Skocz do zawartości

Grzecho

Użytkownik
  • Postów

    315
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi opublikowane przez Grzecho

  1. Tomku żebyś nie był sam... Ostatnio stwierdziłem że pojadę moja leciwa Astra do roboty żeby ją przegonic. Pol godziny pod domem się męczyłem żeby z pilota otworzyć drzwi, myślę sobie coś jest nie tak, nie możliwe żeby w jednej chwili zdechły mi dwa piloty do auta. Po wielu blaganiach i czarach w końcu się otwarly. Cała drogę do roboty powtarzam sobie by nie zamykać auta z pilota tylko z kluczyka co mi się alarm nie uzbroi. Podjeżdżam do roboty podchodzi do mnie koleżanka, zagadalem się i słyszę "pip" mówię ooo nie... nie tak miałem zamknąć :/ nic idę do chłopaków z warsztatu na przeciw pytam czy mogę tak poprostu odciąć kabelek z syrenki bo już mam dość a oni do mnie żebym wymienił najpierw bateryjki w pilotach. Ale znowu sobie myślę no nieee to nie bateria, nie w 2 pilotach jednocześnie... Otwieram auto alarm zaczyna wyć otwieram maskę, przecinam kabel z syrenki patrzę... A tam nie jeden jak myślałem a 5 przewodów w oplocie. Chcę odpalić auto czy wszystko działa jak należy ale auto nie odpala... No cóż, okazało się że był tam też przewód podłączony do pompy :/ kto mógł przewidzieć? No ja... sam go zakładałem lata temu ale już nie pamiętałem :P zmostkowalem pod robota w pełnym słońcu 5 przewodów cienkich jak włosy, auto odpalilo. W robocie rozkręciłem jednego pilota dałem dziewczynie która jezdzi nam z towarem bateryjke na wzór żeby mi kupiła po drodze ale ze nigdzie jej nie mieli i podobno taka tylko u zegarmistrza to skrecilem pilota z stara bateryjka. Podchodzę do auta a auto otwiera się i zamyka od strzała. I do teraz się otwiera i zamyka, baterie nie wymienione a to już chyba 2gi miesiąc tak działa :P Ople są wrażliwe trzeba kochać bo strzelają fochami :P

     

    Sebastian podeślij esem nr nadwozia zobaczę czy nie znajdę czegoś tańszego jak chcesz ;)

  2. W dniu 2.07.2019 o 20:53, Cherusek1 napisał:

    Tak tak dokładnie takie objawy No i do pewnego momentu dało radę wrzucać biegi :facepalm:w Tychach padła jedynka , na Giszowcu w korku skończyła się dwójka ( nie powiem zaczęło być nie ciekawie -pomyslalem ze staje tam autem i korkuję całą aglomerację) :Pw centrum kato trójka powiedziała salut! Seba ! Przez rondo po prostu przeleciałem na czwórce z psalemem na ustach : "choćbym kroczył ciemną doliną zła się nie ulęknę " :Da pod garażem padło wszystko i zostało pchanko -umordowalem się sakramecko -podobno RA takie Zajebiscie lekkie -może i tak ale na pewno nie do pchania :ph34r:

     

    Czyli co, jeszcze tylko to zrobię? xD pamiętam jak mi w mojej leciwej Astrze strzeliła linka sprzęgła w centrum Kato, pomyślałem że albo zablokuje cały pas albo dojadę bez sprzęgła. Po kilku próbach nauczyłem się w miarę lekko zmieniać biegi bez sprzęgła - da się. Ale w Subaru w życiu bym tego nie próbował. Skrzynia do Astry to jakieś 1,5 stowki do Subaru... boję się myśleć :D

  3. 4 minuty temu, piwozniak napisał:

    Swoja droga o ile te cytaty w democie subereta sa prawdziwe, to interesujace ze mozna pomylic dzika z krowa. Rownie dobrze mozna strzelac do fortepianu....

     

     

    Są prawdziwe. 

     

    Rok temu lato, upał nawet wieczorami. Moja miescina Piekary Śląskie, generalnie dziura. Droga od skrzyżowania z ul Bytomskiej (główna droga przez całe miasto) w stronę kopca, chodnik, wydzielona ścieżka rowerowa. Z jednej strony jezdnia, z drugiej pola uprawne, trochę dalej las i oczywiście te zasrane ambony. Jezdnia oświetlona. Miałem wtedy 2 husky, teraz już tylko jednego. Żeby im ulżyć w ten gorac wychodziłem na spacer późno, jak się ochlodzilo, wiadoma sprawa. Było coś koło 23 wieczorem środek tygodnia. O tej porze sowa czy lis w tym miejscu nic nadzwyczajnego. Idąc z dwoma psami na smyczy widzę jak ścieżka z lasu wychodzi jakiś człowiek. Niby też nic nadzwyczajnego. W pewnym momencie wyciągnął broń i strzelił będąc w odległości może 20m ode mnie w ciemne pole. Ciemne k... pole. Pytam się go czy jest normalny i co tam widział. Mówi że chyba lisa. No k... nie wie do czego wali ale ch... tam, jebne se może coś się trafi. Choć będąc w takiej odległości ode mnie nie miał prawa tego zrobić. Psy panika, ledwo je utrzymalem. Zgłosiłem sprawę na policję, szybko się okazało że sprawca nie do namierzenia bo polowanie nigdzie nie zgłoszone więc nie wiadomo kto strzelał a zanim radiowóz przyjechał gość zdarzył mówiąc wprost uciec a ja nie miałem jak go gonić bo byłem zajęty tym żeby mi huskie nie zwialy. To nie jest idźcie na piwo. Tu trzeba mieć świadomość że myślistwo to ułomności umysłowe. I po tym zdarzeniu uważam że mam prawo by w taki sposób gardzic każdym jemu podobnym. Dobra, na tym koniec tematu z mojej strony bo faktycznie temat odbiega od zamierzonego. 

    • Lajk 3
  4. 41 minut temu, dako napisał:

    Sam fakt, że ktoś określa myśliwych (w mojej rodzinie myśliwi polują jak chcą zjeść kiełbasę) mianem nachlanych wąsatych łowców idealnie wpasuje się w tytuł wątku, więc post hak64 jak najbardziej zasadny.

    Dałem plusa za obalenie hipokryzji ( to już podchodzi pod czarny humor).

     

    Z lisa, wilka, żubra, jenota, borsuka, krzyżówki itd też robią kiełbasę? ;)

  5. 13 minut temu, hak64 napisał:

    Kto mówi o przyjemności. Czy rolnik hodowca, który od czasu do czasu ubije tucznika, kurę na rosół, jest Twoim zdaniem osobnikiem o mentalności psychopaty. A wysiliłeś się może i przeczytałeś gdzieś ile zwierzyny ginie pod kołami samochodów, a ile ustrzelą myśliwi? Słyszałeś może o gospodarce łowieckiej, obszarach chronionych, gatunkach inwazyjnych? Co tu się będę produkował. Dwaj faceci lejący się po mordach w ringu, to zapewne także psychopaci...

     

    Przestań. Dla rolnika to praca, pod kołami selekcja naturalna/wypadek. Ganianie po lesie z strzelba kuszą czy łukiem choroba psychiczna. Zobacz sobie chociażby jak wygląda norowanie. Nie powiesz mi że jest to zmniejszenie populacji gatunku inwazyjnego. Ledwo ilość wilków w naszym kraju stanęła na nogi już je chcą odstrzelic. Żubry podobnie. Doszliśmy do tego że wchodząc po zmroku do lasu nie wiesz czy wyjdziesz z niego żywy. Dla myśliwych zabijanie to przyjemność. Kropka. 

    • Lajk 1
    • Do kitu 1
  6. 22 minuty temu, hak64 napisał:

    To wydawało by się logiczne, ale w niej tyle samo miłości, co nienawiści. Działaczka Greenpeace"u i zatwardziały mięsożerca. Myśliwy, na dodatek wędkujący, nurkujący i polujący z użyciem kuszy. Nie. Nie wrzuca się granatów do ognia...

     

    Jeden z moich klientów to myśliwy. Chłodne dzień dobry bez podania ręki. Szczerze ich nienawidzę.  Dla rozrywki idzie się do kina, na stadion, do knajpy albo do burdelu. Mając przyjemność z zabijania trzeba mieć mentalność psychopaty. 

  7. Mały update. Zgrzew w bagażniku z prawej strony zrobiony, mata ładnie wklejona, myślę to zamyka temat jeśli chodzi o ogarnięcie tej strony. Do zrobienia jeszcze lewa strona ale to tylko ze względów estetycznych bo tam nic złego się nie dzieje. 

     

    IMG_20190611_202252.thumb.jpg.e3a5d7862c83d33164302f4e2c03004b.jpgIMG_20190611_202332.thumb.jpg.1cdea3d9048f101089983a1b9378e56d.jpg

  8. 4 minuty temu, suberet napisał:

    Tzn. jednak się sprawdza?

     

    Z tego co słyszałem tak, a słyszałem to od ludzi którzy zajmują się serwisami klimy. Ale ogólnie nie polecam. To nie jest bezpieczne to raz, a dwa jedna taka wizyta w serwisie i maszyna za ponad 10k sama idzie na serwis. 

  9. 34 minuty temu, Elvisiak napisał:

    Widzę niepotrzebną napinkę w temacie, która zraża nowych do rejestracji na wszelkich grupach/forach.

     

    Zaraz tam napinka. Ja tylko nie wiem jak można jakiekolwiek złe słowo o Subaru napisać? :P lepiej pchać swoje Subaru niż jeździć jakimś vagiem :P 

  10. 16 godzin temu, HoQ napisał:

     

    Kolego rozmawiamy o 2.0 w budzie GD, a nie BRZ albo H6 :facepalm:

     

    Jeżdżę już drugim 2.0 NA trzeci rok i nie przyspiesza to w żadnym stopniu lepiej od przeciętnego kompakta z 1.6 pod maską, których też miałem kilka.

     

    Więc jeśli chłopaka męczy jeżdżenie wolnossącą Astrą, to tak samo po tygodniu będzie go męczyć jeżdżenie wolnossącym Subaru.

     

    Uwielbiam subarowe ssaki, potrafią dawać radość z jazdy mimo braku jakichś kosmicznych osiągów. Ale bądźmy uczciwi i nie zaklinajmy rzeczywistości, Golf w dizlu zostawi na światłach każde GD 2.0 NA w chmurze czarnego dymu... zwyczajnie chcę oszczędzić koledze rozczarowań. 

     

    Z resztą, pitolimy tu do ekranu... @Asd12 weź znajdź jakąś Impreze GD w pobliskim komisie i się po prostu przejedź i zobaczysz sam.

     

     

     

     

     

    Mnie takie zdania zawsze rozbrajają. Miasto - ograniczenie prędkości, skrzyżowania, światła, korki, roboty, pasy i ludzie którym włącza się tryb nieśmiertelność, ale i tak "NA nie jedzie". Mam porównanie chociażby z BMW E90 M47 D20 i stwierdzenie że 160 konne NA nie jedzie jest nieporozumieniem.  I powiem Ci że do swojego Hawka NA przesiadałem się właśnie z wolnossącej Astry 1,4, mam go 2 lata i cały czas taki sam zaciesz jak na początku.

     

     

    W dniu 27.05.2019 o 20:05, Asd12 napisał:

    Póki co, jak mówiłem stać mnie co najwyżej na n/a. Na wrxa musiałbym dozbierać. Niestety, ale im więcej imprez mijam po drodze, tym bardziej chce mieć swoją. Co do wydechów, lotek itp. Szczerze? Chciałbym, ale nie chce też z siebie robić "ricera". Podoba mi się strasznie spojler z wrxa, ale czy jest sens ładować go do n/a? Trochę to niepraktyczne, według mnie, ale może się mylę. Wlot na masce? Też bym chciał, ale odwołam się do tego co pisałem wcześniej, fajnie to wszystko wygląda,  ale według mnie, wrzucanie tego wszystkiego do n/a ciut mija się z celem. Jeżeli miałbym coś kombinować, to na pewno wydech, z resztą musiałbym się zastanowić. Wracając jeszcze do wrx, to myślałem że jest gorzej, patrzyłem jak już mówiłem do 25k, i wszystkie były podrdzewiałe (tylko tyle mogę wynieść ze zdjęć, o stanie technicznym nie mogę nic powiedzieć) Myślałem, że wrxy do których wsiadasz i jedziesz kosztują 30k+.

     

    Z budżetem w okolicach 25k wrxa nie kupisz. Chyba że ulepa. A później wpakujesz do niego drugie tyle. Trzeba mierzyć siły na zamiary. Lepiej kupić NA i mieć budżet na jego utrzymanie niż wydusić ostatni grosz na WRX i postawić go później pod blokiem jak coś klęknie. A NA i tak tanie w utrzymaniu (w porównaniu do chociażby tej Astry) nie jest. I mówimy o podstawie, rozrząd, hamulce, itd. Chcesz mieć jakieś realne rozeznanie w kosztach zajrzyj do mojego tematu, tam staram się opisywać dokładnie co kiedy i za ile. 

     

    Co do spojlerów. Mojego kupiłem już z lotką i jest ok, zresztą dla mnie Impreza bez parapetu wygląda dziwnie. Kurnik w NA to już moim zdaniem przesada. No i musiałbyś jakoś zaślepić dziurę w masce żeby woda/syf nie leciały na silnik. Natomiast co do rdzy.. na to nie ma reguły, jak nie zadbasz to tak WRX jak i NA będzie rdzewieć.  

    • Super! 1
  11. Asis czy Aisin? Wiesz, generalnie jest tak że jeśli mówimy o Aisinie to kiedyś był to produkt mocno pierwszy montazowy dla rynku japonskiego. I to była górna półka. Jak jest teraz do końca nie wiem, słyszałem że cześć produkcji oddali i już tylko coś pakują w swoje pudełka. Jeśli wyciągniesz pompę będziesz miał pewnie starte oznaczenia. Dzieje się tak dlatego że Aisin produkuje coś powiedzmy dla Hondy i umieszcza tam logo Honda i na tej samej linii jest klepane coś na aftermarket a tam już nie mogą posługiwać się logiem Honda więc jest szlifowane. Prosty przykład układ chłodzenia OE na Vagu to Vernet. U mnie na półce leży masa tego, plastikowe czy aluminiowe obudowy termostatow maja wytarte loga. I takie coś świadczy o jednym, jest to wykonanie w jakości i z materiałów jak na OE. Równie dobrze może być tak że cześć sami produkują a część podkupują pakując w swoje pudełko by pokryć większość rynku. Ja dobierając części swoim klientom z którymi mam dobre kontakty zawsze zwracam na to uwagę. Jeśli coś jest zeszlifowane to znaczy że jest OE. Ale wracając do samego tematu, jeśli mówimy o Aisinie to ja się na nim nigdy nie sparzylem.

  12. Jak już wspominałem w temacie spotkań grupy katowickiej w najbliższym czasie mój Hawk trafi na sprzedaż (myślę okolice lipca/sierpnia już na poważnie i wtedy pojawi się temat w odpowiednim dziale, póki co daję sobie jeszcze nawiną szansę na przemyślenie tego). Na początku miesiąca przytrafiła się przykra historia i będą mi potrzebne środki na renowację wozidła z 1986r. i jest to jedyny powód sprzedaży. Póki co będzie to post na uporządkowanie historii auta.

     

    Hawka nabyłem dwa lata temu z początkiem maja, z niedziałającą klimatyzacją, z wgniotkami na karoserii w kilku miejscach, przetarciami na lakierze i w ogólnym bardzo zaniedbanym stanie. Nie mniej to co najważniejsze mechanicznie było w bardzo dobrym stanie - silnik, skrzynia, napędy itd., więc podjąłem decyzję biorę. Na początek zająłem się klimatyzacją, została zregenerowana sprężarka, wymieniony jeden z przewodów, sprawdzona szczelność i nabita. Od tamtego czasu wszystko chodzi jak fabryka. Później wjechał komplet hamulcy z Textara do przodu (nie miałem w planach wizyt na torze więc ten zestaw wydał mi się wystarczający). Po niecałych 3 tygodniach cieszenia się autem w pewien deszczowy dzień drodze na wymianę wybitego sworznia wjechał we mnie pan w firmowym Passacie. Uderzenie nie było duże, tak naprawdę brakło mi może pół metra i uciekłbym na bok (zdjęcia na początku tematu). W czasie gdy czekałem na wycenę szkody zabrałem się za dalszą mechanikę, wjechał nowy rozrząd, świece, wyciągnięte zostały wszystkie wgniotki a lakier pierwszy raz przepolerowany (różnicę widać zdjęciu). Pozbyłem się też śladów po białej farbie z lewej strony i przyznam szczerze że to była jedna z gorszych robót przy tym aucie jaką robiłem. W dzień odbioru auta po tej drobnej kolizji zaraz po wyjeździe z warsztatu wjechał mi w tył kolejny dżentelmen w Volkswagenie. No pech, ale tutaj na szczęście skończyło się na wymianie zderzaka i jego ślizgów. Zderzak po poprzednim właścicielu i tak był w słabym stanie więc nawet było mi to na rękę.  W między czasie wjechały oczywiście nowe płyny i oleje. Jako że jest to tak naprawdę moje 3cie auto w pierwszym roku przejechałem nim jakieś 5 tys. km.

     

    W następnym roku pojawił się błąd p-441 i auto zawitało pierwszy raz u Paulusa na Żeliwnej w Katowicach gdzie zostały wymienione dwa zawory pompy wtórnego powietrza, a auto przeszło ogólny przegląd. Koszt nie mały ale w planach auto miało zostać na dłużej w moich rękach. Następnie wymieniłem uszczelkę klawiatury z prawej strony i przyjechał felunek który długo miałem na oku na oponach Pirelli (zimowe opony Barum, felgi złote widać na kilku zdjęciach, proste, nie spawane, ale wizualnie albo do renowacji albo złom, jako że to opcja na zimę dla mnie mogły zostać) i końcowy tłumik Ulter Sport żeby ładnie się prezentowało, dźwięk był przyjemniejszy ale jednak nie meczący. Kolektor zabandażowany seria, tak jak środek z katem. Tu jest nic nie ruszane. Jeden mankament który mi nie przeszkadza to drobna nieszczelność właśnie między tym Ulterem a środkowym tłumikiem, przydałoby się wymienić uszczelkę, koszt to grosze. Wjechały ładne klaksony (repliki), kilka drobnych rzeczy poprawiających wygląd, i autko zostało drugi raz przepolerowane (kiedyś było oklejony w motywy Subaru i to jeszcze było widać, stąd ten zabieg. Po konkretnym umyciu i nawoskowaniu jeszcze trochę ślady po tym widać, ale to już naprawdę trzeba się wpatrywać z bliskiej odległości by to dostrzec, jeszcze jedna pielęgnacja lakieru i myślę że będzie ok). Nie zapominajmy mimo wszystko że to nie salon. Z końcem roku wjechał nowy akumulator, a auto zostało solidnie zakonserwowane (łącznie z profilami wewnętrznymi) porządną chemią która wytworzyła taką fajną kauczukową powłokę co powinno dać spokój na kilka lat. Auto zrobiło nie całe 7 tys. km (dokładny stan licznika pod koniec roku spisywałem w poście, temat dużo podstron nie ma łatwo znaleźć).

     

    W tym roku pojawił się błąd p-0441 i auto ponownie zawitało na czytanie błędu u Paulusa. Prawdopodobnie problem jest gdzieś na wiązce, póki co błąd jest wykasowany i od tamtego czasu nie wrócił. W tej chwili auto jest u blacharza który zajmuje się poprawą tylnego błotnika o którym pisałem kilka razy w temacie (nie, ćwiartka nie jest wspawywana i chyba jednak nie będzie oraz konkretną naprawą zgrzewu w bagażniku, którym sam się zająłem ale była to naprawa tylko na chwilę. Podsumowując, przez ostatnie dwa lata w których auto jest w moich rękach mogę powiedzieć że stanęło na nogi, włożyłem w tym czasie dużo pracy i środków (jak na spokojnie policzę to ok. 12 tys.) by tak się stało. Na kilka rzeczy które robiłem sam lub miałem możliwość zrobić po znajomości (jak klima czy konserwacja) nie mam papieru ale wystarczy położyć się pod auto czy włączyć klimę by widzieć że jest. Na całą resztę od żarówek xenonowych po rozrząd, zawory itd. mam paragony/faktury więc wszystko jest udokumentowane a nie mówione na słowo. Wstępnie myślałem o cenie ok. 25 tys. Może dużo jak na NA, ale mam świadomość że oddaje auto które jest w bardzo dobrej kondycji mechanicznej, które nie ma ognisk rdzy, a przyszłego właściciela czeka tak naprawdę kosmetyka i bawienie się z detalami robionymi pod siebie. W tym tygodniu odbieram auto, zrobię więcej zdjęć. Tak jak pisałem na początku wspominam o tym póki co tutaj, gdyby ktoś chciał zobaczyć wcześniej, w sierpniu auto będę wystawiał w dziale. 

     

    IMG_20180423_185143.thumb.jpg.346aabefb368f68f58a6d8cb22f951be.jpg

     

    IMG_20180423_185213.thumb.jpg.8a721168e34f884aabd0cf8c9d54bac1.jpg

     

    IMG_20180806_065958.thumb.jpg.ecde3c945d09d4c93131721d03602f54.jpg

    • Super! 1
  13. 1 minutę temu, Pablito79 napisał:

    To muszę przyznać, że mam podobny egzemplarz. 2007 z Niemiec.

    I też odniosłem wrażenie, że kolesia nie było stać po prostu na utrzymanie. Wydałem już worek pieniędzy a i tak wszystkiego nie ogarnąłem, kilka pierdółek zostało.

     

    Powiem Ci ze jedyna rzecz jaką tak naprawdę odczulem - odpukać - która nie była planowana to te nieszczęsne zawory pompy wtórnego powietrza, ale jako że robiłem pod siebie poszła decyzja wymieniamy na nowe. A tak to co robię to raczej typowa eksploatacja, rozrząd, płyny, hamulce, itd ;)

     

    Może to jeszcze przemyśle bo naprawdę polubiłem to auto i w pewnym momencie chciałem nawet swoją drugą połówkę w to ubrać ale z drugiej strony to chyba ta pora by zająć się na poważnie innym autem. 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...