Skocz do zawartości

Alfik

Użytkownik
  • Postów

    878
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi opublikowane przez Alfik

  1. Miałem kilka lat SJ XT, a wcześniej Pajero i Kyrona - mocy to foresterowi nie brakuje. Działanie konwertera przy CVT pozwala precyzyjnie pełznąć pod górę - nie dusi się, nie cierpi. Nie wiem kiedy się przegrzeje, ale mi się to nie przydarzyło. Kontrola trakcji jest niezła - auto potrafiło jechać w warunkach w których ledwo chodziłem. Dla mnie ograniczeniem w terenie były małe koła i brak osłon podwozia. Profil 55 to nie jest dużo gumy - tyle mam teraz w golfie - w Ssangyongu czy Mistrubisji bok opony miał 20cm a nie 12. Do tego dojazdówka zamiast zapasu. Moja opinia - forester przejedzie, ale go szkoda na kamiory.

    • Lajk 1
  2. Miałem "przyjemność" jechać w sobotę w dzień (od Węgier). Autostrada przed i za Zagrzebiem - dramat i tragedia - jechaliśmy bocznymi drogami kilka razy widząc korek z daleka. Kilkadziesiąt kilometrów za Zagrzebiem - płynna jazda aż do Makarskiej (byłem pierwszy raz tam i nie polecam - dla mnie za dużo ludzi). 

    Bylismy parę dni na Hvar, potem Plitwice i teraz Istria. Ogólnie fajnie, ale drogo...

  3. Zaś moja żona dostaje drgawek na słowo Sony. Jej poprzednim telefonem była tańsza xperia (nie pamietam już oznaczenia) i telefon ciagle się wieszał, zamulał albo dołączał od sieci. Teraz ma IPhona SE i jest szczęśliwa. Przyznam, że nowe androidowe flagowce są jako sprzęt ciekawsze od applowych produktów, lecz wsparcie, aktualizacje i stabilność Apple są znakomite - przez jakieś 5 lat od wypuszczenia telefon ma nadal najnowszą wersję systemu i regularne poprawki. Jak coś nie tak, to Apple rzuca wszystkie siły, by to naprawić, a producenci mający po kilkadziesiąt modeli komcentrują się na wsparciu aktualnych flagowych. 

  4. A wiecie, że większość bagażnikow na hak jest nielegalna?  Jak przeczytałem o tym w Motorze, to nie uwierzyłem, ale sam przejrzałem nowe przepisy. Z jednej strony można dostać trzecią tablicę (mam), a z drugiej te nowe przepisy wymagają w bagażniku świateł cofania i przeciwmgielnego.  Poza najnowszymi modelami bagażniki nie mają tych świateł, bo mają siedmiodniowe wtyczki a nie 13-pin. I mandat. Ciekawe, że przyczepa lekka może mieć 7pin, a bagażnik już nie (przepis wymieniając światła wymagane nie pomija tych, których 7 pin nie obsługuje. Mimo to, hak jest najlepszy, zaraz po dostawczaku. 

  5. Silnik trzeba wybrać do przeważającego zastosowania - u mnie w pierwszych dwóch latach przeważała trasa drogami jednopasmowymi - XT idealny - prędkości umiarkowane więc spalanie ok, a mocy jak potrzeba, to do woli. Jak mi się eksploatacja zmieniła na 90% autostrady to z żalem, ale pożegnałem się z XT. Pewnie na krótkie jazdy NA, a na autostrady diesel. Już wiele razy pisano, że przydałby się w forku silnik z levorga w w levorgu motor z XT.

  6. Zgadzam się z powyższymi. I Subaru nie kłamie chwaląc się zmniejszeniem spalania w nowych modelach. "Opłata" jest za każdą z różnic od wskazanego wyżej golfa - pewnie litr za automat, kolejny za 4x4, litr za prześwit, litr za wysokie nadwozie i litr lub więcej za moc. Ale zrezygnuj z tego i masz ... golfa.  Poza Subaru miałem jeszcze trzy auta 4x4 (Alfa, Ssangyong i Mitsubishi) i wszystkie paliły ponad 10 mimo znacznie mniejszej mocy i diesli. Nawet ten golf jak mu dodać koni, haldexa i prześwitu to spali parę litrów więcej, a nadal będzie płaski. 

  7. 20 godzin temu, MartyMcFly napisał:

     


    Pewnie że trudno, jak masz 241 koni pod butem. Ale to prawda. Tym autem można jeździć ekonomicznie. I to jest zajebiste :)a02f1d055148178dfdbde3c4553c19c2.jpg

    www.marcin-zawadzki.com
     

     

    Bardzo wysoko cenie XT ale taki wynik spalania to raczej porażka, niż sukces.  Sam uzyskałem 6,8 na prawie 400km przy średniej ponad 70. Poniżej jednak przykład z mojego obecnego auta, też benzyna turbo (ale słabsza). Proszę zwrócić uwagę na różnicę średniej prędkości. Jechały trzy osoby z bagażem. 

     

     

    IMG_0590.JPG

  8. Do KWW - wreszcie ktoś, kto ma realną potrzebę forestera.  Teść jest kierownikiem budowy - jeździ hondą co w praktyce oznacza, że dużo chodzi :) . Ja miałem uzasadnienie jak żona prowadziła pensjonat z dała od asfaltu i to w połączeniem z 300km dojazdu co tydzień.  Dla krótszych tras, miasta i trudniejszego terenu stawiał bym na wolnego ssaka. Poza wzpomnianą osłoną dochodzi możliwość włożenia felg 16" z bardziej terenową oponą, brak potrzeby chłodzenia turbiny, tylne samopoziomujące zawieszenie. 2.0 ale z CVT z uwagi na wygodę w mieście. Największą stratą wobec forka w moim golfie jest ręczna skrzynia. 

    • Lajk 1
  9. To ciekawe pytanie. Wersji bez turbo pewnie bym nie kupił - rozważałem Outlandera i rav4 - podobne ceny i gabaryty, gorsze w terenie ale nie bez zalet. XT zaś mnie zachwycił - jest wyjątkowy. Ale z drugiej strony mojego XT już sprzedałem - był dla mnie za drogi - trudno mi było zaakceptować średnie spalanie powyżej 10/100, szczególnie w długich podróżach autostradowych. Jakbym miał wolnego ssaka to bym go nie sprzedał. Łatwiej w nim oszczędzać, korzyści ze zmiany samochodu na bardziej oszczędny nie były by tak duże (myślę i o paliwie i o wartości sprzedaży - nowe auto mam tańsze od używanego XT). Mój rekord spalania w XT to 6,8 - jazda 400 km w sznurze tirów bez wyprzedzania i z wiatrem. Jak jechałem na narty to było koło 11. Po mieście mało jeździłem.  Podsumowując - jak chcesz fajny samochód to tylko XT.  Jak rozsądny to nie Subaru (chyba, że na prawdę potrzebujesz zdolności terenowych). Obecnie jeżdżę golfem :(  .

  10. Też miałem proclip brodit na desce. Super rozwiązanie - stabilne i bezinwazyjne. Do tego najpierw miałem przykręcony uchwyt Ram Mount a potem przyklejony uchwyt magnetyczny, by telefon wkładać jedną ręką. Alternatywnie stosowałem uchwyt na kratkę (na drugi telefon) kenu airframe - stabilny a nie rzucający się w oczy. 

     

    Dlugie ramie do szyby to możesz znaleźć w Ram Mount - wybierasz jakie chcesz i możesz dodać przegub i kolejne ramię. Poza tym Ram Mount ma fantastyczne przyssawki i wszystko jest pancerne. 

  11. Akurat jak zmieniałem koła zważyłem zimowe na stalowej i letnie na alu - rozmiar ten sam, opony nowe, różnica - stal 300g lżejsza. Ale dobre felgi alu będą lżejsze od stalowych. Zmiana felgi nic nie da. 

     

    Wozić możesz zestaw naprawczy. To jest małe i lekkie. Ale jak piszesz o wyprawach, to nie wyobrażam sobie braku zapasu, szczególnie przy 17" z uwagi na nieoczywistą dostępność nowych od ręki.

     

    Jak się opona tak uszkodzi, że da się ją naprawić to zwykle i zestaw naprawczy pozwoli dojechać. Jak się rozerwie, czy uszkodzi na boku to potrzebujesz nowej, a to już może być parę dni postoju. W Subaru praktycznie potrzebujesz 4. 

     

    Na wyprawy brałem pełny zapas na identycznej feldze plus dojazdówka (koło na dachu, dojazdówka pod podwoziem) albo w innym aucie pełny zapas plus kompresor - raz złapałem dwie gumy jednego dnia - kompresor pozwolil dojechać do wulkanizatora dzięki dopompowywaniu koła z mniejszą dziurą. Bez zapasu to można jeździć po swoim mieście. 

     

    Montaż niefabryczny zestawów dojazdowek - taki jak pytałeś to się da zrobić, ale producenci pewnie nie dadzą na to gwarancji. 

     

    P.s. Do opon 225/55r17 miałem w jednym samochodzie "składaną" dojazdówkę - ze taką oponą, która jest przechowywana bez powietrza i jest bardzo cienka i pompuje się ją przed użyciem. To była alfą, ale takie są też w Porsche. 

    • Lajk 1
  12. Ja musiałem pożegnać się z forkiem xt głównie z powodu spalania (oraz spadku przychodów) - wychodziło średnio tak 10,5, czyli w normie. Teraz jeżdżę golfem 1,4 TSI - średnia z 6000km - 6,2 - to u mnie ponad tona paliwa rocznie. Ten sam kierowca i prędkości (choć nie te same przyśpieszenia). Ponadto na golfie nie woziłem jeszcze trumny - bagażnik Varianta jest znacząco większy. Parę lat temu to nie miało znaczenia a teraz ma.

  13. Jak wiele lat temu kupiłem alfę crosswagon i cena cennikowa spadła miesiąc później o 25 tysięcy to trochę przykro było. Po 3 latach auto za 140 tysięcy sprzedałem z trudem za 50 (bezwypadkowe). Forka XT po prawie 3 latach sprzedałem bez dawania ogłoszeń i znacznie drożej. Fajna ta alfa, ale....

  14. Byłem kilka lat temu w Toskanii z żoną. Wtedy mieliśmy Alfa Romeo. Pięknie było z dwoma zastrzeżeniami:

     

    Kręte drogi -  żona twierdziła, że jej się robi niedobrze i sama chciała prowadzić, a alfa była fajna i nowa i tak się dobrze trzymała na zakrętach :(.

     

    Wzięliśmy rowery górskie - nie było gdzie jeździć - albo asfalt albo nic, a z samochodami nie lubimy. Wszystkie dróżki i szutrówki były "proprieta prviata, vietato accesso" szlabany, bramy itp. Przenosiliśmy rowery przez płoty. Ostatecznie była głównie turystyka samochodowa i spacery po miasteczkach. 

  15. 8 godzin temu, koszykbb napisał:

    Alfik, co w tak razie skłoniło Cie do przesiadki na Forka? Jezdze tak 60% miasto, 30% trasa, 10% góry, ale zaznaczam, ze to auto musi chociaz w tych 10% nadawac się w te gory, bo inaczej musiałbym kupic kolejne auto do tego celu, na co mnie nie stac

    Wysłane z mojego D6503 przy użyciu Tapatalka
     

    Przestałem mieć potrzebę jazdy w terenie i zależało mi na jeździe szosowej. Pajero sprzedałem kilka miesięcy po zakupie forka (pojechałem nim jeszcze w góry Rumunii)  a Ssangyonga miałem jeszcze prawie dwa lata, jadnak w tym czasie nie byłem w trudniejszym niż szutrowa droga terenie. W tej chwili mam taki tryb życia, że jeżdżę głównie autostradą i zdolności terenowe potrzebne mi nie są. Dlatego jeżdżę teraz volkswagenem. Wiele lat temu, jak kupiłem pierwsze 4x4 to byłem zachwycony zdolnościami terenowymi choć była to Alfa Romeo :) - apetyt rośnie w miarę jedzenia. Za foresterem tęsknię, ale doceniam oszczędności jakie daje firmowy VW. 

    • Lajk 1
  16. Wiatr ma duże znaczenie - 30km/h to jeszcze nie huragan, a pod względem oporów powietrza może zrobić 170 albo 110 ze licznikowych 140 zależnie od kierunku. Opory proporcjonalne do kwadratu prędkości a moc do sześcianu... 

  17. Ja przed foresterem XT miałem dwa auta "terenowe" - Pajero i Kyrona - oba na szosie jak ciężarne krowy, ale w terenie nie ma porównania - z całym szacunkiem - przede wszystkim prawdziwe reduktory (w obu też automat), znacznie większe koła (w obu 265/75r16), osłonięte podwozia i (szczególnie w Pajero) lepsze kąty. Może to bardziej moja psychika, ale forkiem nie zbliżałem się w ogóle do przeszkód, które Pajero przejeżdżałem bez zastanawiania. Spalanie mieściło się w 12 litrach, eksploatacja - Ssangyong  nie drożej niż Subaru, Mitsubishi - może być drogo jak się coś drogiego zepsuje...

     

    Jak myślisz o terenie - kup terenowy - bez kompromisów. Subaru bardziej bym polecał na śniegi, góry, szutry - ale wszystko zasługujące na nazwę "droga".

    • Lajk 3
  18. Ja mam od 100 lat radziecką lornetkę 8x30 i jest super. Parę lat temu zachciało mi się oglądania księżyca i kupiłem astronomiczną lornetkę Celestron - dramat - mocowanie do statywu takie, że strach dotknąć. Lornetka ma zeza i każde oko widzi co innego. Do tego ostrość taka, że przez radziecką, choć wszystko znacznie mniejsze, to widać więcej. Oglądałem w stacjonarnym sklepie, ale kupiłem przez internet - taniej.... Może podróbka albo jakiś odpad. Wniosek - lornetkę kupować osobiście.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...