Skocz do zawartości

Grzech

Użytkownik
  • Postów

    90
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Grzech

  1. Kiedyś w temacie docierania ktoś podpiął link do chyba amerykańskiej stronki kogoś, kto przetestował milion różnych silników i opracowała własną metodologię docierania. Linka i strony nie znalazłem, ale chodziło o to, żeby w uproszeniu docierać ostro (nie pamiętam argumentacji, ale sprawiała wrażenie sensownej). Była też jedna rzecz, która wydaje się ma sens również w docieraniu wg zaleceń SIP, a mianowicie pierwsza wymiana oleju po jakimś krótkim dystansie (20 mil chyba). Co Wy na to? Może ktoś kojarzy stronę lub link i mógłby się ustosunkować?
  2. ...co wyczerpuje oficjalnie dopuszczalny rabat... i powinno ostudzić dalsze zapędy negocjanta..
  3. Tak, dlatego jestem tu a nie na innym forum. Ale jakbym po prostu wszedł kupił i wyszedł, to zaraz bym wrócił po dywaniki, bo wsiadłem i już nabłociłem, potem po chlapacze bo przez szyby już nic nie widać, po alarm - bo nie chcą ubezpieczyć, po listwy na drzwiach - bo obili już pod domem drzwi itd. I stwierdziłbym, że sprzedano mi samochód niekompletny, a za dokompletowanie muszę dopłacić wcale niemało. Gdybym za to zapłacił od ręki to faktyczna cena kompletnego SUBARU okazałaby się wyższa niż cennikowa. A ja bym tylko chciał zaczynać rozmowę od ceny cennikowej za kompletne auto dodatkami oczywistymi. I gdyby diler wtedy zaproponował osłonę pod silnik lub przyciemnienie szyb jako bonus to inaczej bym się czuł niż zaczynając szarpanie od dywaników i chlapaczy... Wiedziałbym, że również od strony standardu sprzedaży kupuję SUBARU...
  4. Tu nie chodzi o kwestionowanie polityki cenowej itp. W interesie Klientów jest, żeby diler stał dobrze finansowo, bo to oznacza lepszych ludzi, lepszą atmosferę i lepszą kawę I tak liczy się cena płacona ostatecznie a nie cennikowa. Nie chodzi o zwalanie winy na dilerów - bo dopóki postępowanie mieści się w granicach prawa to winy nie ma. Wszystko inne weryfikuje rynek. Chodzi o budowany tu (to że przez dilerów i importera to naturalne, ale że też przez Klientów to już niekoniecznie) pogląd, że (przejaskrawiając) Subaru obok Rols-Roysa jest marką dla nabywców, którzy wiedzą czego chcą (zgadzam się) i że w związku z tym nie należy spodziewać się ani upominać o ekonomiczne zachęty do zakupu (nie zgadzam się), mające przecież na celu nie tyle spowodowanie że kupi ktoś, kogo nie stać, ale że nabywca będzie zadowolony z zakupu bo nie tylko kupił dobry samochód, ale zrobił dobry interes i nie zdjęto z niego skóry za przysłowiowe dywaniki.
  5. No chyba też nie dla mnie, ja chciałem tym jeździć, a nie się do tego modlić... Tu nie chodzi o targowanie się o przysłowiowe bułki, ale nie mam zamiaru zgrywać milionera - ekscentryka i udawać, że cena nie ma znaczenia. Generalnie ludzie z pieniędzmi się nimi nie obnoszą, a często ich się dorobili bo je szanowali, ale nie wszyscy..
  6. W zasadzie nie wybiłem się ponad standard tu opisywany, czyli dodatki za 2-3 % ceny katalogowej. Tylko podłoże było trochę skomplikowane. "Kupowałem" latem. Najpierw czekałem na MY`07, który "miał nie podrożeć" a podrożał zależnie od wersji 500-840 Euro. Potem nie było samochodu do jazdy próbnej - żadnej wersji. Mimo to chciałem zamówić w "ciemno", ale chciałem odbić dodatkowo sobie choć część podwyżki w gratisach - nie przeszło. Do tego jeszcze doszło zamieszanie z cenami dodatków. Więc planowałem na spokojnie poczekać na jazdę próbną, i drugą rundę negocjacji odbyć po jeździe próbnej- mieli oddzwonić, jak dojdzie auto. Dzwoniłem pytać ze trzy razy -auta nie było, chyba jeszcze po dwóch miesiącach. No i nie oddzwonili, a mi jakoś entuzjazm przeszedł. Przy okazji, czy to jest standard, że w autach za ponad 100kPLN płaci się dodatkowo za dywaniki (nawet gumowe), chlapacze czy alarm? Jak dla mnie to bez tego samochód jest niekompletny a wartość cennikowa "dodatków" to jakieś 2500 zł, czyli +/- tyle co maksymalny "rynkowy" rabat.
  7. Wszystko to racja i z ekonomią ani polityką sprzedaży polemizować nie mam zamiaru. Marżą jest racją bytu importera i dilera i są to rzeczy oczywiste. Jednak jako potencjalny nabywca interesuje mnie, ile muszę za samochód zapłacić, i ile mogę z tego urwać, bo tak jak sprzedawca uczciwie zarabia marże, tak ja wydaję swoje pieniądze i chcę je wydać jak najlepiej. Tymczasem wokół Subaru tworzy się coś w rodzaju religii. I to jest chyba najmądrzejsza wypowiedź w historii wątków o cenie subaru na tym Forum. Blue - respek 8). PS. I cieszę się, że mogłem o tym napisać w swoim poście nr 6000 8). Uważam, że podobne opinie nie powinny potencjalnych nabywców zniechęcać do negocjacji, co pozwoliłem sobie wyrazić. Subaru to fajne samochody. Ale to też po prostu towar. Warto się targować, bez wstydu. Ja po prostu zastanawiam się, jak to jest, że dilerzy innych marek dają rabaty i wychodzą na swoje a dilerzy Subaru jak dadzą rabat to na swoje nie wyjdą. Skoro Subaru jest mniej popularną marką niż Ford, a więc sprzedaje się ich mniej to marże powinny być wyższe żeby dilerzy wychodzili na swoje. Koszty lokalu, ludzi itp. są porównywalne, a uwzględniając skalę nawet wyższe w przeliczeniu na jeden sprzedany pojazd. Gdyby było inaczej sprzedawaliby Fordy, Ople czy Reno. Pachnie mi to świadomą polityką importera (której, żeby było jasne szanowna Dyrekcjo nie potępiam - Wasz biznes), którą złagodzić można tylko jeśli Klienci będą negocjować (nasz, Klientów, biznes) - a mam nadzieję, że czytelnicy tego wątku będą to robić. Pozdrawiam
  8. Zgadzam się. Trzeba być realistą. Ja z resztą nie rozmawiałem o cenie a wyłącznie o dodatkach - te jest sprzedawcy łatwiej dołożyć bo marża raczej wyższa niż na samochodach a i importer nie zagląda w faktury. Ale jak czytam forum, to mam poczucie, że próbując negocjować ze sprzedawcą powinno mi być wstyd, bo "samochód wart jest każdej złotówki", "dobrych samochodów nikt nie rozdaje za darmo" itp. i popełniam nietakt pytając o rabat, a przez telefon to już całkiem. Zresztą, nawet gdybym nie był realistą (w końcu mogę być artystą, dentystą itp. i się nie znać na handlu) i wystrzelił z 20% rabatem bo gdzieś usłyszałem, że trzeba się targować, to rolą sprzedawcy jest mnie sprowadzić na ziemię w sposób nie zniechęcający mnie do dalszej rozmowy - zakładając, że faktycznie chcę kupić to auto a nie "przyszłem, gdyż nie miałem co robić". Na marginesie - niedawno kupiliśmy do firmy Mondeo, o ok. 20 % taniej od cennika (z czego +/- połowa to promocja importera a druga rabat dilera plus dodatki) i to bez większych targów produkcja tegoroczna itp. - po prostu zapytania o ofertę do dilera Forda, Opla i paru innych i przyszły wypas oferty. A przecież nie muszę wiedzieć, że z dilerami aut japońskich tak nie można. Wiem, Ford to nie Subaru, pompowane cenniki itp.... ale pieniądz to pieniądz... Pozdrawiam
  9. Mam poczucie, że za dużo filozofii w tym kupowaniu samochodów. Jak dla mnie to chodzi o to, żeby być zadowolonym z nabytku i ze zrobionego interesu i żeby SUBIEKTYWNA suma tych wartości była najwyższa z dostępnych opcji, bez względu na to czy to samochód jedynej słusznej marki, lodówka czy telewizor. Przekonanie, że akurat Subaru to jedyny słuszny wybór jest rozpowszechnione głównie wśród ich posiadaczy i marzycieli. Tak samo o swoich samochodach mówią właściciele BMW, Audi, Mercedesów, Jaguarów itp. pojazdów, do których (marek) jest dopięta wypromowana przez producenta wartość dodana. W tym przypadku subiektywna ocena wartości przedmiotu zakupu uzasadnia cenę w oczach nabywcy a niekoniecznie innych. Właściciel WRX-a superatrakcyjną cenę golfa GTI, astry OPC skwituje najwyżej uśmiechem. Ale nabywca Fiata będzie przekonany, że zrobił znakomity interes nie dając się omamić marketingowcom, szczególnie jak dostanie gratis alarm, opony i dywaniki. Gdybym był importerem samochodów (szczególnie takich, które mają określoną grupę nabywców, i do których można dorobić filozofię), też budowałbym mit o nienegocjowalności ceny, minimalnej marży dilerów itp. To podstawowy sposób na utrzymanie odpowiedniego poziomu zysków. Kwestia, jak to się sprzeda potencjalnemu nabywcy. Bo teksty rodem z anegdotycznego salonu Rols-Roysa "skoro pan pyta o cenę, to znaczy że pana nie stać" mogą zrazić każdego mniej zdesperowanego. Stanowisko, że jeśli chce kupić to kupi i nie potrzeba jakichś zabiegów sprzedawcy są ścieżką do nikąd. Mitsubishi, Toyota itp. czekają... na tych mniej zdesperowanych... Subaru stało się ostatnio trochę modne i częściowo sprzedaje się same, więc wzrost sprzedaży, który podnosi pewność siebie sprzedawców. Tylko jak długo... Innym producentom/deilerom się opłaca dać upust/dodatki, a w subaru mają mikromarżę i nawet nie wypada pytać o dywaniki gratis, bo diler zbankrutuje. Sorry, ale to nie mój problem. A selekcja poważnych od niepoważnych potencjalnych nabywców należy do sprzedawcy, tak samo jak wybór momentu, w którym rozmawiać o dodatkach, upustach i ich wielkości. Sprzedaż nie polega na wydawaniu zgody na nabycie samochodu, ale na spowodowaniu, że kupi go ktoś, kto do końca zdecydowany nie jest... Powtarzanie na tym forum mitów utwierdza tylko sprzedawców o słuszności postępowania. Ja nie byłem zdesperowany i zostałem odprawiony z kwitkiem, gdy chciałem kupić Forestera. Nie pasowałem do schematu "zdecydowanego" bo "negocjowałem". Prosił nie będę... Pozdrawiam
  10. No to teraz narobiłeś mi smaku. Dzięki ...
  11. Extremów nie przewiduję, bardziej piaszczysto-błotniste ścieżki typu wypad na grzyby, gdzie nikt jeszcze nie był... Grzyby głównie jako pretekst, bo trudno racjonalnie wytłumaczyć że "jadę pojeździć po lesie". Ale mam nadzieję, że nie tylko ja tak mam... Mam kilka takich zjazdów, które mnie korcą i czekają na nowe możliwości... ale to OT..
  12. Uff, bo już się wystraszyłem, że prześwit jest trochę teoretyczny i potorafi bujnąć i czymś wystającym walnąć o podłoże (w Hondzie CRV widziałem to niby prześwit ale tłumik sobie wisi niezabezpieczony i chyba bak jakby podwieszona skrzynka osłonięta cienkimi prętami czy rurkami - aż się prosi, żeby urwać - wystarczy jakiś korzeń). Spodziwam się, że trzeba uważać, z resztą nie trzeba poligonu - pewnie i wrocławskie drogi się temu zawieszeniu dadzą we znaki. Nie mam złudzeń, że to auto terenowe pełną gębą (i dobrze, bo takie na drodze byłoby wyraźnie gorsze); większy prześwit + napęd który da sobie radę w błocku/ piachu/śniegu to wszystko czego oczekuję. Może jestem trochę przewrażliwiony, bo w mojej Primerze zwiedzanie niewłaściwej ścieżki i powieszenie się na bebechu = wizyta u tłumikarza + plastikowa osłona silnika w bagażniku, ale to 13 cm prześwitu i podwozie nie projektowane na takie "wyczyny". Dlatego chciałem się na wszelki wypadek zabezpieczyć. Dzięki i pozdrawiam
  13. Dzięki wielkie, po lekturze Waszych odpowiedzi czuję, że jestem na dobrej ścieżce. To co boli da się poprawić. Dużo dobrego w standardzie. No jak lepiej od Mondeo to pięknie. Na codzień jeżdżę 90 km Primerą TD, sympatyczne (szczególnie zawieszenie w zakrętach) ale wooolne, firmowe Mondeo zrobiło na mnie pod względem osiągów b. dobre wrażenie więc jak Foryś jeszcze lepiej no to super... Co do spalania na mniej niż 12 w mieście nie liczyłem, bałem się że to będzie bliżej 14. no pewnie czasami będzie - jak się dotrze... Co znaczy "uważać na dziury mimo wyższego prześwitu"? Ja tak trochę się właśnie w teren wybieram (zamawiam blachy pod spód) więc hmmm. Zastanawiam się na wersją XA a XC - dodatkowo dach, alufelgi i lepsze audio. - Audio to z tego co czytałem to i tak żeby grało trzeba przerabiać więc gdyby XA to umyśliłem wymienić głośniki, domontować tweetery i mam nadzieję, że na fabrycznej elektronice grać będzie (cudów nie oczekuję). Czyli dla audio dokładać cennikowe 8 kzł do XC jak dla mnie nie warto. - alufelgi - ładny ale dla mnie zbędny gadżet - no ale ten dach.... Próbuję sobie wytłumaczyć, że i tak z niego nie będę korzystał bo latem klima a zimą - zima, ale jakoś sam siebie nie słucham ..no właśnie jak z klimą? zegar od 20 st.C - nie za mało (teraz mam manuala więc nie wiem ile jest dobrze, tym bardziej że i tak przez szybę grzeje...) i jak z wydajnością? Dobra. kończę z pytaniami bo na tyle to się nie będzie chciało nikomu odpowiedzieć - mam nadzieję, że się mylę. Jeszcze raz dziękuję za duży i konkretny odzew.. Pozdrawiam Grzech
  14. Witam, to ja się podepne, bo też się przymierzam do Forestera 2.0 158kM i nurtuje mnie kilka pytań, których jazda próbna nie rozwiąże a na tym Forum nie do końca znalazłem odpowiedzi. 1. Osiągi w normalnej jeździe, czyli nie chodzi o objeżdżanie GTi itp, komfort wyprzedzania w trasie np. przy 120-140 czy się jeszcze jako-tako rozpędza czy walczy z wiatrem i np. wyprzedzenie TIRa pod górkę; na ile tu się może przydać reduktor? 2. Czy faktycznie są takie słabe jak tu i ówdzie piszą, czy w górach szybko się przegrzeją przy ostrzejszej jeździe; na ile problemem są te bębny z tyłu? 3. spalanie w normalnej jeździe, bez upalania, wyścigów itp: miasto (Wrocław) dynamicznie ale bez przegięć (wykluczając super korki bo wtedy i tak liczy się w litrach na godzinę) i trasa tak do 140 też bez przeginania; we Wrocławskim salonie twierdzą, że auto generalnie trzyma się danych fabrycznych, w co jakoś mi się wierzyć nie chce. 4. swiatła - boli mnie brak możliwości zamówienia xenonów, jak się jeździ ze zwykłymi (w którymś teście było że słabe) 5. Opony seryjne - czy na tyle słabe (szczególnie na mokrym), żeby zastanawiać się nad wymianą? Wiem, że było, ale odnośnie osiągów i spalania to generalnie się pisze o prędkościach autostradowych, upalaniu, kilowaniu i generalnie jeździe ostrej, wtedy nawet małe auto pali i już albo w stylu "WRX potrafi jednak spalić mniej niż 10". Większość opini jest też o starszej wersji 125 kM; nowa podobno ma być ekonomiczniejsza? Mój punkt odniesienia to Mondeo 2.0 TDCi 130 kM, który uważam pod względem osiagów za zupełnie wystarczające, jedyny mankament to krótki zakres obrotów użytecznych i słabowitość przy ruszaniu przy zbyt niskich obrotach. Spodziewam się, że Forester będzie słabszy, szczegolnie w trasie ale czy wyraźnie? Pozdrawiam i liczę na odzew...
  15. Witam, Właśnie zarejestrowałem się, choć forum sledzę od czasu jakiegoś. Jak na razie jestem tylko potencjalnym użytkownikiem Subaru, ale mam nadzieję, że wkrótce się to zmieni. Przymierzam się do zakupu Forestera 2.0. Jestem z Wrocławia. Pozdrawiam ------- Grzech
×
×
  • Dodaj nową pozycję...