no to ja tez coś naskrobię ... po 400+ km z kierowcą lawety który na każdego kierowce wyzywał używając nazw rożnych części rowerowych, jak i kobiet pracujących na przydrożnych parkingach, mogę powiedzieć że ... pogoda dopisała co do imprezy to nie mnie sie wypowiadać bo dla mnie była średnio udana :razz:, ale do rzeczy : chcieliśmy z moja Diana serdecznie podziękować Fitnesowi za niesamowita pomoc w naszej trudnej sytuacji i w sumie cokolwiek bym tu nie napisał to i tak nie odda jego zaangażowania :wink:. Dziękujemy również Markowi i Bartezowi którzy wsparli nas swoim czasem i zaangażowaniem.
Jeszcze raz dzięki wielkie
Diana i Baksik