boros

Osobiście uważam, że nawet kupując tzw. "debilpstryka" podstawą jest możliwość manualnego ustawienia parametrów ekspozycji (czasu i przesłony) + ew. ISO. Nawet najprostszym aparatem, mając do dyspozycji w/w funkcje możemy wykonać w zasadzie prawie każde zdjęcie. Oczywiście aparatem typu compact nie porobimy zdjęć pędzącej 150 rajdówki w pochmurny dzień, ale możemy np. pobawić się głębią ostrości lub wykonać zdjęcie nocne na dłuższym czasie naświetlania. Poza tym, możemy wpływać na efekt końcowy zdjęcia. Możemy prześwietlić lub niedoświetlić jeśli trzeba. Używanie manualnych ustawień sprawia, że zaczynasz zastanawiać się nad zdjęciem, a zdjęcia przemyślane dają najwięcej satysfakcji. Nawet compakt może sprawić, że robienie zdjęć będzie frajdą i może stanowić odskocznię to zagłębienia się w temat i przeskoczenia w przyszłości na "lustro" .

Aktualnie przelicznik ogniskowej zmienia się jedynie w amatorskich lub półprofesjonalnych lustrzankach cyfrowych, które mają CMOS mniejszy niż mały obrazek. FUKS, HP nie polecam. Bardziej sugerowałbym rozważania pomiędzy Canonem lub Nikonem. Zajżyj na www.dpreview.com możesz poczytać m.in. opinie użytkowników, obejrzeć fotki robione różnymi aparatami jak również fachowe testy co ciekawszych sprzętów.

Odpowiedź można chyb Odpowiedź jest chyba tylko jedna: Radośc z jazdy!

Hej, witam wszystkich forumowiczów. Mieszkam we Wrocławiu i od 3 miesięcy jestem szczęśliwym posiadaczem foresia 2,5 XT. Wcześniej jeździłem m.in. VW Polo 1,9D, VW Scirocco i kilkoma motorkami, ale to auto mnie powala. Daje mi niesamowitą przyjemność z jazdy. Pełną kontrola w każdej sytuacji . Dzisiaj uświadomiłem to sobie jeszcze bardziej mając możliwość przejechania się nowym Grandem z silnikiem HEMI 5,7 l... Fajne auto (kosztuje ponad 250t)., ale jeśli chodzi o trakcję, kontrolę, przyjemność z jazdy, to jak dla mnie przepaść w stosunku do mojego foresia. Aż mi sie czasem wierzyć nie chce i przecieram oczy ze ździwienia, co leśniczy wyprawia na polskich drogach Pozdrawiam!

pepe74 wielkie dzięki; zmieniłem czas w systemie nawigacji, i dopiero po tym udało się skutecznie zmienić czas w trybie zegara wg wskazówek Przeluk, tym razem skutecznie :grin: , pozdrawiam Maciek

a co, Jezu też jeździe Foresiem?

Okazało się, że byłem "na czasie" przez kilkadziesiąt sekund. Tym razem czas nie zmienił się po zniknięciu set-up'a (dlatego wyłączyłem stacyjkę, w przekonaniu że już po sprawie), ale dopiero po przeskoczeniu na kolejną minutę. Tzn. W momencie zmiany powiedzmy 18:55 na 18:56, zmienia się 18 na 19, dając w rezultacie 19:56. Chyba przejadę się w wolnej chwili do ASO...

Wielkie dzięki Przeluk! Rzeczywiście zapomniałem wrócić do zegara. Jest już ok. Jestem już "na czasie"

No niestety, przed chwilą spróbowałem. Po wyłączeniu stacyjki, odczekaniu kilku sekund, coprawda godzina pozostaje zmieniona na nową, ale tylko do czasu jak zniknie SETUP. Potem przeskakuje na starą godzinę..

Witam, głupia sprawa - zmienił sie ostatnio czas na zimowy, a okazuje się że nie mogę przestawić zegara w nawigacji. Po przekręceniu kluczyka, pojawia się na ekranie przycisk "setup". Po jego naciśnięciu przechodzi się do edycji czasu. Zmieniam godzinę -1h, i jedyne co mogę nacisnąć, to przycisk "next", który powoduje przejście do ustawiania daty. Na ekranie z nastawianiem daty, jest również przycisk "next", który kieruje do ustawiania godziny, i tak można sobie "klikać" w kółko . Nie ma żadnej opcji typu: "store" czy "memory". Po wyjściu z setup'u, do trybu podglądu zegara, przez chwilę zegar pozostaje przestawiony, ale jedynie przez kilkanaście sekund. Kiedy zniknie przycisk "setup", zegar przestawia się na czas dotychczasowy (sprzed zmiany). Najgorsze jest to, że nawet w instrukcji do Forestera nie ma ani słowa na temat funkcjonowania nawigacji, a co za tym idzie obsługi zegara. Być może ktoś z foumowiczów miał ostatnio podobny problem. Z góry dziękuję za pomoc.

Widzę, że się wątek nieco rozwinął pod moją nieobecność Właśnie wróciłem w nocy z nowym nabytkiem - jednak z manualem, choć przyznam, że spodziewałem sie skrzynia będzie chodzić nieco lepiej. Biegi wchodzą dość ciężko, piątki trzeba gdzieś szukać i nieco się namocować.. może to kwestia przyzwyczajenia.. Tak czy inaczej generalnie tego mi brakowało. Jestem pod wrażeniem tego auta. Osiągi, trzymanie drogi, ruszanie z miejsca w deszcz jak po suchym... daje radę. Wcześniej miałem kilka motorków i przyznaję, że adrenalinka po pierwszej jeździe (ponad 1000 km) była na porównywalnym poziomie. Pytanie do Kuby: Jak redukujesz bieg 5 > 3, żeby szybko ruszyć z kopyta, to też to robisz bez sprzęgła? Założę się, że na tą operację potrzebujesz ładnych paru sekund, żeby przygotować obroty najpierw pod 4-kę, a potem 3-kę... Mi głównie o tego typu zastosowania sprzęgła chodziło. Zadałem pytanie o szybkości skrzyni manual i AT, a nie o kwestię techniczną zmiany przełożeń bez sprzęgła. Swoją drogą, zabawy bez sprzęgła, jeszcze na swoim pierwszym maluchu z 15 lat temu trenowałem (bez 1-ki oczywiście).

Dzięki za pomoc. Tak też myślałem, że jest coś nie tak. Niby wersja z tą skrzynią (dla nowego auta) jest droższa od manuala, a używane już bywają dużo tańsze. Np. na mobile wersja z 11/05 ze sportshift 230 KM jest tańsza przeszło 2000 euro od innych ofert z 2005 z manualem i to w wersjach 210 KM. 2 kafle piechotą nie chodzi i dało mi do myślenia. Tak czy inaczej już nawet nie szukam w automatach, zwłaszcza jak sobie pomyślę że miałbym posługiwać się lewarkiem bez sprzęgła.. czarna magia

Witam, Jestem nowym furumowiczem. Właśnie przymierzam się do zakupu Forestera XT. W grę wchodzi manual lub automat sportshift. Mam kilka pytań, na które nigdzie nie mogę znaleźć odpowiedzi w sieci. Może ktoś gdzieś czytał lub użytkował ten wynalazek.. Czy owy "automat z opcją manualną" przyspiesza równie szybko jak manual, czy jak zwykły automat? Czy w skrzyni ze sportshift można równie dowolnie "przeciągnąć" obroty silnika jak w manualu? Czy jest możliwość wrzucenia biegu jałowego i jak to się odbywa? Jak wygląda sprawa wytrzymałości tej skrzyni? Będę wdzięczny za wszelkie informacje.