-
Postów
53 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Artykuły
Wydarzenia
Pliki
Odpowiedzi opublikowane przez ML
-
-
pare uwag
-tarcza była "zjechana" nadająca sie do wymiany
OK, o tym zostałem rzetelnie poinformowany przez kierownika serwisu i byłem za to wdzięczny (nadal jestem).
- części na miejscu na było , ato te że był wielki piątek i aby szanowny klient miał samochód specjalnie została obita
Nic nie wiem o tym, aby cokolwiek specjalnie było dla mnie robione. Za usługę zapłaciłem, więc nie widzę powodu do szczególnej wdzięczności, poza wdzięcznością w normalnym wymiarze emocjonalnym i finansowym
- trzeba było puścić na końcówce tarczy i umówic się az przyjdzie nowa klient zapłaci za ponowny montaż demontaż
pzdr
Nie trzeba było puszczać na końcówce, tylko trzeba było robotę zrobić tak, aby było dobrze, a nie biło, a przede wszystkim sprawdzić przed wydaniem pojazdu.
Jak się zrobiło "tymczasowo", to należało klienta o tym poinformować. Z serwisu wyjeżdżałem w błędnym jak się później okazało przekonaniu, że ze sprzęgłem mam spokój i wsio OK (poza pedałem sprzęgła trochę inaczej zachowującym się niż zwykle, bardziej "wpadającym").
-
Wymienili koło po raz drugi i jest zupełnie OK. Dla odmiany zaczęło szwankować sprzęgło, które wcześniej było bez zarzutu :|
Postanowiłem, że to będzie moja ostatnia wizyta w ASO, wracam do mojego starego mechanika, po którego robocie samochód zawsze działał bez zarzutu. Z ASO nie zdarzyło mi się wyjechać w pełni zadowolonym (albo takie problem jak powyżej, albo faktura wyższa o kilkaset PLN, wnerwia mnie, że zawsze dolewają mi płyn do wycieraczek, to jest najdroższy płyn na świecie), a każdą wizytę opłacam stresem, że wychodzę na wała, który się czepia.
Napiszę jak skończy się sprawa ze sprzęgłem.
-
Mam ten sam problem Koło wymieniałem już drugi raz.
Przy drugiej wymianie poinformowali mnie, że koniecznie muszą mi wymienić tarczę sprzęgła. Skończyło sie na regeneracji i od razu mam problem: sprzęgło bije i co gorsza dzieje się to nie tylko przy ruszaniu ale także przy spokojnej jeździe, redukcji z 4 na 3 i z 3 na 2. Pisałem o tych problemach tu: http://www.forum.subaru.pl/viewtopic.php?p=431194#431194
W tym tygodniu postaram się pojechać do Kocar i pomęczyć ich. Szlag mnie trafia, Corolla może i nie miala bokserka i czterech łap i na drodze się średnio zachowywała, ale żadnych problemów z nią nie miałem
-
-
Poczytajcie tu:
http://www.itv-f1.com/Feature.aspx?Type ... O_ID=38940
Wyważony artykuł gościa, który sprawia wrażenie że się zna i, co moim zdaniem bardzo ważne, nie jest Polakiem, wiec pisze bez obciążeń.
Marcin
-
W zeszłym tygodniu wymienili mi koło na nowe i ćwierkanie ustało.
Szef serwisu powiedział, że z niewiadomych przyczyn w Legacy jest koło zamachowe składające się z kilkudziesięciu elementów, w przeciwieństwie do kół zamachowych w innych samochodach (w tym innych Subarakach), które mają koła zamachowe "lite". No i często powtarza się ten problem.
Natomiast mam nowy problem: zmienili mi okładzinę tarczy sprzęgła (zamiast wymienić całe sprzęgło, dokonali regeneracji) i teraz bardzo mi bije przy ruszaniu, ale też, co gorsza, przy redukcji z 3 na 2 oraz z 4 na 3. Wkurza mnie to niepomiernie, bo zostawiłem im samochód z popiskującym kołem zamachowym ale poza efektami audio dobrze się zachowującym, a odebrałem samochód ze zregenerowanym sprzęgłem, które bije przy normalnej jeździe i za każdym takim biciem czuję, jakby mnie ktoś bił.
Przy bardziej gwałtownych redukcjach problemu nie ma, tylko przy jeździe taksówkarskiej.
Wiecie o co kaman?
-
Zobacz co Ci wpisali do ksiazki gwarancyjnej. Pisze tam, ze wymienili dwumasowe kolo zamachowe? U mnie pieknie wszystko wpisali.
Kurcze, zaczynam się martwić czy może ja też mam z tym problem... U mnie czasami po lekkim dodaniu gazu słychać takie "ćwierkanie", które ustaje jak obroty wzrosną... Czy to o taki dźwięk chodzi?
DOKłADNIE!!!
Cwierkanie, to idealne określenie.
Nie muszę nawet ruszać, wystarczy, że dodam gazu - przy niższych obrotach zaćwierka.
-
Opieram się na autorytatywnym stanowisku szefa serwisu w Kocarze: koło zamachowe.
Tylko trochę to dziwi, zważywszy, że raz już wymieniali, to bezusterkowość Subaraka zaczyna być wątpliwa.... Ten sam element psuje się po raz drugi... Jako człowiek atechniczny nie rozumiem, i dlatego założyłem ten wątek.
Miałem Tojkę i oprócz standardowej wymiany oleju, płynów, filtrów, klocków i szlifowania tarcz, przez 3 lata nic nie robiłem, a potem kupiłem 2-letniego Legasia i od razu mam problem. Pal licho, jak samochód jest na gwarancji, ale jak w sierpniu 2007 gwarancja się skończy, to będę płakał.
-
Nie róbcie tego Fido!! Odkąd tylko zarejestrowałem się na tym forum, to ta stopka mnie fascynowała
Jakiś element forumowego dziedzictwa zostałby utracony
-
Próbowałem [you] zastosować na innym forum (nie Subarowym) i nie zadziałało. Cóż, humaniści tak mają
-
Załóż jakiś stary pasek i zobacz czy sie dźwięk zmienił. Chyba, że to jakiś napinacz.
Niestety nie umiem - szczerze mówiąc, nawet roweru nie umiem naprawić, w samochodzie nawet żarówki wymieniają mi ludzie w serwisach lub na stacjach benzynowych
-
Może wadliwy pasek?
Serwis od razu wymienił koło zamachowe?
Pasek w polonezie posmarowałem suchym mydłem-pomogło. :grin:
Serwis od razu wymienił koło. Po dwóch tygodniach zaczęło znów popiskiwać (sami przyznali), a teraz to już piszczy całkiem głośno.
Jak im zasugerowałem, że to może być pasek, to z uśmiechem politowania dla mojej indolencji powiedzieli, że nie ma szans, aby to był pasek.
-
Mam problem. Na niskich obrotach (ruszanie bez nadmiernego podkręcania obrotów, jazda tyłem, jazda na 2 przy niskiej prędkości) słychać pisk dobiegający gdzieś spod maski
Brzmi to jak pisk paska klinowego w Polonezach, tylko urywa się po podkręceniu obrotów (przyspieszeniu).
W ASO Kocar w Poznaniu powiedzieli, że to koło zamachowe, wymienili (dwa miesiące czekania), problem powtarza się. W przyszłym tygodniu jadę na ponowną wymianę.
Pozwalam sobie prosić Was o informację, czy to może być rzeczywiście koło zamachowe, czy też coś innego.
Powątpiewam w prawidłowość diagnozy ASO, bo jak już raz to wymienili, to prawdopodobieństwo powtórzenia się tego samego dźwięku w skądinąd bezawaryjnym samochodzie uważam za niewielkie.
Z góry dziękuję za informację.
Marcin
-
Będziemy w Pozza do Fassa, blisko centrum wsi, wiec chyba nie poszaleję na podjazdach
Jak wrócę to na pewno recenzję zamieszczę
-
W sobotę jadę do Val di Fassa. Macie jakieś uwagi / doświadczenia?
Od paru lat jeździłem do Ischgl, ale stwierdziłem, że czas eksplorować Włochy...
No i jestem dość przejęty, bo Legac jedzie w pierwszą dłuższą trasę
-
W Poznaniu w Kocarze odmówili mi wyłączenia brzęczyka, "bo troszczą się o moje bepieczeństwo" :neutral:
-
Gal ma oczywiście rację i ja wiedziałem o tym, ale sądziłem, że mimo innego software'u u Amerykanów uda mi się poradzić.
Więc zawiadamiam wszem i wobec, że kicha. Wyje jak wyło pomimo zastosowania wszelkiej wiedzy tajemnej z netu uzyskanej :neutral:
-
Zajrzyjcie tu: http://www.legacygt.com/forums/printthread.php?t=2676
Tam jest podobny scenariusz, ale jednak różni się od tego z naszego forum. Trzeba ruszyć, aby brzęczyk zaczął wyć i wtedy te 20 razy wpiąć i wypiąć. Popróbuję
-
Czyli co? Pogadali chopy, a brzęczyk 8) nadal wyje?
-
Tradycyjnie podziękuję.
Wiem, że powtarzające się pytania są zmorą forów internetowych, więc wysiliłem się i przez kilka minut wklepywałem różne kombinacje słów dźwięk, pas, sygnał, ale nie wklepałem słowa brzęczyk.
-
Próbowałem szukać, ale nie znalazłem, więc pytam: jak wyłączyć urządzenie sygnalizujące, że pasy są nie zapięte?
Żeby wszystko było jasne: jeżdżę w pasach, ale akta wożę na siedzeniu pasażera, często trzymam tam torbę, żeby nawet w czasie jazdy mieć do niej dobry dostęp - i wówczas często włącza mi się sygnał.
Poza tym często włącza się to g.... nawet przy manewrowaniu w pobliżu garażu.
Pasy zapinam, ale nie chcę bezsensownego przypominacza.
-
Osohozi? Przecież to są liście od shaefflery
Serio mówiąc jestem całkowicie atechniczny i w związku z tym często jestem celem mechaników, hydraulików, elektryków, ekip budowlanych, etc. Inna sprawa, że jestem też prawnikiem
-
PS. Jaki problem wymienić samemu klocki :razz: zwłaszcza z pojedyńczy cylinderkiem
:grin: :grin: :grin: :grin: :grin: :grin: :grin:
Nie wsiadłbym do samochodu, w którym wymieniałem klocki.
Nie umiem nawet żarówki zmienić w lampie w domu
-
OK, jak przyjdzie na to czas, to założę. Nie lubię wydawać kasy, kiedy nie muszę Poza tym, jak wydaję, kiedy nie muszę, to wydaję na coś zupełnie innego, choć także mechanicznego .... ( www.zegarkiclub.pl/forum/index.php )
dolewki oleju w BOXER diesel?
w Impreza
Opublikowano
Mam OBK 2.0D 2010, przebieg 9000, dolewałem 2 razy, najpierw po 4500 km, potem po 9000km. Jeżdżę w mieszany sposób - czasem się kulam powoli na niskich obrotach, ale jak muszę, to cisnę.
Jestem technicznym neptykiem, nie wiem z czego to zużycie oleju wynika, ale mnie to kurza i oznacza, że muszę ponosić wyższe koszty eksploatacyjne i muszę pamiętać o ciągłym wożeniu litra oleju w zapasie.
Do lutego 2011 miałem Legacy 2.0 wolnego ssaka i nie brał nic. Przedtem Maluch (brał) Punto 1.2 (nie brał) i Corolla 1.6 (nie brał).
Nie mam wątpliwości co do tego, ze OBK jest idealnym samochodem dla mnie, jestem zadowolony z zakupu (póki co), ale konieczność dolewania oleju mnie niepokoi i irytuje ze względu na koszt.