Tak na marginesie. Dla włoskiego radia przyznał (co wszyscy wiemy) ,że trochę cierpi oglądając f1 i że chciałby wrócić ale i skrytykował ją równo, mówiąc, że straciła dużo na osiągach i że wyścigi stały się wyścigami "czekania", że wszystko to czego chciałby kierowca zeszło na drugi plan,że musi myśleć o rzeczach,które idą poza prowadzenie, że nie może sobie poprostu pocisnąć na maxa szukając limitów i cieszyć się bolidem. Jakoś tak.
ps. Jest ktoś na torze bo właśnie jadę na Mugello?