Skocz do zawartości

dzibi

Użytkownik
  • Postów

    667
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi opublikowane przez dzibi

  1. tomek1234, BOSCH będzie OK - wiele firm używa tego w ASO na przeglądach.

     

    Pamiętaj tylko o tej płukance, bo (nie chciałbym krakać), ale różni ludzie z różnych powodów zalewają taki gęsty olej. Niektórzy nawet do BMW M3 leją mineralny15W40, albo 20W60 czy inny szlam... oczywiście przed sprzedażą, żeby trzymał kompresję jako tako. Jak już zrobisz płukankę i wymianę oleju (rozumiem, że będzie prawdziwy syntetyk 5W40 albo 10W40 - shell, motul, millers - whatever - oby był pełny syntetyk, o co wbrew pozorom nie tak łatwo), to pilnuj zużycia. Warto na zimne dmuchać, tym bardziej po przejściu z tak gęstej oliwy - na początek sprawdzaj nawet co tankowanie, po każdej szybszej jeździe na autostradzie itp. Jak po jakimś czasie się przekonasz, że generalnie nie bierze, albo sprawdzisz ile mniej więcej, to można nieco zluzować 8)

     

    Ze spryskiwacza intercoolera wypsikaj co się da, zalej coś niemarznącego, psiknij kilka razy tylko żeby przepłukać układ i zapomnij o sprawie do czasu aż znowu będziesz zmieniał opony na letnie. Niby sens chłodzenia powietrza w IC jest zawsze, ale nie popadajmy w paranoję... Jeżeli zimą ktoś tego potrzebuje, to pewnie wie co robi i nie zadaje takich pytań, bo dawno ma zamontowany duży zbiornik i jakiś automat do natrysku. Jeżeli pytasz, to pewnie tego bezwzględnie nie potrzebujesz.

     

    Rozrusznik może zgrzytać z różnych powodów. Nie jestem specem, ale czasami warto takim właśnie (specom) zaufać i samemu nie kombinować, oddać auto na porządny przegląd, opisać objawy itd. - najlepiej do stacji znającej się na typowych bolączkach imprez turbo. ASO we Wrocku ma dobrą opinię z tego co wiem. Z internetu tak naprawdę dowiedziałem się o autach bardzo niewiele...

  2. Ken, PW odpisane, dzięki.

     

    graft, ef9, również dzięki za propozycje. X5 to duuuużo za drogie jak na razie. Super fura, ale nie dla mnie. Nie teraz w każdym razie. Właśnie o takich autach jak X5, ML, A6/Allroad/avant, albo Outback pomyślę za kilka lat, jak dzieciaki będą mogły jeździć już z tyłu zupełnie same. Póki co liczy się pojemność.

  3. graft, dokładnie takie mam obawy co do wszystkich "bezwypadkowych" Q7, więc tą opcję raczej odpuszczam. Q5 to z kolei zysk praktycznie znikomy na przestrzeni bagażowej i dla pasażerów względem RAV-4.

     

    Ostatnio przyjrzałem się bliżej jeszcze raz Toyocie Land Cruiser 90 no i niestety typowe terenówki oferowane w Europie chyba nie zdadzą egzaminu. Podobnie auta takie jak XC70, audi A6 allroad / kombi, subaru outback itd. (które mi się osobiście podobają, ale jak już pisałem nie o preferencje osobiste tutaj chodzi, tylko o potrzeby). Problemem zasadniczym jest szerokość kabiny na wysokości barków i łokciów. Jedynym wyjątkiem od powyższego, którego zakup jeszcze ewentualnie rozważam jest Land Cruiser 100 (czyli 4.2TD V8), czyli generalnie chyba największa w miarę cywilizowana szafa z napędem na 4 koła. Nie miałem jeszcze styczności z tą konkretną wersją LC, ale postaram się obadać niedługo. Tylko, że tutaj też może być ciężko ze zmieszczeniem się w budżecie.

     

    Przyjrzałem się też bliżej Citroenowi C8 i Renault Espace. No i faktycznie przestrzeń powala - absolutnie bezkonkurencyjna. Ale niestety... primo to takie sobie silniki, secundo to brak napędu na 4 koła. Ten brak napędu na 4 koła jeszcze ewentualnie bym przebolał w ostateczności, ale jeżeli już miałbym rezygnować z tego, to w takim razie nie szedłbym w Citroena, ani w Renault, tylko w Forda S-Max 2.5T.

     

    Spośród minivanów ciekawą opcją (i sporo tańszą, niż zakładałem) jest Sharan 4Motion, z silnikiem V6. Widać, że jest tu i tam kilka na sprzedaż i na pierwszy rzut oka nie jakichś zupełnie dobitych, ale dokładnie jeszcze żadnego nie oglądałem. Przyjrzałem się z grubsza takiemu autu znajomego i w sumie niewiele mu brakuje. Powiem nawet, że chyba nic mu nie brakuje, jeżeli trafi się w pełni wyposażona wersja. Nie wiem tylko jak będzie ze znalezieniem sztuki, która się nie rozpada i nie trzeszczy na każdej nierówności, bo większość egzemplarzy ma nastukane sporo kilometrów.

     

    Zasadniczo temat aktualny, ciągle szukam... Amerykańce chyba raczej odpadają ze względu na mocno ograniczoną poręczność w jeździe miejskiej - podobnie jak (niestety) VW Multivan - żona by mnie pewnie zabiła po pierwszej próbie parkowania czymś takim :lol:

     

    Nie miałem jeszcze okazji przyjrzeć się z bliska Toyocie Sienna. Jak znajdę chwilę czasu, to może gdzieś podjadę do jakiegoś komisu i zerknę.

  4. polecam odwiedziny "Muzycznej owczarni", najlepiej koncertowo

     

     

    Ohhh yeaahhh. Magiczne miejsce.

     

    Zonie bardzo sie podobal tez Koci Zamek (restauracja w Szczawnicy). Jak my akurat bylismy, to ogolnie pogoda byla do d... i bylo pusciutko. Nie wiem, czy w ogole jest jeszcze ta restauracja i czy nie stracila przypadkiem na klimacie, ale kilka lat temu bylo super.

     

    Ja polecam jednak standard, dla kogos kto zaczyna, czyli trasa lekka: Wawoz Homole - ladny widokowo, praktycznie zero ryzyka, daje smak Pienin, dobre na rozgrzewke. A potem na Wysoka, jezeli pogoda pozwoli, choc na pierwszy dzien to moze nie dla wszystkich, ale widok bajka. Duzym minusem moze byc spory ruch i malo miejsca na szczycie Wysokiej.

     

    Trasa dluzsza i duzo trudniejsza to ze Szczawnicy, ew. Kroscienka na Sokolice i Trzy Korony, czyli generalnie cala korona Pienin. Wyryp konkretny nawet bym powiedzial, ale jezeli pogoda pozwoli, to wrazenia niezapomniane. Tylko to chyba nieco dluzej, niz 6 godzin zejdzie... Musialbys sprawdzic, bo nei pamietam. Bardzo duzym minusem, a nawet zagrozeniem niestety moze tutaj byc pogoda, wiec trzeba bacznie sledzic prognozy, ew. zapytac o porade. Mozna ew. nie robic "calosci", tylko czesc.

  5. dirkdiggler, sprawdz, czy objawy zmieniaja sie przy wzroscie i spadku obrotow. To znaczy np. przy wolnej jezdzie przy obrotach biegu jalowego sprobuj pokrecic do oporu prawo>lewo>prawo. Potem przy takiej samej predkosci, tez na luzie, ale z trzymaniem gazu na ok. 3-4 tys. obr./min., albo np. na pierwszym biegu. Jezeli objawy sa identyczne, to raczej magiel. Jezeli przy wyzszych obrotach jest lepiej (albo zupelnie brak tych objawow) to wieksze szanse, ze to pompa. Aczkolwiek... Pompy w subaru to bardzo ciezki temat. To znaczy tak jak napisano juz powyzej, trzeba zmieniac czesto plyn, szczegolnie w starszych autach, zeby nie dobic magla. Przewaznie (ZTCW) odbywa sie to tak, ze lozysko w pompie dostaje luzu, wirnik wpada w wibracje, tu i tak obcierac, udezac, pojawia sie kawitacja itd. i zaczynaja przez to krazyc w ukladzie drobinki metalu. No i droga do dobicia magla gotowa. Nie wspominajac o tym, ze pompe w imprezach ciezko odpowietrzyc, bo jest umiejscowiona wzglednie wysoko w calym ukladzie.

     

    Jezeli

    Obroty silnika potrafią też zafalować przy tym manewrze.

    , to bym sie zastanowil, czy czekac do listopada... Bo moze to oznaczac, ze cos jest grubo dobite, skoro pojawiaja sie az takie objawy od samego krecenia kierownica. Zalezy jeszcze, jak te obroty faluja. Generalnie minimalny spadek obrotow to jest prawie norma w niemalze kazdym aucie - tak, jak np. przy wlaczeniu klimy. Ale jezeli jest to zauwazalne (+ ew. piszczenie paska), to moze oznaczac, ze w ukladzie wspomagania jest skokowo wytwarzane tak duze cisnienie, ze pompa zaczyna ciagnac pasek "w druga strone" i w ten sposob powoduje falowanie obrotow... Zerknij na pasek - czy jest zuzyty, luzny moze...

     

    Pierwsza sprawa (najtansza opcja) to wymien jak najszybciej plyn z porzadnym przeplukaniem ukladu. Potem wlasnie kwestia paskow - te dwie rzeczy bym zrobil od razu...

     

    Jakby co... regeneracja magla powinna sie zamknac w 800-1000pln (+koszt geometrii, demontazu i montazu), nowa pompa w ASO to chyba ze 3-4 tysie, uzywana zalezy od stanu i rocznika (od 300-400pln do 1000pln). Pompe tez ponoc mozna regenerowac, ale slyszalem rozne opinie na temat czy warto. Ponoc ze wzgledu na jakies specjalne pokrycie lopatek wirnika (nie wiem, czy to we wszystkich rocznikach) jak sie uszkodzi, to juz lepiej nigdy nie bedzie. To znaczy ok, naprawia ci lozyska itd. itp., ale to zabawa na krotka mete przewaznie. Dlatego wlasnie mozna kupic duzo takich pomp za te 300pln albo i mniej...

     

    Generalnie u mnie przy przebiegu 90+ tysiecy km do wymiany byla pompa i do regeneracji magiel... I dopiero potem zaczelo sie normalnie jezdzic... A potem sprzedalem auto :roll: Zasadniczo w WRXach new age i GTkach ZTCW zaleca sie wymiane plynu wspomagania praktycznie co roku. Nie jest to przy caloksztalcie wydatkow jakis wielki koszt.

    • Lajk 1
  6. Naprawde, staralem sie powstrzymac, ale...

     

    Obawiam sie ze zalozyciel chcial sobie pofantazjowac publicznie.

     

    TyrTyr odnosnie fantazjowania, to moze Ty najpierw przestan pisac glupoty w stylu:

     

    Pojazd z filmu Disnaya. Myszka i Kaczor jada na wakacje, auto zmiania gabaryty i ksztalt w funkcji potrzeb urzytkownika.

     

     

    ...a pozniej dawac zlote rady w stylu takim:

     

    1) Pogadaj z kims kto czteroosobowa rodzina maluchem nad Balaton rajdy organizowal.

    Podumaj o tym odrobine i moze wtedy 400l da sie bardziej racjonalne zagospodarowac.

     

    albo

     

    Martwisz sie czy 220 koni wystarczy? Bedzisz z dziecmi sportowo prowadzil?

     

     

    Czy Ty po raz kolejny masz mnie za szczeniaka, ktory sie nudzi i pisze na forum, bo nie ma nic innego do roboty? Czy myslisz, ze Tylko ty jezdziles maluchem, czy innymi autami tego rozmiaru? Co to w ogole wnosi do dyskusji? Chcesz mi udowodnic, ze nie umiem sie spakowac do wlasnego bagaznika? Czy Twoj swiatopoglad jest tak ograniczony, ze nie przyjmujesz do wiadomosci, ze ktos moze miec inne niz jedynie sluszne, tak jak Twoje, potrzeby? A moze uwazasz, tak jak ponad 50% kierowcow, ze jak ktos Cie wyprzedzi, to od razu swir, bo jedzie szybciej, niz Ty, ale jak Ty kogos wyprzedzisz, to jest OK, tak?

     

     

    ...albo Twoje stwierdzenie zebym sobie kupil na wyjazdy w trase autobus:

     

     

    Dokladnie takich rzeczy w tym watku nie potrzebujemy.

     

     

     

    Po co w ogole zabierasz zdanie za przyklad w takim temacie:

     

    Naprawde bys chcial takie "cos" co wyglada jak Warszawa M20?

     

    Co Cie interesuje czyjs gust? O tym sie nie dyskutuje.

     

     

    Albo blyskotliwe spostrzezenia, ze jak wiecej sniegu napada, to nawet 4x4 nie dasz rady...

     

    Mowisz jak wiecej napada? A jak napada jeszcze wiecej to Ty tez nie dasz rady :P

    Nie mow mi ze nie widziales nigdy SKOTa ujajczonego w sniegu....

     

    Co w ten sposob chcesz w ogole komukolwiek wyjasnic? Czy tylko chcesz sie pochwalic, ile to widziales w zyciu? Wiadomo, ze jak napada wiecej i wiecej i wiecej, to w koncu nawet czolgiem nie przejedziesz. Chybe, ze to dla Ciebie tak duze odkrycie, ze musisz sie nim podzielic z innymi.

     

     

     

    Przez czytanie takich wypocin wlasnie trace moj cenny czas, ktorego mam w tym zyciu i tak stanowczo za malo. Bo w odroznieniu od Ciebie staram sie przeczytac ze zrozumieniem wszystkie posty wszystkich osob udzielajacych sie w tym watku.

     

     

     

    Dalej piszesz, ze

    nawet nie bede probowal. Cie przekonywac.
    i zaraz potem probujesz to robic ponownie, bardzo nieudolnie, czym zaprzeczasz sam sobie, wiec po tym wnioskuje, ze to Tobie sie tak naprawde nudzi i lubisz sam czytac swoje posty. Przy tym najpierw mi insynuujesz, ze nie mam pojecia na temat podstawowych zasad fizyki, a potem jak Ci jasno i krok po kroku wyjasniam, dlaczego moje zdanie jest takie a nie inne, to oczywiscie dyskusji nie podejmujesz, bo Ci sie nie chce, albo nie masz nic ciekawego do powiedzenia w tym temacie.

     

     

     

    Wolisz rzucac ogolnikami w stylu:

     

    1)

    Jestes wstanie sobie wyobrazic odklejona spojowke, wlasnie od zatrzymania "w miejscu" ?

     

    2)

    moze za wyjatkiem amerykanskich potworow, tyle ze one odpadaja z innych przyczyn.
    z jakich wg Ciebie? I dlaczego w takim razie w innym poscie twierdzisz, ze wlasnie cos takiego by bylo dla mnie dobre?

     

    3)

    pomijam ze rodzic z odrobina oleju w glowie nie wozi malucha na przednim siedzeniu.

     

    obrazajac ludzi przez nierozwijanie wypowiedzi ani troche, czym ignorujesz rozmowcow zakladajac, ze pewnie i tak nie ma sensu im tlumaczyc, bo i tak nie zrozumieja. Czyli mowiac krotko nic Ci sie nie chce, tylko "szczekac" na innych, bo maja inne zdanie, albo wlasnie chca poszukac alternatywy dla oczywistych rozwiazan.

     

     

     

    Z wyjatkiem kilku bardzo madrych rzeczy, ktore napisales, to nie wydaje mi sie, ze od osoby, ktora przyznaje ze

     

    nie rodzaj, stan techniczny pojazdu ma wplyw na bezpieczenstwo, ale swiadomosc kierowcy

     

    powinienem sluchac rad na temat bezpieczenstwa i motoryzacji po tym, jak

     

    myslac ze to tylko wielka kaluza wjechalem na most. Poziom wody byl wyzej niz nawieszchnia mostu.

    Opatrznosc pozwolila mi przezyc.

     

     

     

     

    Poza tym jezeli Ci pisze, ze mi za ciasno w RAVce z jednym dzieckiem i kupa bagazu, to wykazujesz sie opoznieniem umyslowym 50 postow dalej to jeszcze roztrzasajac, jakby to po raz kolejny bylo Twoje wlasne spostrzezenie:

     

    No moze istotnie mu za ciasno. Moze istotnie wozi ze soba tyle gratow...

     

    Po raz kolejny, co Cie obchodzi kto i ile gratow wozi ze soba w aucie? Skoro pisze, jak wyglada sytuacja, to tak wyglada, koniec, kropka. Nie jestesmy na forum magazynu "PODROZNIK", albo "SEKRETY PAKOWANIA BAGAZNIKA", tylko motoryzacyjnym.

     

     

     

     

     

     

    No i moze zacznij wreszcie, tak jak wiekszosc ludzi w tym temacie czytac dokladnie i ze zrozumieniem wszystkie posty.

     

    Dla mnie to czlowiek zachowuje sie jak "panna na wydaniu" I by chcial i sie boi.

     

    To moze mi laskawie napisz, W ktorym miejscu wedlug Ciebie, piszac:

    - pelny nadzor nad obydwoma maluchami w trakcie jazdy,

    - kabina oblozona airbagami ze wszystkich stron,

    - auto musi miec klime dwustrefowa,

    - duzy i pakowny bagaznik (min. 500L+),

    - mocny silnik,

    - komfort,

    - naped na wszystkie kola.

     

    ...przedzial 90-100 to aboslutny max... ...wisi mi wyglad i co inni mysla o moim samochodzie... ...auto musi byc bezawaryjne...

     

     

    wykazuje sie niezdecydowaniem???

     

    Czy po raz kolejny napisales sobie tylko to, co Ci akurat przyszlo do glowy, zamiast poswiecic swoj cenny czas, wytezyc mozgownice i zabrac konkretne zdanie na przyklad na poruszony przeze mnie temat:

     

    ...teraz nie wiem, czy:

     

    1) isc w wersje z trzema rzedami siedzen (2-latka do tylu)

     

    2) isc w minivana na zasadzie dwa foteliki na ISOFIX obok siebie + zona na trzecim obok

     

    3) starszy dzieciak (2-latek) z przodu

     

     

     

    Czy te sprawy tez wedlug Ciebie sa w ogole nie istotne dla tego watku, sa "biciem piany", "fantazjowaniem" i nie warto na takie pytania odpowiadac?

     

    -- 18 paź 2011, o 04:24 --

     

    subleo, dzieki

     

    -- 18 paź 2011, o 05:44 --

     

    QbaqBA, no wlasnie patrze i patrze i sie coraz bardziej przekonuje. Tylko dynamika pewnie nie powala, ale moze do przezycia... Pewnie raczej bym celowal w takim wypadku w V6 + LPG.

     

    -- 18 paź 2011, o 05:47 --

     

    Premo, tez niezla opcja. I ten konkretny to nawet z moich starych stron :wink: Nie wiedzialem, ze Viano tez sa z 4x4.

  7. środek kanapy nie jest jakiś mega wygodny.

     

     

    No i wlasnie to jest problemem w przypadku chyba wszystkich terenowek ze standardowym ukladem siedzen, t.j. z "3-osobowym" siedziskiem z tylu, ktore pomimo tego, ze auto jest olbrzymie, to tak naprawde jest kanapa dla od 2,1 do mniej wiecej 2,7 osoby :lol:

     

    -- 17 paź 2011, o 04:20 --

     

    BartZ, no zerknalem na Espace'a i generalnie przestrzeni w srodku (biorac pod uwage uklad siedzen) byloby mi az nadto. Taaaaaaaaaki kufer to chyba wlasnie to, czego szukam. Pod tym wzgledem wlasnie Espace, Multivan czy nowy Sharan to klasa sama w sobie. O cenie nie wspominajac. Wiadomo, ze takie auto przez spora czesc czasu nie jezdziloby wypelnione po brzegi. Ale licza sie tez te problematyczne sytuacje, w ktorych oprocz "standardowego" bagazu i rodzinki trzeba zabrac i gdzies przewiezc np. dodatkowo jeszcze zwykle rozlozone na czesci lozeczko dzieciece (nie podrozne, tylko zwykle z materacem), albo nie wiem... Cztery torby ciuchow dla dzieci wywiezc do rodzicow, bo wyrosly z nich, albo zabrac ze soba sanki. I w tym momencie klops... Faktycznie ostatnio nawet sie nauczylismy nieco lepiej pakowac, nie montujemy juz bagaznika dachowego i nawet ostatnio nie zapelniamy juz bagaznika auta po brzegi. Ale raz na jakis czas jednak okazuje sie ciagle za male, biorac pod uwage, ze bagaze trzymam TYLKO W BAGAZNIKU.

     

    Z Espace'm sa tylko dwa problemy.

     

    1) Wersji benzynowych z jakichs wzgledow jest ogolnie jak na lekarstwo, rzadko sie to w ogole widuje, nie mowiac juz o rynku aut uzywanych. Wersji z silnikiem 2.0T nie spotkalem jeszcze, a V6 widzialem na sprzedaz moze ze dwa, z czego jedno ogloszenie juz nieaktualne. Automat to jak dla mnie w takim aucie rodzinnym, ktore bedzie sporo smigalo po Trojmiescie, tylko i wylacznie zaleta. Tym bardziej w zestawieniu np. z V6 (240KM? czy jakos tak?). No ale ciezko trafic w ogole takie auto z drugiej reki i nie ma co mowic w tym momencie o jakims wielkim przebieraniu w ofertach itd., a jak sam napisales diesle sa do dupy. I wg mnie zdecydowanie za slabe jak na takie duze auto.

     

    2) Brak AWD.

     

    Ogolnie jak sie patrzy na Espace'a to chyba naprawde niewiele mu pod wzgledem rozmiarow brakuje do Multivana...

  8. od 10 do 20 litrow :wink: i nie da rady inaczej :mrgreen:

     

    Oj da, da :mrgreen:

     

    -- 17 paź 2011, o 03:45 --

     

    40 litrow gazu!!! :? ... moze taki wynik jest osiagalny...

     

    No raczej chyba nie... Na pewno nie przy seryjnych osiagach, sprawnym aucie i na normalnej drodze. Chocbys niewiadomo jak jechal. Jezeli cos bylo popsute, albo zle zalozona instalacja gazowa, to moze jest cos takiego mozliwe. Albo przy upalaniu non stop, ale takie "cyfry" to tez raczej zobaczysz przy stuningowanym aucie. Inaczej w forku nie widze spalania wyzszego niz... nie wiem... 25/100 srednio przy baaaardzo ciezkiej nodze i obciazonym aucie. Ale to juz naprawde trzeba ostro przeginac >>> szansa wystapienia w Uwaga Pirat! :mrgreen: I to jako "rekordzista dzisiejszego odcinka" :lol:

     

    230 a 260 km

     

    Nie bylo na polskim rynku Forysi z silnikiem 260KM. Jezeli widzisz takiego, to albo po swapie z STI 01-03 (lepsza opcja), albo po tuningu (mozliwe, ze gorsza opcja w przypadku Forestera, ale zalezy co i jak bylo nadlubane).

  9. Ulv, biore, zreszta proponowal to juz chyba Buncol z tego co kojarze. Ale cos takiego wchodzi w gre tylko jezeli bede w stanie podolac finansowo i kupic dwa auta, t.j. drugie mniejsze dla zony. A to raczej bedzie... trudne. Nie chcialbym zbytnio kupowac dwoch ledwo jezdzacych padak :roll: Multivany/Caravelle jednak sie trzymaja w cenie co by nie mowic i w takim budzecie to maksymalnie dostane 5-6 latka. No ale faktycznie w srodku pelen wypas i raczej w przypadku dobrze utrzymanego egzemplarza nawet te kilka latek i wiekszy przebieg nie powinny stanowic problemu. Duuuuze wrazenie robia wersje z odwracanymi fotelami, zintegrowanymi fotelikami dzieciecymi itd. no bajer po prostu... Zaden wyjazd nie straszny. Zobaczymy - musze sie przejechac czyms takim najpierw.

     

     

    no i tesciowa nieraz na przyczepke i miejsca jest wystarczajaco

     

    Dokladnie! Tez tak robie czasami. Tylko musze uwazac, zeby przyczepka pozniej gdzies nie zahaczyc, bo jest troche szersza od auta :mrgreen:

     

     

    kubanow Tylko wtedy raczej bym juz nie potrzebowal bagaznika dachowego. A samo auto typu Viano/Multivan raczej wejdzie do wiekszosci parkingow podziemnych. Ale tak jak napisalem, to tylko w sytuacji gdy bedzie drugie auto na zakupy i dla zony do pracy.

  10. o Mitsubishi Pajero też nie ma co rozmawiać? Bo troche takim pojeździłem (MY 2008, 3.2D) i mogę pochwalić.

     

    Rozmawiac mozna o wszystkim. Ja nie jezdzilem tym akurat. Jak komfort? Jak z montazem dwoch fotelikow na ISOFIX + przestrzen dla doroslego z tylu?

     

     

    Ale pytanie, czy naprawdę potrzebujesz AWD?

     

    Chcialbym, zeby auto mialo chociaz AWD, choc pod wzgledem zachowania na sliskim 4WD bylby najlepszy. Ale jak widac wiele z rzeczy, ktore bym chcial wcale nie tak latwo pogodzic, wiec naturalnie przyjmuje, ze jak ze wszystkim zawsze w zyciu bedzie to jakis kompromis. Jeszcze nie wiem, czy bedzie to warunek absolutnie niezbedny, ale poki co szukam posrod aut z napedem na obie osie. Powiedzmy tak... Bazujac na Waszych opiniach glownie, jak narazie nie znalazlem auta FWD, ktore by mi duzo bardziej pasowalo jako calosc i zeby zdecydowanie deklasowalo pod wzgledem przestrzeni, komfortu, czy bezpieczenstwa samochody typu CX-9 3.7l V6 (7 os.), Toyota Sienna AWD, Q7 3.0TDi (7 os.), lub Land Cruiser 120 V8 TDi (7 os.), z których wszystkie maja taka lub inna forme napedu na cztery kola.

     

    Dochodzi jeszcze to, co napisal Amstaff23 na temat minivanow, czyli opcja typu S-Max, ktory jest ponoc najwiekszy sposrod nich (minivanow), ale nie ma AWD. Jest tez cos takiego, jak nowy Seat Alhambra i nowy VW Sharan, ktore mozna miec z napedem 4Motion, a z S-Max'e przegrywaja chyba minimalnie, albo wypadaja tak samo pod wzgledem pojemnosci. Tylko ta ostatnia opcja jest poki co nieco za droga. Sa to za swieze rocznikowo auta i raczej mozna sie spodziewac, ze jakos bardzo szybko nie stanieja. Ale!!! Ale za to niezle trzymaja cene, wiec jest to jakis plus przy pozniejszej odsprzedazy... ...przed kupnem subaru :wink:

     

    -- 15 paź 2011, o 03:10 --

     

    wydaje mi się, ze z dwójka dzieci w Tribece zmiescilbym się bez najmniejszego kłopotu

     

    No wlasnie... zalezy, jak chcialbys podrozowac. Jezeli ma to byc jeden niemowlak i drugie dziecko +/- dwuletnie, to najlepiej jak drugi dorosly (zona) ma pelny nadzor nad obojgiem i jednoczesnie koniecznie musisz miec dwa foteliki, ktore w sumie zajmuja pewnie tyle miejsca, co jeszcze dwoje doroslych. Dlatego zasadniczo dla mnie liczy sie konfiguracja siedzen i teraz nie wiem, czy:

     

     

    1) isc w wersje z trzema rzedami siedzen (2-latka do tylu)

     

    NA PLUS:

    - problem komfortu zony z tylu rozwiazany,

    - zero problemu nawet jezeli za nastepne dwa lata sie pojawi trzecie dziecko

     

    NA MINUS:

    - rozkladajac fotel w trzecim rzedzie rezygnujemy z duzej czesci bagaznika... i jego pojemnosc wtedy juz nie robi takiego wrazenia,

    - sa to przewaznie auta wysokie, wiec ciezko zrekompensowac powyzsza strate montazem bagaznika dachowego, bo bede mial problem w garazach podziemnych - wyjatkiem wydaje sie byc na pierwszy rzut oka Sienna, ale wymiarow nie sprawdzalem,

     

     

    2) isc w minivana na zasadzie dwa foteliki na ISOFIX obok siebie + zona na trzecim obok

     

    NA PLUS:

    - najlepszy dozor nad maluchami podczas jazdy,

    - zachowujemy duzy bagaznik,

     

    NA MINUS:

    - ciezko to znalezc z AWD, albo jest drogie,

    - komfort jednak dla zony chyba gorszy, niz w pierwszej opcji

     

    3) starszy dzieciak (2-latek) z przodu

     

    NA PLUS:

    - znacznie poszerza sie paleta aut, ktore mi rozwiazuja wiekszosc problemow "pakownosci",

    - zostaje duzy bagaznik,

    - bez problemu sie znajdzie cos z AWD

     

    NA MINUS:

    - nie wiem jak z dokladnie z bezpieczenstwem takiego malego szkraba na przednim siedzeniu podczas wypadku. Niby wiekszosc producentow aut dopuszcza montaz fotelika z przodu, ale musze zbadac temat... Moze macie jakies konkretne opinie na ten temat? Bylby to pewnie jakis fotelik 12-36kg, 12-25kg, albo 9-25kg, czy cos takiego, montowany na ISOFIX, przodem do kierunku jazdy.

    - nie wiem, czy nie jest jeszcze zbyt wczesnie na sadzanie malej z przodu i jak ogolnie to wplynie na bezpieczenstwo, jak mi sie taki maluch rozryczy np. w nieboglosy na autostradzie, a do najblizszego zjazdu mamy 20 minut... o kwestii niemozliwosci karmienia, czy odwrocenia uwagi przez zone nie wspominam. Wiadomo, ze jak prowadze, to powinienem sie na tym skoncentrowac.

     

     

     

    P.S. Czy tu na forum mozna zrobic tak, zeby ignorowac czyjes posty? Kiedys byl taki guzik, ale od czasu zmian na "nowe" juz tego nie widzialem.

     

    -- 15 paź 2011, o 03:21 --

     

    P.S. 2 Moze ma ktos wiecej opinii na temat Hyundai'a Santa Fe, albo Espace'a ?

  11. pin, beben, dla mnie to coś takiego jak najbardziej mogłoby być. Jechałem Disco III i było OK. Fajniej moim zdaniem, niż Land Cruiser 100 z pneumatycznym zawieszeniem (topowa wersja wyposażenia). Także ogólnie na plus jeżeli chodzi o komfort. Duży plus.

     

    Diesel 2.7 odpada niestety. Generalnie wygląda na to, że LR/RR dopiero teraz doczekały się przyzwoitych silników wysokoprężnych, ale na takiego świeżaka jak Disco IV, nie wspominając o RR to mnie nie stać. A nie wiem zbytnio, jak się sprawują zagazowane 4.4 V8, więc muszę najpierw zgłębić ten temat.

    Słyszałem niepochlebne opinie na temat awaryjności elektryki itd. Ale powiem, że ten egzemplarz, którym jechałem niedawno (chyba z początku 2005. roku ZTCP) był w świetnym stanie i wszystko działało bez zarzutu. A miał nastukane prawie 100kkm. Mi takie auta ogólnie pasują, choć wiem, że by były nieco toporne dla małżonki w codziennym użytkowaniu i jak widać niestety nie tak pojemne, jak minivany o podobnych, lub mniejszych rozmiarach. Żona natomiast nie może patrzeć na LR ani na RR, zresztą ich nie odróżnia chyba w ogóle. Widzi w nich tylko kąty proste :lol: Może jakby się przejechała, to by zmieniła zdanie... szczególnie takim V8 jak ze zdjęcia :twisted: Ale ja osobiście jakiegoś ciśnienia dużego nie mam ani na Land Rovera, ani na RR Sporta, ani na Land Cruiser'a... W moim "równaniu kupna samochodu" jedną ze stałych zadanych i raczej niezmiennych wartości jest niestety kasa. Powiedziałbym nawet, że to parametr o wartości nie znanej, ale ograniczonej od góry :lol: Za rok - półtora będę może inaczej myślał, ale póki co limit jest jaki jest i póki co liczą się bezpieczeństwo, pojemność, komfort i koszty zakupu i eksploatacji.

  12. Amstaff23, mozesz spac spokojnie jezdzac Yarisem. To znaczy zle sie wyslowilem znowu. Nie chodzi mi o spanie podczas jazdy naturalnie :P tylko o niezamartwianie sie, ze sie jezdzi Yariskiem. No, wiesz o co mi chodzi...

     

    Moja mama roz$@*^%£#la pierwszej generacji Yarisa w drobny mak. Mielismy naprawde duzo szczescia, ze nie skonczylo sie pogrzebem. Przysnela za kolkiem, chwycila prawe pobocze, rozbudzila sie, skontrowala w lewo (za mocno), przeciela przeciwny pas i przeleciala na pole po przeciwnej (lewej) stronie drogi ocierajac sie o drzewo na wysokosci okolo 1m na ziemia.

     

     

     

    Teraz kazdy moze sobie pogdybac i poprobowac wyciagac swoje wnioski, np.:

     

    1) Po pierwszych objawach zmeczenia powinna sie zatrzymac, zrobic przerwe i odetchnac swiezym powietrzem pomimo tego, ze do domu bylo juz tylko jakies 15km.

     

    2) Najprawdopodobniej system monitorowania stopnia koncentracji kierowcy (ten bajer monotowany w najnowszych autach "budzacy" kierowce) by pomogl przez rozbudzenie sygnalem dzwiekowym, wibracja fotela czy kierownicy, czy czyms takim - nie wiem dokladnie, jak to dziala, ale ponoc dziala - i by do tej sytuacji w ogole nie doszlo.

     

    3) Miala nieziemskie wrecz szczescie, ze otarla sie o drzewo, a nie zatrzymala sie na nim. Co prawda pewnie do tego momentu i tak auto zdazylo juz sporo wyhamowac, ale jednak. Gdyby jechala wiekszym autem, to pewnie by wyrznely przednim naroznikiem i tez mogloby sie to roznie potoczyc. Biorac to pod uwage - dobrze, ze jechala wezszym autem.

     

    4) Miala szczescie, ze z naprzeciwka akurat nic nie jechalo. Gdyby doszlo do czolowki, to jest spora szansa, ze by juz jej z siostra nie bylo wsrod nas, albo odwiedzalibysmy je w szpitalu do konca zycia. Z tego punktu widzenia moze lepiej, gdyby jechaly jednak wiekszym autem.

     

    5) Bycmoze, gdyby jechala podwyzszona terenowka, to skonczylo by sie na rolce przy 80-90km/h... Wiec z tego punktu widzenia lepiej, ze jechala nizszym i bardziej stabilnym autem, ktore sie uzlizgnelo po poboczu.

     

    6) Gdyby trafila w drzewo centralnie - a mozna zalozyc, ze w takiej sytuacji to w niewielkim stopniu zalezy od kierowcy - to by bylo rowniez nieciekawie.

     

    7) Gdyby trafila w drzewo centralnie, ale jechala duza terenowka, to pewnie mialaby wieksze szanse, niz w Yarisie.

     

    8)... itp. itd.

     

    I ciezko powiedziec, ze czyjekolwiek i jakiekolwiek spostrzezenie na taki temat jest bledne.

     

    Koniec koncow mama i siostra wysiadly z auta prosto w pole ziemniakow, lekko skolowane, ale cale i zdrowe. Auto do kasacji oczywiscie, ale nikomu nic sie nie stalo. Teraz mama juz od kilku lat jezdzi nowszym Yariskiem (drugiej generacji), ktory np. slupek srodkowy ma grubszy i solidniejszy, niz Land Cruiser mojego taty. A niedlugo kupuje najnowszego Yarisa, bo zdaniem rodzicow nie ma lepszego auta w tej klasie.

     

    W roznych sytuacjach reakcje kierowcy sa rozne i nie zawsze poprawne, a element zaskoczenia czesto paralizuje. Wiec generalnie myslac o bezpieczenstwie trzeba zawsze zakladac najgorszy wariant, to znaczy ze nie zdazysz zalozyc kontry, co przeciez tyle czasu cwiczyles, ze nie zdazysz uciec do rowu jak Ci ktos wyjedzie na czolowke, ze nie zmiescisz sie miedzy drzewa, ze jednak bedzie ta czolowka, ze zeslizgnie Ci sie noga z hamulca (wydaje sie to niemozliwe, prawda...), ze akurat nie wyjedziesz w pole w buraki, tylko bedzie tam to cholerne drzewo i w nie trafisz, ze do calej sytuacji dojdzie jak akurat bedziesz jechal szybciej, a nie wolniej itp. itd. Powiedzmy, ze moje podejscie nie rozni sie zbytnio od podejscia kilku moich kumpli, ktorzy jezdza motocyklami. Dodam, ze jezdza juz dlugo i maja spore w tym doswiadczenie. Oni po prostu wiedza, zakladaja to z gory, ze sie wypieprza. Zreszta kto jezdzi jakis czas to wie, ze jest to kwestia czasu. Dlatego za kazdym razem ubieraja sie odpowiednio - czyli jak "do wypadku", jakby mial on nastapic na pierwszej krzyzowce, a nie jak "na przejazdzke", czyli w jeansy i t-shirt. Jakos ta swiadomosc ze w kazdej chwili ktos jadacy czyms wiekszym i ciezszym od nich moze ich po prostu nie zauwazyc nie przeszkadza im czerpac radosci z jazdy i nie paralizuje ich. Ale to tylko dlatego, ze sa do tego przygotowani jak tylko sie da. Ale jednoczesnie kazdy z nich przyznaje, ze bezpieczniej czuje sie w aucie, bo ma tone blachy po swojej stronie, ktora bedzie sie giela w razie czego, zanim jego cialo zacznie sie rozpadac na kawalki.

     

    -- 14 paź 2011, o 04:43 --

     

    A co kiedy mistrz koerownicy jedzie czyms jeszcze wiekszym? Nie ma pojazdow ktore zmiota Q7?

     

    TyrTyr no wlasnie o to chodzi... Sam przyznajesz, ze w przypadku zderzenia rozmiar ma znaczenie. Dlatego wlasnie, jak taki delikwent bedzie jechal w Q7, to ja tez chce jechac w Q7, a nie citroenem Saxo, do ktorego tez pewnie na upartego bym sie z zona, dwojka dzieci, wanienka, lozeczkiem, psem, kotem i dmuchanym materacem zmiescil.

     

    -- 14 paź 2011, o 05:16 --

     

    Tylko teraz jak możemy być pewni że jadąc Q7 i pierdyknie w nas "Yaseratti" :wink: to mamy tylko złamany palec a w przypadku podróżowania np.OBKiem mamy już pogruchotane wszystkie gnaty :?:

    Wynika to konkretnie z jakiegoś crash testu ? Przestrzegam przed teorią która mówi że SUV jest zawsze bezpieczniejszy :idea:

     

    Takich rzeczy nie mozna byc pewnym. Mozesz tylko starac sie zminimalizowac prawdopodobienstwo, ze stanie sie Tobie, lub Twoim pasazerom cos powaznego, bo jak juz tu napisales

    każde takie zdarzenie ma indywidualny przebieg

     

     

    Luk77, jak Ci sie chce, to przeczytaj moj post (ten kilka postow wyzej, gdzie zapisalem o tym, jak ja widze wplyw masy na przebieg wypadku). Wiem, nudne, ale moze nie zupelnie bez sensu. Zastanow sie, pomysl z ktorymi czesciami mojego wywodu sie zgadzasz, a z ktorymi nie. Bycmoze mi udowodnisz, ze cos zle rozumuje, ze przyjmuje jakies bledne zalozenia i mi jasno wytlumaczysz, gdzie tkwi moj blad w rozumowaniu. Zasadniczo uwazam, ze wplyw na bezpieczenstwo organizmu ludzkiego ma: 1) maksymalna doswiadczana wartosc przyspieszenia, oraz: 2) calkowita przyjeta i oddana energia. A wyciaganie argumentow w stylu: "mniejszym autem latwiej sie zmiescic miedzy drzewa" oznacza, ze ktos liczy na szczescie przy wypadku. Czyli w moim przypadku dochodzi jeszcze 3) do wypadku wczesniej czy pozniej dojdzie i bedzie to mocne uderzenie. Jezeli mi pokazesz, ze gdzies sie myle, to wtedy Ci podziekuje serdecznie, bo moj punkt widzenia sie zmieni, a wiedza poszerzy. I wtedy byc moze zmienie podejscie do tej calej kwestii. Poki co nikt mi nie napisal, gdzie konkretnie, na ktorym kroku w moim rozumowaniu sie myle, ale jest kilka osob, ktore niby twierdza, ze kazdy krok z osobna jest sluszny (bo same przytaczaja argumenty to popierajace), a i tak caly wywod jest niekoniecznie sluszny. To tak, jakby napisac, ze 2+2 to 4, ze 4+2 to 6, dalej ze 6+2 to 8, ale 2+2+2+2 to moze byc 8, ale nie musi.

     

     

     

    Majac na wzgledzie bezpieczenstwo bierne, to na korzysc aut podwyzszonych typu terenowki moim zdaniem moze przemawiac jedynie fakt, ze kierowca i pasazerowie siedza wyzej. Moze, ale nie musi. Czyli tutaj moznaby wyciagnac teze, ze przykladowo przy czolowym, lub bocznym zderzeniu auto typu sedan latwiej wjezdza pod terenowke i juz wtedy zupelnie inaczej rozprasza sie energia w wyzszym, a inaczej w nizszym aucie. I w tym momencie w leb biora wyliczenia producentow, czy crash testy NCAP, ktore zakladaja uderzenie w przeszkode o regularnym ksztalcie. Ile razy widzieliscie prawie nieuszkodzony przod auta, ktore wjechalo pod TIRa? Ja dwa razy. Raz dawno temu, gdy TIRy nie musialy miec jeszcze barier ochronnych i wtedy tyl auta wystawal spod naczepy z przeciwnej strony, niz przod. Drugi raz niedawno, gdy bariera nie do konca spelnila swoje zadanie. To znaczy moze spelnila, bo nie wygladalo tak tragicznie, ale szlu tez nie bylo na taki widok... W takiej sytuacji lepiej jechac wyzszym autem - wieksza szansa, ze sie zachowa tak, jak to przewidzieli konstruktorzy.

  13. GRB, Jeszcze w kwestii tylnych hebli... Jeżeli zdecydujesz się na montaż kompletu hebli z WRXa EU SPec'a, w tym 2-tłoczkowych na tył, to musisz dokupić adaptery. A to z tej racji, że tylne zwrotnice są nieco inne w EU i w US Spec'ach, tzn. w US Spec'u na zwrotnicę montuje się jarzmo, o którym tutaj koledzy wspominali (i to można wymienić na dłuższe od OBK H6, żeby pasiło z większą tarczą) i w tym osadza się zacisk. W Eu Spec'u zacisk (2-tłoczkowy) to jeden element i montuje się go bezpośrednio do zwrotnicy. Jeżeli taki zacisk ma być zamontowany do US Spec'a, to musisz Panie na zwrotnicę adapter i na ten adapter rozumisz zacisk :lol:

  14. To nie jest takie oczywiste.

     

     

    Dokladnie. Z tego co wiem czasami auto ukradzione, nie odnalezione przez jakis czas moze miec wbite w rejestr "total loss" i tyle. A stac sobie kilka przecznic dalej w N.Y.C. z wybita szyba ;-)

    Ale zgodze sie, ze jest to sliska sprawa, bo moze byc tak, albo tak.

     

     

    mają inne hamulce?

     

     

    R1damii forumowicz jpol troche napisal na ten temat kilka postow wyzej. Maja inne hamulce, t.j. US Spec'e do zdaje sie 2005 roku (bug eye i drop eye) maja hamulce dwutloczkowe z przodu (294mm, wentylowane) i jednotloczkowe z tylu (tarcza niewentylowana 266mm) - wszystko to kontrukcje z jarzmem mocujacym zacisk - ktore jednym lepiej pasuja, innym gorzej niz te montowane w wersji europejskiej, czyli montowane na sztywno do zwrotnicy, 4-tloczkowe z przodu z ta sama tarcza co w US Spec'u i dwutloczkowe z tylu z tarcza wentylowana 290mm. Minus (z punktu widzenia kosztow ponoszonych przez uzytkownika) jest taki, ze te z EU Spec'a nie wchodza pod seryjne felgi 16" z US Speca, wiec zmieniajac heble musisz zmienic felgi. Koszt klockow podobny, moze do EU Spec'a ciut drozsze.

     

    Co do zawieszenia, to z tego co moja "dupohamownia" wyczula, to nie ma roznicy w komforcie, czy prowadzeniu pomiedzy WRX EU Spec a WRX US Spec, tzn. zawias pracuje identycznie, albo bardzo podobnie. Tu i tu jest miekki - w sam raz do jazdy na codzien i w trase, ale do upalania... trzeba kilka rzeczy zmienic.

     

     

    Jak jest np z dostępnością części tj. klocki hamulcowe do takiego US?

     

    Zero problemu. Dostepne w ASO (po numerze VIN, nawet przez telefon mozesz czesto zamowic przed przegladem), na allegro i w wielu warsztatach zajmujacych sie tuningiem.

     

     

    Fotele każde w USA 2001-2003r miały poduszki? Na których sie lepiej siedzi, które lepiej trzymają?

     

    Temat rzeka - ilu uzytkownikow tyle opinii (co do trzymania i komfortu). Mi najbardziej, sposrod tych, ktore sam wyprobowywalem (80kg / 174cm) przypadly do gustu fotele z STI bug eye, potem ze starego GTka, potem nowe STI i WRX EU, potem z WRX US Spec. Ale jak widzisz niektorym te z US Spec'a pasuja lepiej. Nie sa to zle krzesla - bardzo wygodne, bardziej "kubelkowe", niz w wiekszosci innych aut (mowa o tych z oddzielnymi zaglowkami w US Spec bug eye). Musisz po prostu usiasc w to i w to i sprobowac, przejechac sie wolniej i szybciej, na rownej i nierownej nawierzchni i sam zdecydowac, bo moze byc, ze Ci wyjatkowo nie podpasuja ale moim zdaniem to nie powinno decydowac i wyborze auta, bo roznice wbrew pozorom tez nie sa jakies drastyczne.

     

    Najwiekszy problem jest ze swiatlami, bo tutaj musi wszystko grac, zeby auto przeszlo przeglad. Tutaj sprostuje to, co napisal zdaje sie jpol. Swiatla w US SPec'u nie swieca symetrycznie. Tez swieca asymetrycznie - przynajmniej powinny :lol: - ale inaczej, niz w EU Spec'u. W EU spec'u jest, tak jak w wiekszosci innych aut, stopniowe uniesienie wiazki swiatla w prawo celem doswietlenia pobocza. W Us spec'u wiazka swiatla unosi sie jakby od razu mniej wiecej w osi jezdni i w ten sposob doswietla cala prawa strone. Te lampy z US Spec'a natomiast chyba troche bardziej oslepiaja jadacych z przeciwka. Dlatego najlepszym rozwiazaniem jest - jezeli masz juz nagrane auto do kupna - zalatwic sobie tez ew. swiatla na wymiane i jak diagnosta powie, ze nie gra, to wymienic. Mi powiedzial, ze wszystko jest OK, bez sciemniania i bez "placenia ekstra". Ale i tak wymienilem na lampy z STI, bo sa najlepsze.

     

    Regulacja wysokosci swiatel. W US jest reczna, za pomoca srubokreta pod maska. W EU spec'u masz pokretlo w srodku dostosowane do danego modelu lamp, wiec jak wymienisz na lampy z EU SPec'a WRXa, to musisz miec pokretlo z EU Spec'a WRXa, a jak kupisz od razu lampy z STI, to pokretla tez musisz miec z STI. Wiazka to najmniejszy problem - mozna samemu zrobic, albo zlecic kumatemu elektrykowi (zasilanie pociagnac ze swiatel + kilka rownoleglych kabelkow od przelacznika do silnika i wszystko gra, tylko trzeba miec schemat elektryczny danego modelu).

  15. o co wchodzicie w zbędne dyskusje co do wyboru miedzy klimatyzacja, 4x4, hamulcami i wycieraczkami?

     

    Dokladnie. Moj watek, moje podworko :lol:

    Za wszystkie udzielone porady dziekuje, a za tradycyjny off top nawet serdecznie. Czasami wystarczy napisac:

     

     

    "Ja mysle, ze OUTBACK bedzie lepszy od Land Cruisera, bo bedzie mniej palil, lepiej sie prowadzil i wejdzie do garazu podziemnego z bagaznikiem dachowym, co niweluje roznice w przestrzeni bagazowej, a zalet blokady mostow, reduktora itd. i tak nie wykorzystuje sie w jezdzie codziennej."

     

    albo:

     

    "wg mnie minivany sa najlepszym wyjsciem dla wiekszosci rodzin, gdy ma sie na wzgledzie przestrzen w kabinie, komfort i pojemnosc przestrzeni bagazowej - mam w tej kwestii doswiadczenie, bo jezdzilem vanami, osobowkami i SUVami"

     

    albo:

     

    "wszystko to bzdura, zwykla limuzyna taka jak skoda superb i tak wystarczy, bo bagaznik tez ma duzy i jest tansza w zakupie i serwisowaniu od wszystkego, co jezdzi wokolo"

     

    Ja i tak zrobie to, co ja uwazam za sluszne, ale jak najbardziej przeczytalem wszystkie wpisy i z wiekszosci cos tam wywnioskowalem i powiedzmy, ze wszystkie opinie "umieszczam w rownaniu" przypisujac im odpowiednie wedlug swojej oceny wagi.

     

    Natomiast pozostawianie niedopowiedzianych zdan i domyslow dla innych forumowiczow swiadczy albo o nieumiejetnosci wyslawiania sie po polsku, albo o braku szacunku dla innych ludzi. Skoro juz poswiecamy czas na wejscie na to forum i zabranie glosu, to robmy to z glowa i odpowiadajmy na temat.

  16. Zdroworosądkowo polecam więc CX9, ale sam bym nigdy nie chciał.

    Na codzień spokojnie i bez wyrzeczeń można jeździć czymś mniejszym.

     

    No właśnie... U mnie kiepsko jest z samodyscypliną i ze zorganizowaniem (chyba z braku czasu) przy wszelkich przejazdach z rodzinką w aucie. Więc finał jest taki, że się ładuje dużo gratów, które nie zawsze są niezbędne. Chyba najpierw potrzebuję trochę tą umiejętność poćwiczyć :roll: No ale z drugiej strony pewnych spraw się z małym dzieckiem nie przeskoczy, jak się jedzie do znajomych czy rodziców, gdzie nie ma wózka, łóżeczka, czy praktycznie jakichkolwiek zabawek.

    I dokładnie wiem, o czym piszesz, że auto musi mieć "to coś"... Właśnie odwrotu od takiego typu aut się boję, bo FXT i OBK mi się bardzo podobają. Serce mówi: "kupuj", ale mam złe przeczucia, że mogą to nie być dla mnie dobre auta.

     

     

    Luk77, czyli piszesz, że w OBK jeździ się na trasie lepiej, niż w LEXUSie RX?

    EDIT: zdążyłeś odpisać... tak mi szybko net działa...

     

    Właśnie też ostatnio nad tym myślałem. Pamiętam, że z imprezy wysiadałem dużo mniej zmęczony, niż z RAVki. Naprawdę, bardzo duża różnica na plus. W RAVce jest faktycznie odczuwalna różnica względem zwykłej limuzyny lub kombi "na plus" jeżeli chodzi o widoczność. Na początku wręcz zaskakująca różnica. Ale tak jak piszesz - wyższa pozycja za kółkiem = większe kołysanie (a do innej widoczności się szybko przyzwyczaisz), o szumie powietrza nie wspominając. Choć to w RXie akurat nieco zaskakujące, bo spodziewałbym się, że będzie cichutko biorąc pod uwagę klasę auta i jednak dosyć opływowy kształt, jak na czteronapędówkę.

     

     

     

    nikt mi nie wmowi, ze nisko zawieszone FWD czy RWD zima (a tam, gdzie mieszkam zima trwa zazwyczaj ok. 6 miesiecy :D ) jest lepsze do podrozowania z rodzina w trasy niz SUV z jakims tam AWD

     

    No właśnie na ten temat chciałem napisać w odpowiedzi na stwierdzenie TyrTyr, że

    Czy jest AWD takim bardzo waznym czynnikiem wplywajacym na bezpieczenstwo?

    NIE JEST. Bardzo czesto jest wrecz odwrotnie. Z AWD jest sytuacja anlogiczna do ABS.

     

    Czy mam cos na poparcie? Ano mam.

    Poczynajac od wlasnych obserwacji okolic wyciagow narciarskich. A konczac na statystykach firm ubzpieczajacych samochody.

    Jakie samochody w wiekszosci spotyka sie w rowie? SUV 4x4/AWD

     

    Że tak powiem... Wisi mi, że ktoś przepałował i mu "nie wydało" i nie pomogły mu wszystkie elektroniczne systemy, 2WD>4WD, kontrola trakcji, ESP itd. Ja wiem po sobie, znając wiele ze swoich ograniczeń za kierownicą (a twierdzę, że jestem kierowcą conajwyżej średnim) i mam porównanie jak wygląda i jak różnych, często mrożących krew w żyłach doznań może dostarczyć jazda po nieodśnieżonych polskich drogach zimą i jak dużą różnicę na plus odczuwałem jeżdżąc Imprezą WRX, a jak wygląda jazda FWD RAV-4.

     

    A czy zastanowiłeś się może nad tym, że być może fakt, że w rowach w okolicach wyciągów narciarskich częściej trafia się SUV 4X4 / AWD, niż zwykłe auto może mieć coś wspólnego z tym, że po pierwsze w takich okolicach jest generalnie czasami więcej SUVów/AWD, niż zwykłych aut, po drugie są to często ludzie przyjezdni, a po trzecie w "obcym dla siebie środowisku"?

  17. Jeśli tak bardzo zależy Ci na bezpieczeństwie, to raczej patrz na jak najmłodsze konstrukcje. Rozmiar i masa to nie wszystko

     

    Nie, no wiadomo, że nie ma reguły, która działa zawsze i wszędzie i że masa auta nie jest jedynym czynnikiem decydującym o bezpieczeństwie auta. Chodzi tutaj bardziej o kwestię taką, że dla mnie w tej chwili auto większe w środku to jak najbardziej ZALETA, ale co za tym idzie będzie ogólnie większe i cięższe, co czasami jest WADĄ, a czasami ZALETĄ.

     

    zajrzy tu forumowicz slesz i opisze swoje doświadczenia, bo z tego co wiem to mieści na tylnej kanapie 3 foteliki

     

    No właśnie zastanawiam się, czy to jest takie dobre rozwiązanie. Jeżeli wszystko jest zgodnie z zaleceniami producentów auta i fotelików, to ok. Ale widywałem już po trzy foteliki na tylnej kanapie w sedanach, zajmujące dosłownie miejsce od drzwi do drzwi, bez nawet centymetra luzu. To chyba nie jest zbyt bezpieczne w przypadku zderzenia bocznego, prawda?

     

     

     

    Reszty tego posta nie musicie czytać, to bardziej do TyrTyr bo chyba nie nadajemy na tych samych falach :lol:

    Choć nie wiadomo, jak to się potoczy, więc może ktoś z Was się dowie czegoś czego nie wie.

     

     

     

     

    Pogadaj z kims kto umie policzyc proste rzeczy z fizyki.

     

    TyrTyr, proszę Cię... Co sprawiło, że założyłeś, że ja tego nie umiem?

     

     

    Skoro Ty umiesz liczyć proste rzeczy z fizyki, a zakładam, że umiesz (w odróżnieniu od założeń, jakie Ty najwyraźniej przyjmujesz wobec mnie) to wiesz zapewne, że teoretycznie każde zatrzymanie w miejscu oznaczałoby przyspieszenie o nieskończenie dużej wartości w kierunku zgodnym z kierunkiem ruchu, lecz o przeciwnym zwrocie. A to z kolei, jak też oczywiście wiesz, oznaczałoby z kolei śmierć każdego zawsze i wszędzie, przy każdej najmniejszej stłuczce.

     

    Mówiąc o tym zderzeniu dwóch takich samych aut i o "zatrzymaniu w miejscu" przejęzyczyłem się, czy bardziej źle wysłowiłem - miałem na myśli nie to, że wszystko się nagle zatrzymuje bez dalszego przesunięcia, tylko zatrzymanie obu aut do zerowej prędkości. Bo tak teoretycznie powinno być, gdy dwa takie same auta o takiej samej masie się ze sobą zderzą czołowo, na który to proces, jak zapewne wiesz, składają się różne rodzaje odkształceń (karoserii i ciała). To napisałem tylko i wyłącznie celem odróżnienia od sytuacji, w której na przykład jedziesz autem podobnej generacji z podobnie skutecznymi systemami bezpieczeństwa, ale dwa razy cięższym, niż auto z którym się zderzasz i wtedy Ty się nie zatrzymujesz. Przy rozmowie z osobą taką jak Ty, która wydaje się być na poziomie, chyba nie musimy w ogóle się zastanawiać nad takimi sprawami, bo wiadomo, że w świecie rzeczywistym i w przypadku zjawisk jakie tutaj rozważamy praktycznie żadne ciało nigdy nie zatrzymuje się w miejscu natychmiast (bez odkształceń i bez przesunięcia), tylko zawsze pokonuje jakiś dystans z mniejszym lub większym opóźnieniem. Poza tym, jak wiesz zapewne, nie tylko maksymalna chwilowo osiągana wartość opóźnienia ma wpływ na zakres uszkodzeń ciała, ale także całkowita wartość oddanej energii. Czyli rozpatrując jeszcze raz sytuację nr 2, w której jedziesz autem cięższym ale wyposażonym w systemy bezpieczeństwa podobnej klasy, co Pan, który przysnął na kacu na przeciwnym pasie w swoim lżejszym aucie masz dwa auty po swojej stronie:

     

    1) na skutek uderzenia Ty zwalniasz, a on zaczyna jechać w przeciwną stronę. Jako że czas trwania obu tych zjawisk jest taki sam - zaczynają się i kończą w tych samych momentach - można wywnioskować, że na niego działa dużo wyższa siła maksymalna. Pomijam kwestię różnicy ciężarów (czy pisząc poprawnie: mas) obu kierowców.

     

    2) nawet jeżeli on jedzie autem nowszym, którego konstrukcja i wykorzystane systemy bezpieczeństwa spowodują, że powiedzmy maksymalną chwilową wartość opóźnienia jego ciała udało się zmniejszyć (np. przez zastosowanie lepszego rozproszenia energii przez karoserię, lepsze airbagi i pasy bezpieczeństwa itd.) do poziomu dajmy na to takiego, jak maksymalne chwilowe późnienie Twojego ciała, to na skutek wykorzystania wszystkich powyższych systemów proces ten musi się po prostu wydłużyć w czasie, bo jego ciało i tak musi zmienić o 180 stopni zwrot wektora prędkości, czyli zacząć się poruszać w przeciwnym kierunku, co oznacza, że sumarycznie odda całą swoją energię kinetyczną i dodatkowo musi przejąć dodatkową porcję energii, która spowoduje, że zacznie się poruszać w drugą stronę. W związku z tym nawet jeżeli maksymalna chwilowa wartość przyspieszenia jest równa tej, której doświadczasz Ty w swoim cięższym i większym aucie, to musi ono działać na niego przez dłuższy czas, co ma duży wpływ dla żywego organizmu. Ma to o tyle duże znaczenie, bo jak słusznie zasygnalizowałeś, zakładając że ja nie mam na ten temat pojęcia, mówimy tutaj o przeciążeniach o wartościach mówiąc delikatnie dosyć sporych, których na codzień nie doświadczamy = granicznych dla możliwości żywego organizmu jakim jest człowiek. Czyli mówiąc krótko nasze ciało może nawet z dużym opóźnieniem sobie poradzić, jeżeli działa ono przez krótki czas i gdy oddawana / przyjmowana jest mniejsza porcja energii.

     

    Przykład 1): uderzenie paskiem (czasami dostawałem jak byłem młodszy i mi się należało). To też pewnie wiesz, więc dla Ciebie to żadna ciekawostka, ale może innym forumowiczom to zobrazuje niektóre rzeczy - jeżeli się to zrobi odpowiednio, to końcówka paska może przekroczyć prędkość dzwięku. Ale z racji małej masy przekazuję on bardzo niewielką energię, która się szybko rozprasza i efekt końcowy to lekkie zaczerwienienie na półdupku.

     

    Przykład 2): np. skóra oparta o pasy się odkształci, co zmiejszy np. przyspieszenie obojczyka, który też się minimalnie odkształci, co zmiejszy np. przyspieszenie płuc, które również odkształcając się przez ten moment zmniejszą przyspieszenie serca itd. i w ten sposób serce będzie "wyhamowywało" najdłużej z najniższą wartością opóźnienia. Ale to do pewnego momentu. Bo jeżeli ta zmiana kierunku (całego ciała) o granicznej dla żywego organizmu wartości przyspieszenia będzie trwała dłużej, np. dwa razy dłużej, to się okaże, że skóra i obojczyk nie będą się mógły już dalej odkształcać i takie samo przyspieszenie osiągną płuca, które również nie będą się już mogły dalej odkształcić i zadziałają z większą siłą, niż w pierwszym przypadku, na serce.

     

    Nie jestem dobry z anatomii, ale założyłem, że obojczyk jest przed płucami, a te przed sercem i że siedzimy przodem do kierunku jazdy.

     

     

    A tak poza tym:

     

    Zwlaszcza kiedy pada z Twojej strony cos o zatrzymywaniu w miejscu...

     

    Niech Ci podstawi do wzoru np. mase serca, opoznienie wynikajace z zatrzymania w miejscu.......

     

    Nawet pilot myśliwca uderzający w locie nurkowym w ziemię nie zatrzymuje się "w miejscu".

  18. GrYzLy, mysle, ze przedzial 90-100 to aboslutny max. Na utrzymanie drozszego, wiekszego, ale uzywanego auta wyzszej klasy raczej bedzie mnie stac, a ponad ta magiczna granice 90-100kPLN po prostu w najblizszym czasie nie jestem sie w stanie wybic ze wzgledu na inne wydatki, stad pozostaje raczej uzywka.

     

    Jestes pewien ze to co kupisz nie jest ulepem?

     

    Ja osobiscie kupilem do tej pory dwa auta i w obu przypadkach bylem pewien wydajac swoje ciezko zarobione pieniadze, ze to nie byly ulepy. Wiec bede szukal az znajde.

    Jezeli sie okaze, ze w takiej cenie sa same ulepy, to zweryfikuje swoje podejscie napewno. Az takiego cisnienia nie mam. Wiadomo, wdepnac zawsze mozna, bo to jak dzisiaj sie po wypadkach naprawia auta do przechodzi pojecie. Czasami wprawny mechanik i dobry lakiernik w ASO nic nie poznaja, ze cokolwiek bylo robione, no ale w tym momencie to juz trzebaby tylko najlepiej usiasc w kacie i plakac, a nie kupowac uzywane auta, a robi to jednak zdecydowana wiekszosc populacji :wink:

  19. A wyobraziles sobie co sie stanie kiedy to Twoje Q7 strzeli sie czolowo z powiedzmy innym Q7?

    Albo suburbanem? Albo tirem?

     

    Nie przekonasz mnie :P Jezeli dojdzie do wypadku Q7 vs. Q7, to i tak twierdze, ze mam wieksza szanse przetrwania, niz w wypadku np. Corolla vs. Corolla. Zakladajac zatrzymanie w miejscu z duzej predkosci (>40km/h) zyskujesz na strefach zgniotu (rozmiar auta). I tylo na tym. I wiem, ze tylko na tym. Wiem tez, ze deformacja nadwozia wieksza lub mniejsza o 5-10cm moze oznaczac granice miedzy zyciem a smiercia. W tym momencie dywagacje na temat posiadanej przez auto energii kinetycznej mozna odlozyc na bok, bo w momencie wypadku (czolowka z drugim autem tej samej wielkosci) cala ja traci i powiedzmy, ze uszkodzenia i deformacje nadwozia po obu stronach sa podobne. No ale to jak masz szczescie i trafisz na drugie CX-9, czy Q7 akurat, takze to teoria. Ciesze sie, ze przywolales temat wypadkow z ciezarowkami. Nie zebym przez to nie spal po nocach, ale skoro juz tak napisales, to to tylko dowodzi, ze przyznajesz, ze zderzenie z wiekszym od Ciebie autem bedzie dla Ciebie gorsze w skutkach. Czyli tak naprawde sie zgadzamy w tej kwestii. Wiadomo, ze teraz trzeba sie zastanowic, gdzie jest koniec tej batalii o to, kto bedzie jechal wiekszym autem. Ale dlaczego mam z gory sie godzic na cos, co statystycznie (jak sami pokazaliscie w powyzszej tabeli) czesciej prowadzi do smierci na skutek wypadku.

     

    subleo, jak widzisz statystyki mozna roznie czytac. Mozna zauwazyc, jak slusznie zauwazyles, ze auta jako zaklasyfikowane jako "SUV Very Large" maja ten wspolczynnik wiekszy, niz "SUV Large" i "SUV Midsize". Pomijajac kwestie, ze to co jest w USA klasyfikowane jako "SUV Very Large" przewaznie nie jest w ogole oferowane w Europie w sprzedazy, mozna tez zauwazyc, ze "SUV Large" i "SUV Midsize" sa bezpieczniejsze, niz "SUV Small". Nie mowiac juz o porownaniu ogolnie sredniej z klasy "SUV" wzgledem sredniej z klasy "Car". Mozna tez zauwazyc, ze ogolnie trend w klasie "Car" tez jest malejacy wraz ze wzrostem rozmiaru auta. Takze jak widzisz patrzac na ta sama tabele mozna wyciagac rozne wnioski.

     

    Twoje Q7

     

    Nie mam jeszcze Q7 i go nie gloryfikuje. Podaje to jako przyklad popularnego duzego auta w naszych luznych dywagacjach na temat wplywu rozmiaru auta na bezpieczenstwo. Mozna tu przyjac CX-9, jakiegos minivana, czy cokolwiek duzego. Poza tym jak sie okazuje zadne auto nie jest idealne i tylko to, ze sie w kilku kwestiach kilku forumowiczow nie zgadza nie pozwala moim zdaniem nazwac tej dyskusji "biciem piany". Ja uwazam, ze sie sporo dowiedzialem i zainteresowalem autami, na temat ktorych wczesniej nie myslalem w ogole, a i kilka, ktorych zakup rozwazalem juz raczej nie wchodzi w gre.

     

     

    wolałbym nie posiadać w aucie klimatyzacji niż nie mieć AWD

     

    Zgadza sie. Aczkolwiek trzeba tez zauwazyc, ze brak klimy moze prowadzic do wiekszego zmeczenia za kierownica wynikajacego z jednak nizszego komfortu (szczegolnie na dlugiej trasie), wiec najlepiej miec to i to :)

     

    Rav4 z tym samym silnikiem co montowany jest w Sienn'e V6 i 4X4.Nawet nie nysli o gazowaniu bo jest oszczedniejsza niz siostry Volvo XC90 z silnikiem 2.5T i FWD.Trasa to okolo 8 litrow miasto 12-14 to jest b.dobry wynil jak na taki silnik
    ...i jak na taki rozmiar auta. Zaloze sie, ze w Siennie ten silnik pali wiecej, niz w RAV4. Mi w RAVce 1.8 pali praktycznie tyle, co napisales, moze z litr mniej srednio. Czyli w dzisiejszych konstrukcjach i przy dzisiejszym poziomie zaawansowania silnikow masa, masa i jeszcze raz masa ma wiekszy wplyw na spalanie, niz zamontowany silnik.

     

     

    Poznanianka, jak masz zamontowane te foteliki? Oba na ISOFIX po bokach i dorosly w srodku? Czy dwa kolo siebie na zasadzie ISOFIX z jednej strony + drugi na pas po srodku + dorosly po drugiej stronie? Pytam, bo Outback chyba nie ma mocowanie ISOFIX po srodku.

     

    -- 11 paź 2011, o 02:57 --

     

    Venza jest AWD http://www.toyota.com/venza/trims-price ... &vehicle=0

     

    A no faktycznie, jest :o

     

    -- 11 paź 2011, o 03:01 --

     

    Porownanie przestrzeni bagazowej Q7/CX-9 wyglada nastepujaco.

    0.63 - 0.86 - 0.71 i nad czym tu sie zastanawiac?

    Oczywiscie CX-9 to nie ten szpan.........

     

    Dlatego wlasnie blizej mi teraz do CX-9, niz do Q7. A o szpan mi nie chodzi, wisi mi to, co inni mysla o moim aucie. Poza tym przewaznie posiadanie mniej agresywnego, sportowego i szpanerskiego auta wychodzi na lepsze :wink:

     

    -- 11 paź 2011, o 03:11 --

     

    to kiedy zapytales sie o landryne stalo sie jasne ze tak naprawde nie zalezy Ci na wygodnym, przestronnym samochodzie

     

    TyrTyr Dorabiasz ideologie do faktow. Po prostu, jak juz pisalem, jestem otwarty na wszelkie propozycje i z checia przeczytam wszelkie opinie na temat duzych, wygodnych, pojemnych aut. Dla mnie po przesiadce z RAVki po prostu discovery wydal sie sporo wiekszy i bardziej komfortowy. tylko silnik mnie zniechecil (diesel 2.7). Poza tym samo porownanie przestrzeni ladunkowej, wiadomo - daje jakis poglad na sprawe - ale nie mowi wszystkiego. Ktos tutaj wspomnial o pakownosci i ustawnosci bagaznika - to tez jest wazne. Wazne jest tez to, jak kabina jest podzielona, tzn. czy priorytet daje sie komfortowi pasazerow i bagaznik wychodzi mizerny, czy na fotele przeznacza moze nieco mniej miejsca, a bagaznik robi duzy. Poza tym niektorych danych producenci w katalogach nie podaja (bo czasami nie maja sie czym chwalic). Wiem, ze jezdzenie po komisach i dealerach i wlasnoreczne "macanie" wielu aut mnie nie ominie. Ale chce sobie po prostu oszczedzic

    niepotrzebnego marnowania czasu.

     

    Generalnie, jak juz sie pewnie domysliliscie, jestem w tematyce duzych, w miare swiezych na rynku aut (>2005) po prostu zielony, a moje priorytety w dziedzinie motoryzacji zmienily sie ostatnio... hmmm... znacznie.

     

    Nie wstydze sie do tego przyznac i zapytac o porade. Bycmoze dla wielu z Was niektore sprawy sa oczywiste i sprawdzone, a dla mnie nie. I dlatego wlasnie zadaje tutaj pytania.

  20. To idzie Ci o wrazenia czy aby spokojnie dojechac z dzieciakami do celu?

    Jak zaladujesz to i tak nie bedziesz sie chcial z nikim z pod swiatel scigac.

     

    TyrTyr nie chodzi mi o wrażenia w sensie jakichś moich wrażeń z jazdy. Chodzi o odczucie takiego typu, jak na przykład nie mogę przyspieszyć moją w pełni załadowaną RAVką (1.8 VVTi 120KM, FWD) pomimo tego, że but mam w podłodze tylko dlatego, że jest lekko pod górkę. Przy mocy rzędu 120KM w aucie wielkości corolli, nawet w pełni załadowanym, nie masz tego typu problemów. Gdy zapomnisz o kwestii przełożeń skrzyni biegów, to co by nie mówić, żeby zachować podobną dynamikę (przyspieszenie) w dwa razy cięższym aucie potrzebujesz teoretycznie cztery razy wyższej mocy. Poza tym wyższa moc też jakoś moim zdaniem wpływa na komfort. Piłowanie silnika w mojej ravce do ponad 4 tysięcy obrotów a czasami i dalej w sytuacji np. takiej jak opisałem powyżej sprawia, że mi się po prostu dziecko albo żona czasami budzą, mi wypadają plomby :lol: , a przy tym efekt w postaci przyspieszenia... no cóż... prawie go nie ma.

     

    Oczywiście pierwszym celem jest zawsze dojechać do miejsca przeznaczenia bezpiecznie i nie mam ciśnienia na auta w stylu audi RS6 avant, czy X5M, czy 5M kombi, bo... nie widzę sensu (jak dla mnie) kupowania takiego auta. Przejedź się jednak jak będziesz miał okazję - szczególnie szybciej, na dłuuuuugiej trasie, po Polsce - załadowanym na maksa autem typu avensis kombi 1.8 (lub 1.6) i porównaj to do jazdy swoim outbackiem, a na pewno wychwycisz, o co mi chodzi. Nie jestem maniakiem prędkości, wyścigów ulicznych spod świateł i napewno nie mam nigdy potrzeby większej mocy w celu uciekania ze skrzyżowania.

     

     

    Na tej samej zasadzie wklepano w glowy amerykanow ze wielkie SUV jest bezpieczniejsze.

    No i kupuja tony zelastwa czy trzeba czy nie, a reszta swiata owczym pedem nasladuje.

     

    No cóż - mamy w tej kwestii poprostu odmienne zdanie. Wsadź dziecko do corolli (która przecież jest w sojej klasie bezpiecznym autem) na przedni fotel, ja wsadzę swoje na przedni fotel Q7 albo landa i niech się strzelą czołowo 60km/h + 60km/h. Ja dokładnie tak na to patrzę. Wiem po prostu, bo jest to statystycznie bardzo prawdopodobne, że kiedyś, najprawdopodobniej nie z mojej winy, ktoś we mnie ostro pieprznie. Wolałbym wtedy, żebym ja jechał Land Cruiserem, a on ravką, a nie na odwrót. I wiem, że coś takiego może się zdarzyć w każdej chwili. Dlatego nie ruszam z miejsca, zanim żona nie zapnie i porządnie nie zaciągnie dziecku pasów w foteliku, nie wożę (już teraz) w kabinie bagaży ani żadnych innych przedmiotów typu parasole itd., które mogłyby mi zrobić miazgę z głowy podczas wypadku, nie żydzę na nowe zimowe opony, ani na przegląd u porządnego mechanika.

     

    Jak dla mnie moje dziecko (niedługo już: dzieci) i żona są najważniejsze. Nieco poniżej plasuję się ja. Potem jest długo, długo nic, potem są inni kierowcy, potem znowu długo długo nic i potem dopiero tacy, jak ten delikwent, co wjechał po pijaku w forumowicza kuzi4 jadącego z synem na motocyklu. Ja nie liczę na to, że się nigdy z nikim nie zderzę. A już napewno nie dzięki swoim umiejętnościom, mocy auta, napędowi na 4 koła, czy nowym oponom, czy siłom nadprzyrodzonym. Ja zakładam, że do tego dojdzie i chcę maksymalizować swoje szanse przetrwania w razie czego.

     

    Porownaj sobie droge hamowania SUV do osobowych a wnioski przyjda same. No powinny.

     

    TyrTyr dzięki za uświadomienie innych forumowiczów, ale ja to naprawdę wiem. Tak samo, jak to, że statystycznie cięższe i szybsze auta się częściej psują, bardziej zużywają opony, więcej palą, mają dłuższą drogę hamowania, gorzej się prowadzą itd. A i tak pomimo tego, jeżeli będzie mnie na to stać, to świadomie wybiorę i kupię takie właśnie duże auto z napędem na 4 koła i z zapasem mocy. Może być to van typu ta toyota siena (260KM = w sam raz przy tej masie i 4WD), czy mutant w postaci CX-9, ale swój jak to określiłeś

    ciąg na 4x4 czy tam AWD
    uzasadnię zapewne tak samo, lub podobnie jak Ty kupując OUTBACKa S-AWD zamiast AVENSIS kombi FWD :wink:

     

    Dzięki za uwagę na temat LR. Niby fajne, co? A właśnie okazuje się, że jest wielka kupa i to już od kilku osób słyszałem. Szczególnie ze słabo serwisowanymi używkami, no bo o nówce z salonu nie rozmawiamy niestety.

     

     

     

    Skoda Superb tdi 170km 4x4

     

    Naprawdę nie mam żadnych uprzedzeń i nic nie wykluczam na aktualnym etapie. Musiałbym obadać gdzieś w jakimś komisie - podobnie, jak Tribec'ę jeszcze raz no i to X5.

     

     

    dwuletnia siedzi w foteliku z przodu obok taty

     

    Powiem Ci uosiu, że też się coraz poważniej zastanawiam, czy nie założyć właśnie takiego scenariusza. Odsuwa się fotel pasażera trochę do tyłu, dezaktywuje poduszkę dla bezpieczeństwa i powinno być gitara. No i w tym momencie znacznie poszerza się spektrum aut, jakie by wchodziły w grę. Trzebaby tylko znaleźć coś z ISOFIXem z przodu i z tyłu w takim razie.

  21. Amstaff23, EVAN,

     

    Nie jezdzilem sam nigdy X5, ale ojciec wybral LC100 zamiast BMW wlasnie ze wzgledu na ilosc miejsca. Komfort zszedl na drugi plan w tym momencie. Z seria 5 mialem stycznosc, ale nie w wersji kombi i bez 4WD. Oba te auta sa w moim kregu zainteresowan. W przypadku X5 na plus dziala napewno przestrzen, choc nie wiem jak by bylo na tylnej kanapie po zainstalowaniu dwoch fotelikow... Generalnie nie chcialbym zony traktowac jako wypelnienia miedzy fotelikami :-) Powiedzmy, ze juz sie wystarczajaco wycierpiala z dwojka dzieci.

     

    Seria 5 z x-drive to moze nawet i ciekawsza opcja biorac pod uwage prowadzenie i ekonomie za pewne. No ale... znowu jak bumerang wraca kwestia miejsca z tylu. Dla przewiezienia z tylu dwoch osob doroslych polece takie auta w ciemno. W tym momencie rowniez krag zainteresowan nalezaloby rozszerzyc o E klase 4Matic, audi Allroad A6 itd... A wiem tak naprawde, ze one moga byc ciut za male. Tzn. nie za male dla mnie ogolnie jako auto, ale jak widac nie chodzi o ogolny rozmiar, czy sama kwestie bagaznika, ale wlasnie o ilosc miejsca i komfort z tylu.

     

    Martwisz sie czy 220 koni wystarczy?

    No nie wiem wlasnie. W aucie wielkosci BMW 5, czu audi A6 allroad to by bylo az nadto na codzien. Ale jak biezesz pod uwage audi Q7, albo LC 4.2TD to te nieco ponad 200KM juz robi inne wrazenie, tym bardziej, jak zaladujesz auto.

    Bedzisz z dziecmi sportowo prowadzil?

    Nie, nie o to chodzi. Wiem natomiast, ze mocne auto jest bezpieczniejsze i nikt mnie nie przekona, ze jest inaczej - tym bardziej w przypadku sporej masy, kazdy KM na plus daje jednak wiekszy komfort prowadzenia. Wiadomo, ze nie ma nic za darmo i przy zakupie trzeba sie mocniej spiac, ale patrzac na pozniejsza eksploatacje (spalanie) to raczej widac juz same plusy. Wystarczy spojrzec na roznice w spalaniu AUDI Q7 3.0TDi vs. 4.2V8 TDi - prawie nie ma roznicy (moze z 1-2 l/100km czyli powiedzmy, ze zalezna od stylu jazdy) - wazniejsza w tym momencie jest masa auta.

     

    Odnosnie kwestii przestrzeni jeszcze, to sprawdzalem wymiary wewnetrzne na tylnej kanapie na wysokosci lokci i barkow wielu aut i niestety vany miazdza w tej kategorii. Wieksze minivany typu Seat Alhambra, czy Citroen C8 maja z tylu tyle miejsca (liczac w poprzek) co mercedes GL, czy land cruiser V8... Po prostu "people carriers" ;-)

     

    przemyslec ewentualnosc dwoch pojazdow w domu

    No wlasnie... Tez tak mysle :twisted: Chociaz musze to powaznie przemyslec, bo mloda mama jadaca sama (bez dzieci) w STI to ponoc lakomy kasek :wink: Zdecydowanie bardziej interesujaca, niz lysiejacy tata z dwojka dzieci w minivanie :lol: Oczywiscie wiem, ze docelowo musimy raczej miec dwa auta. Widzimy to wyraznie od jakiegos czasu po sprzedazy WRXa, ze czesto bardzo brakuje tego drugiego samochodu. Tylko, ze nie jestem politykiem i napewno nie przekonam zony, ze pierwszym z dwoch aut jakie musimy kupic jest STI. Brutalna rzeczywistosc.

     

    Toyoya Venza

    Bardzo fajne autko - cos jak CX-9 na pierwszy rzut oka, tylko ze nie ma AWD. Fajna, tylko chyba troche ciezko jeszcze u nas dostac. No i kurcze boje sie (tak, jak przy CX-9) dlugiego czasu oczekiwania na czesci itd., bo ZTCW to nie jest oficjalnie oferowana w Polsce, wiec pozostaje import prywatny.

     

    Czyli jak narazie na przedzie na mojej prywatnej liscie:

    1) Toyota Sienna (czesci? koszt serwisu? potencjalne problemy z zagazowaniem?)

    2) Mazda CX-9 (j.w.)

    3) LC120 4.2TDi (komfort? dynamika?)

    4) Audi Q7 3.0TDI (ilosc miejsca na tylnej kanapie? dynamika?)

     

    -- 10 paź 2011, o 03:24 --

     

    Bylbym rowniez wdzieczny, gdyby ktos podpowiedzial, jaki w codziennym uzytkowaniu jest LR Discovery. Jak pisalem diesel raczej odpada, a na nowego Disco 4 z 3.0TDI portfel zbyt plytki. Wiec raczej bylby to 4.4 V8 z gazem. Zonie sie Land Rovery nie podobaja, ale moze wzgledy praktyczne i komfort wezma gore nad wygladem. Cena takich Disco z 4.4 V8 jest w gornym zakresie budzetu, ale ew. do przyjecia jeszcze. Komfort jest OK w wersji z pneumatycznym zawiasem, mozliwosci aranzacji wnetrza i miejsce z tylu tez raczej gites. Martwi mnie tylko nieciekawa opinia co do trwalosci, awaryjnosci itd.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...