Skocz do zawartości

Alfik

Użytkownik
  • Postów

    878
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi opublikowane przez Alfik

  1. To już inna generacja, ale w SJ XT automatyczna kontrola zjazdu hamulcami działa bardzo dobrze i daje duże poczucie bezpieczeństwa, porównywalne z prawdziwym reduktorem w terenówce.  Nie używałem XT w poważnym terenie, ale zdecydowanie poparte elektroniką  CVT daje radę. 

  2. Do pełzania - tylko automat... albo bardzo wolny reduktor. Bo rozumiem, że tu chodzi o to, by jechać powoli. Nie ma co porównywać subaru do LR discovery - w landku przełożenie reduktora to ok. 2,6:1  -to duża różnica - dwójka powinna być wolniejsza niż 1 w subaru. Jako ciekawostkę wspomnę, że jeep Wrangler Rubikon ma przełożenie reduktora 1:4 do tego automatyczną skrzynię biegów a w USA ludzie montują jeszcze niższe przełożenia, by jeździć po skałach.

    • Lajk 1
  3. Dnia 5.04.2017 o 19:34, carfit napisał:

    Czy ktoś z Was ma doświadczenie z rowerami elektrycznymi ? jestem własnie na kupnie , ale tyle modeli i straszna rozpietość cen , co warto a czego nie warto ? 

    Odbyłem dwie górskie wycieczki - na Haibike i na KTM - oba z napędem Bosch - Na jednej strony czułem się jak nadczłowiek, albo Włoszczowska wprost gnając kamienistą ścieżką pod górę. Jednak na wycieczce mającej 1500m przewyższenia musieliśmy jechać na najsłabszym wspomaganiu, które ledwo kompensuje masę roweru i prądu starczyło na styk. Jakby się całkiem skończył, to z takimi przełożeniami musiał bym pchać - myślę, że na moim góralu nie zmęczyłbym się bardziej niż na tej kotwicy, które ledwo ciągnął siebie. Jednak jak nie trzeba oszczędzać prądu - fajne.

  4. Mam czujniki z przodu - założył dealer przy sprzedaży. Kamera daje znacznie wyższą precyzję (jak nie jest brudna) ale czujniki pozwalają rozglądać się wokół gdy jest jakiś ruch z boków. Razem to dream team.  Z przodu nie mam i mógłbym powiedzieć, że nie trzeba, bo w forku widać prawie całą maskę, ale nie powiem, bo róg otarłem o ścianę w garażu.  

    • Lajk 1
  5. Jak w poprzednim aucie zmieniłem szosowe Goodyeary (HP) na Generale AT, ale w tym samym rozmiarze na 18" to nie było porażajacej różnicy. Troszkę głośniej i troszkę mniej pewnie.  Lecz jak w następnym roku zmieniłem rozmiar na profil 85 i mniejszą dwa całe felgę przy tym samym modelu opony, to była gruba różnica w jeździe na szosie. 

  6. W Subaru mam hak wypinany poziomo. Mocowanie widać, ale montaż jest banalny. W wypinanych pionowo nie widać. W innym aucie miałem na śruby - zimą jeżdziłem bez haka, a cale lato z hakiem - zbyt kłopotliwe dokręcanie za każdym razem. Zrobiłem też mocowane zamiast kuli ucho do holowania - w foresterze i stawiam, że w innych Subaru montaż haka powoduje utratę gwintu do ucha aholowniczego z tylu. 

  7. 3 minuty temu, luksp napisał:

    szanowni właściciele FXT    jakie macie odczucie z wygodą fotela kierowcy?  

    Oj było - pierwsze wrażenie, że nie jest dobry (jakiś miękki taki) a po 1000 km jednego dnia wysiadam o własnych siłach. Dziś przejechałem tylko 100 km forkiem a następnie 100 km Volkswagenem z fotelami ergo active - w volkswagenie pierwsze wrażenie jest super, a na koniec właściwie tak samo.

    • Lajk 1
  8. Dla świateł drogowych przepisy ograniczają maksymalną światłość. Natomiast dla świateł mijania precyzyjnie podane są dopuszczalne wartości (minimalne lub maksymalne) natężenia oświetlenia w określonych punktach na ekranie pomiarowym - są miejsca gdzie określono minima - odpowiadają one punktom na szosie i miejsca, gdzie podano wartości maksymalne - są to punkty odpowiedzialne za oślepianie innych. Bowiem w światłach mijania sztuka polega na zaprojektowaniu rozkładu tak, by dobrze świeciło a nie oślepiało. W lumenach określa się natomiast strumień światła źródła światła - większy strumień to większe wyzwanie przed projektantem, by nie przekroczyć maksimów - oczywiście zwykle ksenony są "lepsze" ale ledy pozwalają inaczej projektować lampę i nie zdziwię się, jeśli lampa LED świeciła by lepiej niż xenon mimo mniejszego strumienia (albo odwrotnie :) )

  9. Ja brałem pod uwagę jedno - by auto się mieściło do garażu. Niskie  belki i tani box z Taurusa Extreme 400 dają radę. Box ma centralny zamek i wygodne mocowanie do belek - niestety mocowanie zaczyna koronować. 

  10. 7 godzin temu, Woszkowaty napisał:

    ... bez dachowego boxa. 3 pary nart + buty + kije + ...

     

    Masz jakiś fajny sposób mocowania nart w środku? Ja montuje je taśmą z napinaczem do ucha na tylnej stronie złożonego siedzenia, ale to trochę upierdliwe. A może masz jakieś sprytne rozwiązania na mokre narty w środku (myślałem o jakimś pokrówcu???).

     

    Ja na krótkie wyjazdy też jeżdżę bez trumny, ale na dwa tygodnie nie potrafię :(.

  11. Co do bagażnika - przypomniał mi się eksperyment, który zrobiliśmy zaraz po zakupie - wyszło, że moja rodzina mieści się do bagażnika (to znaczy wchodzi żona, córka i ja i można jeszcze zaciągnąć roletkę) - znaczy nie jest źle :))

     

    • Lajk 3
  12. Któraś gazeta zmierzyła pudełkami według VDA i wyszło mniej niż 400litrów. Bagażnik jest mizerny. To znaczy da radę żyć - latem we trójkę wyjeżdżamy bez trumny, zimą w trumnie głównie narty. Ale w porównaniu z poprzednimi autami (Kyron, Octavia o Grand Voyagerze nie wspomnę) to tylko podstawa. Akcje typu rowery w kufrze, czy wózek plus bagaże raczej już wspomnienia. Po prostu jest wystarczający dla naszej rodziny, ale bez rozpusty. Najbardziej brakuje mi solidnej przegrody za siedzeniami. Poza tym brak rękawa na narty i masa przestrzeni zmarnowana na wożenie styropianu.

  13. Kufietę używam na zmianę z cyfrowym miernikiem firmowanym przez goodyear oraz dość drogim manometrem ARB. Żaden nie jest jednak wzorcowany!!! Ich wskazania są bardzo zbliżone, ale miernik mechaniczny wystarczy puknąć, by mu się coś przestawiło. Mimo to, w porównaniu do manometrów na stacjach benzynowych własne, znane urządzenie ma dużą przewagę zaufania.

     

    Kilkanaście lat temu pracowałem dla dużej sieci serwisów ogumienia - wzorcowanie manometrów było sporym wyzwaniem organizacyjnym i można przyjąć śmiało, że w większości miejsc (serwisy) nie jest prowadzone regularnie - w tej sieci był to wymóg i były kontrole, ale zwykle można było znaleźć ulubiony manometr pana Kazia, który nie był na sprawdzeniu.

  14. Jak pisałem w innym wątku - w ubiegłym tygodniu przejechałem autostradami i expresówkami na jednym baku z Bolesławca do Warszawy  - z trumną na dachu - i jeszcze (po 475km) zostało 150 km zasięgu. Po 4-5 godzinach warto zrobić odpoczynek. A jak ktoś spali bak w 2-3 to naprawdę powinien ochłonąć.

     

    Chciałem jednak spytać właścicieli, którzy mają kolejnego forestera - czy nie macie wrażenia, że jakość wnętrza się pogorszyła - nie mówię o miękkich tworzywach, tylko o wykończeniu kufra - proszę porównać nowego forka z fiatem tipo - tam mamy miękkie nadkola, dwie lampki, podłogę z uchwytem (i dodam sprytną blokadą po podniesieniu) - w porównaniu z subaru za 3 razy więcej pieniędzy to lux:

     

    9640357-fiat-tipo-900-556.jpg

  15. Dnia 13.02.2017 o 20:39, adexa napisał:

    ?.. (będziemy jeszcze oglądać nowego Kodiaq'a)

    Z tego, co widzę, to u większości średnie spalanie, to tak ponad 12l.

    Wyjeżdżając w trasę, 1k lub 2k km, nie chce się, co chwilę zjeżdżać, by zatankować, ale tak jak wspomnieliście chyba wszyscy, coś za coś.

    Czy były jakieś większe awarie w Waszych Foresterach?

     

    ps. dziękuję za wszystkie opinie, bardzo przydatne :)

    Zdziwiłbym się , gdyby kodiaq 2.0tsi palił zauważalnie mniej. Mniej będzie palił diesel a w forku też on jest. Co do awarii, to nudy, choć miałem wielką trójkę awarii forestera - akumulator, popękaną sztuczną skórę i przetarte plastikowe nadkole.   Ale poza tym nie zauważam, że auto ma prawie 3 lata. 

  16. 1. Forek xt 2014

    2. benzyna 60.000km

    3. sporo tras, manetki głównie do hamowania silnikiem

    4. różnie

    5. super skrzynia, ale kilka razy, przy przyśpieszaniu z niskich obrotów (nie na pełnym gazie) były dziwne wibracje - nie jestem w stanie tego powtórzyć - zdarza się raz na kilka miesięcy.

  17. Właśnie przejechałem 1200km, przepisowo, głównie autostradami z boksem na dachu - 10,2 na komputerze ale z obliczeń na stacjach to raczej 11. Krótkie trasy zimą w mieście to i 17, ale to ekstremum. Jak nie ma wielkich korków i przejedzie się kilkanaście kilometrów to jakieś 13 a bywa i mniej. Rekord oszczędność i w trasie to 6,8 na kompie - praktycznie cały czas w sznurze tirów bez wyprzedzania. Trochę boli, nawet nie tak bardzo finansowo - co psychicznie - takie marnowanie środków. Z drugiej strony to cena przyjemności - nie ważne czy z boksem, życie pod wiatr, czy pod górę - zawsze jedzie bez wysiłku. Nie musisz kupować nissana - wersja wolnossąca spali mniej a diesle jeszcze mniej.

  18. Też to zaobserwowałem. Nie jest to praktyczny problem, ale raczej ciekawostka. Z jednej strony przełożenie wstecznego jest dłuższe niż najkrótsze przełożenie CVT do przodu, ale to nie jest wystarczający powód. Jakbyś ruszał choćby 10 cm od tego krawężnika - to podjedziesz. Jakbyś nie był dokładnie prostopadle - też.  Jak trzeba podjechać pod dość sromy podjazd tyłem, to się da. Ja podejrzewam wpływ działania sprzęgła wielopłytkowego, które jest spięte przy ruszaniu - może też przeszkadza kontrola trakcji (choć wyłączenie ESP nie zmienia zachowania samochodu). Nigdy to nie było problemem w życiu realnym, ale kilka razy uzyskałem ten efekt.  Dyrekcja nagrała film, pokazujący, że tak nie jest i ja mu wierzę - trzeba specyficznego układu by zaobserwować to zjawisko.

  19. Wierzę, że można utrzymywać się na drodze i przejeżdżać zakręty znacznie szybciej, niż robię to ja. Z pewnym podziwem oglądam zamieszczane tu filmy pokazujące sportową jazdę po śniegu. Lecz taka jazda natrafia na 3 ograniczenia, których się nie da w warunkach normalnego ruchu obejść:

    1) zakres widzenia - póki co wzrok mam wzorowy, więc ten szybszy kierowca na pewno nie widzi więcej - szczególnie przez pagórki i ślepe zakręty.

    2) na dobrych zimowych oponach mam nie gorsze możliwości hamowania - na śniegu ktoś może mieć przewagę kilku metrów, ale na pewno gra w tej samej lidze.

    3) "normalni" albo inaczej "słabi" kierowcy nie spodziewają się nagle auta jadącego 3 razy szybciej, podobnie jak nie spodziewają się upadku meteorytu na drogę.

     

    Te trzy fakty sprawiają, że agresywna jazda w trudnych warunkach na drodze publicznej stanowi poważne zagrożenie i nawet najlepsze opanowanie kierownicy nie pomoże jak za zakrętem będzie korek, jak ktoś wyjedzie z boku albo straci panowanie nad autem i nie będzie miejsca by ominąć.

     

    P.S. zastanawiam się czy filmy pokazujące latanie bokiem po zakrętach kręcone są na drogach, na których NA PEWNO nie ma ruchu z przeciwka?

     

    P.S.2  - Tak, we mgle też trzeba zwalniać.

    • Lajk 4
  20.  

    Ja byłem w Białce tydzień temu. .

     

    A tymczasem w pobliskim Jurgowie luz i brak kolejek przez cały dzień. Nawet w weekend :)

    A i stoki tam ciekawsze, ale zawody były - mistrzostwa Mazowsza :). W piątek były zawody w Suchem - znacznie fajniej. Ale na ferie jedziemy w Alpy - Kals Metrei a potem Rio di Pusteria (bo wyjazd treningowy).

  21. Ja byłem w Białce tydzień temu. . Fakt, że na orczyku przy trasie FIS był luz, ale na dole o 9:00 fajnie, o 11:00 tłum jak na demonstracji - byłem, bo córka miała zawody. Zrobiłem zdjęcie ku przestrodze. Znajomi, którzy byli w Zakopanem przestawili się na skitury. Wracaliśmy wcześnie i korek w strone Zakopanego nie miał końca. Z drugiej trony - na Kasprowy można kupić miejscówkę przez internet.... 

     

    IMG_0171.jpg

×
×
  • Dodaj nową pozycję...