka dni wcześniej - umówiłem się z mechanikiem na wymianę łączników stabilizatora i w razie czego tulei wahaczy... Naszła mnie jednak pewna myśl - może by najpierw sprawdzić zawieszenie na stacji diagnostycznej, żeby wiedzieć jakie części zamówić? Tak też zrobiłem . I jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że zawieszenie przód-tył, włącznie ze wszystkimi łącznikami jest w bardzo dobrym stanie . Jeżeli wszystko miałoby być na wypasie to wymienić przydałoby się ewentualnie tuleje tylne przednich wahaczy i przy okazji gumy stabilizatora, bo są troszeczkę zmęczone. Przed chwilą zamówiłem części, całość z przesyłką wyniosła mnie 190 zł . Takie selfie na stacji:
EDYTOWANE 19.07.2019 r.:
Niestety plany zostały pokrzyżowane, ponieważ mechanik, który miał mi wymienić tuleje i gumy nie wyrobił się z innymi tematami i robocizna została przełożona na następny tydzień... A części już dotarły i czekają... .
EDYTOWANE 23.07.2019 r.:
No i Legacy jest już po wymianie tulei wahacza oraz gum pręta stabilizatora . Przed chwilą zrobiłem testową jazdę na nierównościach i powiem, że różnica jest zauważalna - wcześniej było delikatnie słychać jak coś tam w tym zawieszeniu pracuje, teraz cisza absolutna . Zostało jeszcze sprawdzenie geometrii, ale to już jutro...
EDYTOWANE 10.08.2019 r.:
Od momentu zakupu przejechałem Subarzyną około 7 tysięcy kilometrów. Przy 8 tysiącach planuję wymienić olej w silniku i filtr oleju, ale już dziś zakupiłem i zainstalowałem nowy filtr powietrza, żeby auto lepiej oddychało.
EDYTOWANE 12.08.2019 r.:
Tak się fajnie złożyło, że w dniu dzisiejszym mechanik, u którego serwisuję auto miał więcej czasu i po godzinach wymienił mi olej, filtr oleju oraz dwa łączniki stabilizatora z przodu . Tym razem wybrałem olej Motul 5W40 X-CESS 8100 (o takiej samej specyfikacji jak Valvoline, który zalałem po zakupie samochodu) i szczególnie polecany przez niektórych użytkowników forum. Silniczek pracuje cichutko i równo . Łączniki wymieniłem profilaktycznie, pomimo, że na ostatnim przeglądzie nie wzbudzały żadnych zastrzeżeń - ale skoro auto i tak było na podnośniku, a koszt nie był aż tak duży... dlaczego nie? .
EDYTOWANE 17.08.2019 r.:
W dniu wczorajszym autko zostało porządnie wyczyszczone w środku, a także na zewnątrz - z uwzględnieniem felg i opon . W tym celu dokupiłem stosowne preparaty, a dodatkowo po raz drugi nabyłem oczyszczacz zaworów od Liqui Moly, żeby po niedawnej wymianie oleju w perfekcyjnej czystości utrzymać również zawory .
EDYTOWANE 26.09.2019 r.:
Na dniach zamawiam nowe zimówki . Tylko tyle muszę zrobić przed zimą . Olej świeży, wosk na aucie trzyma się nieźle, wszystkie sprawy mechaniczne porobione.
EDYTOWANE 30.10.2019 r.:
Nie logowałbym nic nowego gdyby nie przygoda z ogromnym gwoździem w oponie, który wbił się dziś w tylne lewe koło gdy wracałem z pracy . Fajnie byłoby, gdyby podczas wymiany nie padał deszcz, nie wiał wiatr, a do domu zamiast 10 km było kilka metrów . I też nieźle byłoby, gdybym nie jechał około 120 km/h, ponieważ niestety z letniej oponki został tylko smród spalonej gumy... Do wyrzucenia. No nic, wyciągnąłem z bagola nowiutke sprzęty "naprawcze", tj. lewarek, klucz, dojazdówkę (nigdy nie używane, aż szkoda było używać) i przystąpiłem do pracy. Po 15 minutach wszystko było naprawione, a ja wkurzony pojechałem do domku.
Przebrałem się, odpaliłem lapka, otworzyłem piwko (bo i tak nie będę dziś nigdzie jeździł na tej dojazdówce) i w końcu zmusiłem się do kupna zimówek... A miałem to zrobić już kilka tygodni temu...
EDYTOWANE 04.11.2019 r.:
W dniu dzisiejszym do Subaru założone zostały 4 nowe zimówki . Koła zostały ładnie wyważone, zero bicia, cicho na pokładzie i niezła przyczepność . Przydałoby się mycie, ale to już jutro... .
EDYTOWANE 05.01.2020 r.:
Nareszcie... śnieg... Pierwszy "zimowy" wyjazd zakończony sukcesem :). Zaliczona myjka, szybka szama i trochę świrowania na ośnieżonych parkingach... całe szczęście, że niedziela niehandlowa, to i samochodów na parkingach brak :). Napęd na cztery koła to jest to...
Subarzyna cały czas sprawuje się świetnie i za bardzo nie mam co wrzucać... W międzyczasie będę dodawał jakieś fotki z codziennej eksploatacji tego świetnego autka, które gdzieś tam czasami cyknę lub cyknąłem wcześniej, już bez żadnych opisów, ewentualnie z krótkimi komentarzami .
Wiosna, wiosna, wiosna...
Podczas jazdy wyświetlił się CHECK i już następnego dnia byłem na warsztacie - problem zdiagnozowano po podłączeniu do komputera - poprawnie - wymiana sondy pomogła . Trochę drogo jak za taki mały czujnik, ale...
Pucowanie podczas urlopu... No i koniecznie WYMIANA OLEJU!!! :) .
Pozdrawiam! :) .