Błędy kasowałem jak pojawiał się problem dławienia czyli nie na pełnym zbiorniku.
Wczesniej tj. dotychczas problem objawial się co kilka miesięcy: dławiło go - to jak miałem okazję przegoniłem porządnie lub jak mnie wkurzył odpinałem aku i problem znikał na kolejne miesiące.
Od prawie dwóch miesięcy, po zrobieniu 5tyś od przegladu po 105tys problem wrócił i objawia się tak samo czyli:
pełen bak super,
po przepaleniu 1/4 zaczyna się dławić, najpierw mocno 2-3,5 (czasem 4) nie ma jazdy, trzeba lekko operowac gazem. Kasowanie kompa i przegazowanie w trasie daje odpust na kilkadziesiąt km i znowu...
jak zostanie 1/4 paliwa auto zaczyna robic się żwawsze i nagle "cudownie" problem znika.
Testowałem 100, 98 i 95 i nie ma znaczenia, tankuję na shellu. Co ciekawe na pełnym baku i pozostałej1/4 mogę uprawiać ecodriving i nic nie muli. Kompletnie nie rozumiem. W przypadku dłuższych przelotów z prędkościami autostradowymi problem odczuwam mniej bo utrzymuję dziada powyżej 4tyś obr.
Co do klekotania, nie szukałem na forum prawdę mówiąc, bo TTTM usłyszałem od mechanika, który zapewniał mnie można jeżdzić lub wymieniać ale problem lubi wracać - rzecz dotyczy klekotania jak w dieslu, słyszalne tylko od wewnątrz, jakby spod kolumny kierownicy, tylko na wolnych obrotach. Ponieważ wybrałem opcje "jedź pan dalej" stąd moje obawy czy to nie ma związku. Kolejnym elementem jest sonda lambda, która objawiła mi się kontrolka zimą i kasowaniu błędów w trakcie przeglądu samoistnie "wyzdrowiała". czy to też nie wpływu?
Pozdr