Przekładka z turbo do wolnossaka to zawsze bardzo gorący temat... Dla jednych nieopłacalny zabieg, pojazd bez wartości, a dla innych spełnienie marzeń. Jak najbardziej szanuję i rozumiem zdanie jednej i drugiej grupy, bo raz zaliczałem się do pierwszej, raz do drugiej Pozwólcie, że podzielę się krótką historią... Subaru od małego było w mojej sferze marzeń, lecz dopiero 8 lat temu udało się zostać szczęśliwym(na początku wręcz bardzo szczęśliwym, później trochę mniej) posiadaczem pierwszej Imprezy GT. Wtedy te auta w fajnym stanie można było kupić za 20 tysięcy, lekko skundlone przez posiadaczy w UK tajpeje z RHD chodziły po 35-40 tysięcy, a "ładne" egzemplarze GC8 Type R/RA sięgając pamięcią jakieś 50-60k... Części wtedy była masa... Lampy JDM, wysokie spoilery i inne smaczki można było nabyć w dobrej cenie i z dostępnością problemu też nie było. Do czego zmierzam... Te auta po prostu znikają w oczach! Wiele nie przetrwało próby czasu i tracąc kolejne kilogramy przez rudzielca skończyły już dawno w hucie, kolejne trwalsze egzemplarze zostały wykończone dość intensywnym użytkowaniem. Zadbane GC8, zwykłe GT lub coś z topki aktualnie kosztuje furmankę pieniędzy, new age także. Choć i tu cena nie jest często wyznacznikiem, bo można trafić na zajeżdżonego trupa(ale jakby co to nigdy nie brał udziału w żadnych imprezach sportowych, KJS itd... ). Wolnossące egzemplarze, głównie sedany, coupe z USA przez ostatnie 2-3 lata także zyskały na wartości i wcale mnie to nie dziwi. Coraz więcej ludzi decyduje się na swap ze względu na dobry stan tychże karoserii i nie zwracają uwagi na to, że VIN zaczyna się od JF1GC4... A Tobie autorze wątku życzę pięknych chwil z bugiem i cieszę się, że wrócił w Twoje ręce.