Dzień dobry.
Nie dawno zakupiłem Subaru Forester z 99 r 2.0 turbo w automacie. Jeździło się bajecznie, skrzynia chodziła bez zastrzeżeń. Postanowiłem jak to przy nowym zakupie zrobić rozrząd i filtry. Auto przez dwa tygodnie stało nie ruszone pod chmurką na mrozie więc dziś zabrałem go od mechanika, żeby zaprowadzić w inne miejsce. Odpaliłem, poczekałem dosłownie 5 min zegarkowe i wyjechałem. Przejechałem ok 300 m i o dziwo auto zaczęło zwalniać pomimo dodawania gazu. Na początku pomyślałem, że to wina letnich opon i ślizgawicy na drodze ale gdy już stanął zauważyłem, że koła się po prostu nie kręcą. Czy to na D czy na R czy na 1,2,3 dodaję gazu a koła nic. Zgasiłem, poczekałem chwilę, odpaliłem i przejechałem ok 10 metrów i znów obroty są a koła stoją. Później przejechaliśmy kolejne 300 metrów i niby już szło normalnie a to znów samochód zaczął zwalniać. Dolaliśmy 1 l. oleju do skrzyni bo wydawało się, że faktycznie mogło by być mało ale to nic nie pomogło. Skończyło się na tym, że zaciągnęliśmy auto do mechanika na plac.
Czy ktoś może miał podobny przypadek? Czytam, szukam i niestety nic na taki temat nie widzę.