Skocz do zawartości

Gal

Użytkownik
  • Postów

    2931
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Gal

  1. Co Wy wypisujecie, jeszcze chlopak ducha wyzionie. Spokojnie. Czy dzwiek jest ten bardzo natarczywy, czy tylko lekko cos halasuje? Jezeli deliktanie, to wszystko jest O.K. To auto ma staly naped na obie osie i przy toczeniu na niskim biegu z nieduza predkoscia ma prawo halasowac. Jezeli natomiast jest to dosc glosny dzwiek to wpierw sprawdzilbym olej w skrzyni. Zdarza sie czasami, ze fabrycznie nowe auta wyjezdzaja ze skrzynia nie zalana olejem (sam tak kiedys mialem). Nie zapominajmy, ze to masowa produkcja. Jezeli zas olej jest, a halas nie ustaje, to cos jest zle i lepiej czym predzej udac sie do serwisu, bo w najgorszym przypadku skrzynia moze sie dokumentnie rozpasc i bedziemy skazani na test assistance.

     

    Gdyby w skrzyni rzeczywiście nie było oleju, a ja bym przejechał tym samochodem już ładnych parę kilometrów, to wolałbym by skrzynia się rozpadła (wymiana), niż żeby w serwisie uzupełnili olej i powiedzieli " No, teraz może pan jechać. Już wszystko w porządku!" :twisted:

    Poza tym, w Subaru chyba jest coś takiego jak przegląd zerowy... :?

  2. PS. byłbym zapomniał;

    - hamowanie awaryjne - zdałem sobie właśnie sprawę, że się strasznie do tego ustrojstwa przyzwyczaiłem i jego brak naprawdę stwarza realne zagrożenie!

     

    System "wspomagania awaryjnego hamowania" (wymyślony bodaj przez Mercedesa) powoduje, że bardziej (w praktyce) liczy się prędkość naciśnięcia padału hamulca, niż siła z jaką hamulec jest duszony. W pierwszych dniach użytkowania Laguny regularnie lądowałem nosem na szybie, bo nacisnąłem hamulec zbyt szybko, co system rozpoznawał jako "hamowanie awaryjne" i zwiększał siłę hamowania x-krotnie. Z czasem się dotarliśmy i przyzwyczaiłem się, że ważniejsza jest szybkość "depnięcia" niż siła. Tym bardziej, że to "wspomaganie" było naprawdę BARDZO efektywne.

     

    A teraz groza. Duszę (zgodnie z przyzwyczajeniem) szybko... a tu nic... a czas leci.

     

    PS. Do zwolenników "bezpośredniej" kontroli kierowcy nad pojazdem: to tylko inna filozofia sterowania - szybkość zamiast siły.

  3. Ja korzystam często. Alarm się włącza jedynie wtedy, gdy za mocno walnę klapą. Mam kratkę, więc dostęp odpada. A kiedy ładuję bagaże w niepewnym otoczeniu, to zwyczajnie czuję się bardziej komfortowo. Dodatkową zaletą tego jest to, że klapa otwiera się cicho (bez: pik pik). Co powoduje, że mogę dyskretnie załadować bagaże nie robiąc hałasu.

     

    OK. Poddaję się :roll: :wink:

    Ale przyznam się, że zamiast tego guzika wolałbym mieć w standardowym wyposażeniu np.:

    - otwieraną tylną szybę (samą), albo

    - składane elektrycznie lusterka, albo

    - czujnik cofania, albo

    - czujnik deszczu. albo

    - czujniki ciśnienia w oponach, albo

    - zbliżeniowe otwieranie i zamykanie zamków, albo

    - lusterka automatycznie zciemniające się, albo

    - automatycznie zgłaśniające i zciszające się radio, albo

    - pamięć 2 ustawień w elektrycznie regulowanych fotelach...

     

    Wszystkie powyższe w standardzie w Lagunie 3.0 Privilege, 3 lata temu, za EUR 25'000... :evil:

     

    Co prawda, Laguna miała... inne... niedoskonałości. Dlatego kupiłem Outbacka.

     

    Może w następnym modelu...

    :?

  4. A wracając do funkcjonalności otwierania samej tylnej klapy, to nadal wydaje mi się, że w kombi to zbędny gaddżet. Po prostu nie widzę sytuacji w której to niesie jakieś korzyści (może ślepnę na starość 8) )

     

    To ja może podam przykład :) Często trafia mi się konieczność przewiezienia swoim szuwarkiem kilku serwerów/komputerów itp. na różnego rodzaju szkolenia i inne imprezy. Składam tylną kanapę i pakuję równo do auta co potrzebuję - moja radość jest tym większa, że kartony Intela są chyba robione na miarę do Legacy ;) Takiego bagażu nie da się zapakować ani do trumny - bo za mała, ani do sedana - bo się nie zmieści. Na inne wyjazdy sedan pewnie by wystarczył, no ale ja potrzebuję jedno auto do dwóch rzeczy.

     

    To nie tak...

    Ja NIE kwestionuję praktyczności tylnej klapy i bagażnika kombi. Wręcz przeciwnie - kombi forever!!! Od 15 lat nie splamiłem się sedanem. 6 moich ostatnich samochodów to były kombiaki. Ta dyskusja dotyczyła praktyczności (potrzeby) takiego fizdrygała na kluczyku Legacy/OBK, który umożliwia otwarcie (odblokowanie zamków) w tylnej klapie, BEZ odblokowania zamków w pozostałych drzwiach. Parę postów powyżej napisałem, że o ile widzę sens tego ustrojstwa w sedanie (umożliwia pozostawienie dostępu do bagażnika BEZ dostępu do kabiny samochodu), to w kombi jest to bez sensu;

    1. dostęp do kabiny i tak jest - szybki skok przez tylną kanapę i już

    2. jeżeli ma się alarm "w kluczyku" (a od tego się ta dyskusja w ogóle zaczęła) i wciśnięcie guzika pt. "otwieranie samej tylnej klapy" NIE wyłącza czujki ruchu i wstrząsu (a tak jest w moim OBK), to otwarcie jej powoduje włączenie się alarmu (dlatego zainteresowałem się, czy u Fido wyłącza).

    3. otwarcie "samej" tylnej klapy i otwarcie WSZYSTKICH zamków, to naciśnięcie 1-ego (słownie sztuk jeden) guzika w obu przypadkach. Zamknięcie - to samo. Tyle tylko, że przy otwieraniu/zamykaniu WSZYSTKICH zamków, dezaktywuje/aktywuje się alarm. A przy otwieraniu samej klapy, pozostaje aktywny :arrow: syrena.

     

     

    Więc staram się znależć sytuację gdy ta funkcja niesie jakieś praktyczne korzyści (w kombi). I, jak dotąd, nie znajduję.

     

    Moim zdaniem FHI zrobiło ten patent dla sedana, a w kombi się ostał siłą rozpędu.

  5. Prosty wypadek, wieziesz ten duży mebel(ciekawe jak często ci się to zdarza, i jak duży bo z mojej praktyki do kombi wchodzą tylko małe meble-bez rozkręcania) i dostajesz strzała w tył , duży mebel się rozpada i jego kawałek rozbija głowy i inne członki podróżującym.

     

    Co za horrory :roll: :lol:

    Jasne, że siatka (a nie krata z blachą - a o niej pisałem, jako o "polskiej specyfice"), ma uzasadnienie i sens, jeżeli wozi się bagażnik wyładowany po dach (przykład z fruwającymi fragmentami rozbitego mebla mniej do mnie przemawia :) ) i sam z taką kratką jeździłem w Vectrze. W następnym samochodzie zrezygnowałem, bo stwierdziłem, że mi niepotrzebna - niecierpię jak mam samochód zapakowany tak, że nie widzę nic przez tylną szybę i unikam tego jak tylko mogę. Jak jadę na wakacje, to "trumna" 650 litrów na dach i po problemie.

     

    Po drugie spróbuj się zapakować na 2 tygodniowy wyjazd na wakacje z rodziną - zapraszam do mnie w wakacje, poduczę się może u Ciebie(a mam takie fajnie pakujące się rzeczy jak wózek dziecięcy, wanienka,łóżeczko turystyczne itp, same one juz nie wchodzą do rolety, z drobiazgów zrezygnuje i kupię na miejscu. :D

     

    Jako (cięzko) doświadczony ojciec trojga potomstwa, radzę: kupić dachową "trumnę"! Jak największą! I problem z brakiem przestrzeni ładunkowej znika (a przynajmniej radykalnie się zmniejsza). Rośnie za to zużycie paliwa, ale Subaru i tak mają wir w zbiorniku, więc różnica będzie niezauważalna :twisted: (tak jest przynajmniej u mnie - bo co to za różnica 15 czy 16 litrów na sto :twisted::twisted: )

     

     

    A wracając do funkcjonalności otwierania samej tylnej klapy, to nadal wydaje mi się, że w kombi to zbędny gaddżet. Po prostu nie widzę sytuacji w której to niesie jakieś korzyści (może ślepnę na starość 8) )

  6. Trochę ma sens. U mnie chyba wstrząsowe czujki się nie wyłączają, bo jak mocno zamknę, to czasem zawyje. Ale ruszać się w środku mogę. I nie otwieram całego samochodu, tylko bagażnik. W każdym razie ja korzystam z tego często. Czemu nie widzisz sensu?

     

     

    No, bo o ile się nie mylę cała idea tej funkcji jest następująca; stworzyć dostęp do bagażnika, ale bez dostępu do wnętrza pojazdu (sytuacja typu "Panie Kaziu, te kafelki i worki z zaprawą są w bagażniku. Pan sobie weźmie jak będą potrzebne" kiedy do Pana Kazia zbytniego zaufania nie mamy, a w kabinie zostawiliśmy futra, brylanty itp :) , lub w Harlemie mamy umożliwić komuś wyjęcie bejsbola z bagażnika, ale nie mamy ochoty luzować zamków w drzwiach, bo wokół czarno... :) ).

    I to wszystko fajnie, ale w sedanie. W kombi i tak jest dostęp do wnętrza pojazdu jeżeli otworzy się tylną klapę. Może nie tak wygodny jak przez drzwi, ale też i nie tak utrudniony jak w sedanie (chyba, że to kombi z kratką "ciężarową", ale to wyłącznie polska specyfika).

     

    Reasumując: o ile widzę pewne korzyści z oddzielnego otwierania bagażnika w sedanie, o tyle w kombi ich nie widzę (już wolałbym otwieraną oddzielnie szybę w tylnej klapie - to jest miodzio rozwiązanie w kombi).

  7. Gal, to chyba tylko w kombi mialo by znaczenie... w sedanie przeciez zadnego...

     

    Z tego co wystaje spod tej kupy śniegu u Fido, to wygląda, że to kombi. U mnie też kombi (Outback) i stwierdziłem, że funkcja otwierania TYLKO klapy bagażnika, ma jakiś sens jeżeli się nie ma alarmu, lub automatycznie wyłączają się czujki ruchu i alarm wstrząsowy. A prawdę mówiąc, to nawet wtedy w kombi ta funkcja nie ma sensu.

  8. Fido__, dokladnie tak... mialem tak w poprzednim samochodzie... jeden kluczyk i on odryglowywal zamki i wylaczal alarm i analogicznie z zamknieciem...

     

    OGS przyznaj się, nabijasz licznik ;-)

     

    p.s. mój kluczyk też umie otwierać sam bagażnik. A wasze?

     

    ...a wyłącza wtedy czujki ruchu w alarmie...?

    :lol:

  9. Sprowadzam subaru legacy outback 1996 r. z USA. Moze ktos ma taki samochod i moglby opowiedziec o swoich wrazeniach o tym subaru z 1996-1999 r., bo najczesciej znalazlem opowiadania forumowiczow o nowszym samochodzie z 2000 r.

    Dzieki.

     

    Jeżeli to Outback z silnikiem H4 2.5, to radzę sprawdzić uszczelki pod głowicą. Czytałem straszne historie o notorycznie wydmuchiwanych uszczelkach w tym modelu (wydmuchiwanych do "środka" lub "na zewnątrz" - zależy od wersji silnika i rocznika).

     

    Warto zajrzeć na amerykańskie fora.

     

    Pozdrawiam,

     

    Gal

  10. Witam

    Jednak zdecydowalem sie na zakup subaru a dokladnie Tej Imprezki .

     

    Co powiecie o tej bryczce licze na wasze wypowiedzi.

     

    Update wysłałem do koleszki maila z prosbą o wiecej szczegolow i dostalem taką odpowiedz .

    Hi,Currently I live in California at my parents house cause I recently lost my job and the bills are very high.Thats the reason why I want to sell it at a lower price,because I want to sell it asap.But this will not be a problem cause I can ship it to your location without any shipping costs,because they are included in the final price,and we can make the deal in a safe way for both of us.Car is in perfect shape. NO ACCIDENTS. NO DENTS. NO SCRATCHES.NO CRACKS. NO DAMAGE. Kept inside. It is in showroom condition. The title is clear. All service - on time.I have attached you more pics.I wait your email if you have any questions.Thanks,Stephen

     

    I nadal licze na wasze komentarze i pomoc . :D

     

    Trudno to komentować - teoretycznie bajka.... Ale jak masz kogoś w Kaliforni, kto to sprawdzić może, to byłoby to ze wszech miar rozsądne.

     

    Dobrego zakupu życzę.

     

    Gal

  11. Tak przypuszczałem, bo Kenwood tak się zabezpiecza, że nawet między różnymi modelami swoich nawigatorów dostępnych w handlu detalicznym nie pozwala na wymianę płyt. To jest problem formalno/licencyjno/kodowy (jedne nawigatory mają większą, inne mniejszą funkcjonalność) a nie techniczny.

    Niemniej problem "bazowy" (czyli dostępność samej mapy) wydaje się być przełamany, więc światełko w tunelu jest, Szanowna Dyrekcjo?

    A BTW, Czy płyta w Lexusie też jest firmowana przez Denso?

     

    Cheers,

    Bluetooth

     

    Jeżeli tak to wygląda, to problem jest tylko jeden - kasa.

     

    1.Czy Subaru Japan/Poland ma jakieś plany zakupu mapy Polski od Denso/Kenwood?

    2.Czy prawdą jest, że mapa EU w firmowymej nawigacji Subaru będzie działać tylko przez rok, a potem... dopłata?, jaka?

    3. Co z mapą Polski (kiedy sie już pojawi) - czy otrzymanie tej aktualizacji będzie wymagało dopłaty ze strony użytkowników Subaru, którzy zakupili samochody z nawigacją, ale BEZ mapy Polski?

  12. Mimo, że z tego co wiem, Dyrekcja ma teraz inne problemy na głowie, miło byłoby otrzymać jakąś odpowiedź w kwestii tarcz (choćby dopiero PO rozwiązaniu bieżących problemów z dachem nad głową - zresztą wiosna idzie, więc źle nie będzie:) ).

     

    Ja to widzę tak:

    1. Dyrekcja nie zmieni rodzaju tarcz montowanych przez FHI w Subaru (choć może STANOWCZO zasygnalizować FHI istnienie problemu - co z czasem, byc może, da efekty).

    2. Dyrekcja MOŻE wyartykułować na forum SWOJE stanowisko w stosunku do w/w problemu.

    3. Byłoby pożądane, gdyby Dyrekcja ustosunkowała się do sugestii "Wymiana tarcz (i, być może zacisków, klocków), na inne, nie-gnące-się-acz-hamujące, na zasadzie - koszt takowych minus koszt oryginalnych - innymi słowy, za dopłatą (NIEWIELKĄ....)".

    4. Pięknie byłoby, gdyby Dyrekcja zasugerowała NIEGNĄCE SIĘ zamienniki - no, bo któż może o takowych wiedzieć lepiej niż Dyrekcja :lol: (proszę ścierać wazelinę).

     

    W nadziei na wyczerpującą odpowiedź pozostając,

     

    pozdrawiam.

     

    Gal

  13. Oj zdecydowania nie bez powodu.

    BTW Miałem kidyś okazję poznać jedengo Pana na przeglądzie. Na codzień był kolarzem, ale czaem był ścigantem autostradowym i tarcze w outbacku H6 wymieniał co 2 m-ce. Skończyło sie to tym, że wysłali gościa na SJS i od tej pory tarcze się nie krzywiły

     

    No to chyba i mnie czeka SJS :?: . Jeżeli problem tarcz w Outbacku H6 jest taki jak w Lagunie, to nawet na pewno.

     

    Zastanawia mnie jednak pewien brak logiki; jeżeli "problem tarcz" to "problem kierowcy" w istocie, to dlaczego w trzech moich poprzednich samochodach (wszystkie V6, automat), sytuacja wyglądała następująco:

    1. Passat '95 - pierwsze tarcze wymienione po 120 kkm - nie biły

    2. Vectra '99 - pierwsze tarcze toczone po 80kkm wymienione po 130 kkm - nie biły

    3. Laguna 2002 - pierwsze tarcze biły po 3kkm, toczone po 8 kkm, wymienione po 20 kkm. Następne tarcze wymieniane co 30 kkm. Do drgawek w 5kkm po wymianie tarcz na nowe się przyzwyczaiłem, choć nie spowodowało to miłości do Renault.

     

    A dlaczego zgłaszam wątpliwości co do zbawiennego wpływu SJS na krzywienie się tarcz? Bo - w tych trzech przypadkach - kierowca ten sam, 30 lat za kółkiem 1.5 mil. km za sobą. Z wiekiem raczej spokojniej niż ostrzej jeżdżący. Średnie przebiegi 60kkm rocznie, trasa + miasto, głównie polskie drogi. Co się zmieniało? Samochody i zachowanie się tarcz hamulcowych w tych samochodach

     

     

    P.S. Ja mam w imprezie oryginalne od nowości, co prawda na dolocie ale mam 130 kkm przebiegu i ci , którzy mnie znaja w realu wiedzą, że raczej pomału nie jeżdżę

     

    Nie ma sensu porównywać jabłek z gruszkami. Temat dotyczy krzywienia się tarcz w Outbacku, ew. Legacy 3.o a nie w Imprezie.

     

    Pozdrawiam

     

    Gal

  14. Istotnie słyszałem, że w Renault Laguna to jest typowy objaw. Ale chyba nie będziemy tego brali za wzór?!?

    :) O tym właśnie pisałem. Mam wrażenie, że to nie byłaby najlepsza reklama "Nasz Outback wcale nie jest gorszy od Laguny: Oni też mają problemy z tarczami hamulcowymi!" :?

     

    Ja przed Legacem jeździłem Volvo V40. I hamulce były tam jak żyleta - nigdy nie spotkałem samochodu, który by lepiej hamował. Można było hamować z 250 do 0 i nie działo się kompletnie nic złego. Fakt że samochód trochę lżejszy, ale z praw fizyki wynika, że to jest wyłącznie kwestia odpowiedzniego chłodzenia tarcz. Energia (kinetyczna) rozpędzonego auta zamienia się w energię (cieplną) w hamulcach. I jak tego ciepła nie uda się odpowiedznio szybko odprowadzić, to tarcza się przegrzewa, wygina i "bije". Legac ma albo za małe tarcze albo powinien mieć nacinane/wentylowane, albo (może?) inne felgi by pomogły (może te fabryczne za słabo pompują powietrze przez tarcze)?

     

    Nie jeździłem Volvo V40, jeździłem za to sporo Laguną V6 i cokolwiek by o niej nie powiedzieć, to hamulce miała wyjątkowo sprawne i gładko działające. Dopóki się tarcze nie pokrzywiły oczywiście, co mogło się zdarzyć i po 1000 km. Nawet pokrzywionymi nadal hamowała bardzo dobrze, jeżeli się tylko było w stanie utrzymać w rękach kierownicę :wink: .

    Kwestia wentylacji ma napewno znaczenie, bo choć i w Lagunie i Outbacku przednie tarcze są wentylowane, to Laguna nie ma specjalnych kanałów doprowadzających powietrze z przodu samochodu do tarcz (jak ma np. BMW). Ciekaw jestem, jak to wygląda w Outbacku?

     

    PS> Co do automatycznej skrzyni, to w folderze reklamowym Subaru jest napisane, że ona sama wyrzuca na luz jak się stoi na światłach.

     

    Zdaje się, że po paru sekundach stania na hamulcu, skrzynia zmniejsza przepływ oleju przez sprzęgło hydrokinetyczne, ale tak całkowicie to chyba nie rozłącza. Innymi słowy i tak trzeba dalej trzymać na hamulcu :arrow: przegrzanie.

    Inna sprawa, że to chyba kwestia nie tylko techniki jazdy, ale również tarcz jako takich - w innym modelu, który takie problemy miał permanentnie (importer zaprzeczał, by był to błąd fabryczy), usterki ustąpiły natychmiast, gdy do obrotu trafiły tarcze z nowym numerem katalogowym... W nowej wersji tego modelu (znowu nowy numer kat. tarcz), problem powrócił.

    Wygląda więc na to, że tak być nie musi.

     

    Pozdrawiam.

     

    Gal

  15. PS. Jak powiedział mi zaprzyjaźniony mechanik (nie Subaru), oficjalna wersja importera "jego" marki jest taka, że dochodzi do skrzywienia tarcz, jeżeli w trakcie początkowego użytkowania (faza krystalizacji) zdarzy się gwałtowne schłodzenie rozgrzanych tarcz (kałuża) lub znaczne ich przegrzanie (np. hamowanie 150-0). W sumie jest to zgodne z tłumaczeniem z Sun House, ale nie wyjaśnia jednej rzeczy: dlaczego po przetoczeniu skrzywionych tarcz (a więc już "skrystalizowanych") i wyrównaniu ich, problem szybko powraca?

    Tak, czy inaczej, są samochody ciężkie i z automatami, gdzie to zjawisko jest marginalne (z tego, co wiem to np. BMW) i takie, w których jest to plaga (np. Skoda, Renault). Pytanie, z którymi markami Subaru chciałoby się porównywać. :wink:

    Pozdrawiam,

    Gal

  16. To nie jest "problem Outbacka". To samo się dzieje w wielu innych markach i modelach. Zaczęło się (podobno) wraz z wprowadzeniem klocków bezazbestowych :?: iniemamocnych :) na to. Część serwisów wymienia tarcze na gwarancji, ale niektórzy importerzy z kamienną miną mówią "Skutek niewłaściwego użytkowania"... (Znaczy, hamowałem za mocno :shock: , powinienem był wjechać w d**ę temu przede mną na autostradzie :evil: ).

    Z moich obserwacji wynika, że rzeczywiście najczęściej dotyka to cięższych samochodów z automatem, więc może głównym źródłem wichrowania się tarcz jest stanie na hamulcu na światłach :?:

    Pozostałoby więc zrzucanie na N przy każdym zatrzymaniu się, a potem znowu D jak się zapali zielone... To po jaką cholerę kupować automata :roll:

     

    Pozdrawiam.

     

    Gal

  17. Stwierdzenie FHI jest dość jednoznaczne:

    "Na dzisiaj do naszego systemu brak jest map Polski. Temat jest nam znany, Kenwood pracuje nad rozwiązaniem".

     

    Identyczna sytuacja była lat temu kilka z GPSami Garmina. Garmin USA mapy Polski nie oferował, składał tylko mgliste zapewnienia, że "pracuje nad tym". Polski dystrybutor Garmina w pewnym momencie (2002), postanowił nie czekać dalej, tylko wykazał trochę inicjatywy i zwrócił się do polskich firm tworzących takie mapy (a jest ich kilka) o zrobienie mapy Polski na urządzenia Garmina. Pierwsza (Nawigator eMapy), została przygotowana bez żadnej współpracy z Garmin HQ, bez udostępnienia jakichkolwiek danych dotyczących "sterowania" ich urządzeniami i w związku z tym, doskonała nie była (brak autoroutingu z poziomu odbiornika itp). Druga (GPMapa Imagisu), jest w pełni zgodna ze standardem Map Source Garmina (Imagis wykupił licencję na Map Source) i obecna jej wersja w niczym nie ustępuje oryginalnym Mapom Garmina.

     

     

    Piszę o Garminie dlatego, że jest to być może, również rozwiązanie dla SIP. Jasne, że dla Garmina Polska brak mapy Polski do ich urządzeń był większym problemem niż dla SIP - oni sprzedają GPSy a nie samochody :). Jest również możliwe, że skala zapotrzebowania na mapy do GPS-ów Subaru jest tak nikła, że nie ma szans na sfinansowanie takiego projektu lokalnie. Ale warto chyba sprawdzić, bo być może, koszt nie byłby tak wysoki - mapy Polski już A czekanie, aż Denso Japan wypuści mapę Polski może skończyć się tak jak z Garminem - "oryginalnej" mapy Polski nie ma do tej pory i nie zanosi się by ukazała się w najbliższych dwóch - trzech latach...

     

    Pozdrawiam,

     

    Gal

  18. Natomiast aktualnie sprzedawane samochody są "wyposażone" w tę formę usługi bez dodatkowych kosztów dla klienta.

    Natomiast, tak jak i inne zmiany czy to w zakresie usług, warunków gwarancji itd. system ten nie działa wstecznie.

    W tej sytuacji pytanie o konieczność płacenia za Assistance może byc tylko zinterpretowane jako dotyczące starszego samochodu. Jeżeli tak, to istotnie istnieje również dla takich aut możliwość odpłatnego zapewnienie sobie tej usługi.

     

    OK. Czyli dla samochodów zakupionych w tym roku, Assistance jest częścią gwarancji i NIE jest dodatkowo płatny. Płaci się jedynie wtedy, gdy chce się tę usługę wykupić dla samochodu starszego.

     

    Dziękuję za wyjaśnienie. Nie było to dla mnie do końca jasne.

     

    Pozdrawiam.

  19. Dobrze byłoby poznać jakiś termin, bo narazie sytuacja wygląda dość kuriozalnie - na podszybiu przenośny Garmin 2610 (bo MA autorutowalną mapę Polski), a pod nim... ekran oryginalnej nawigacji Subaru... - tyle, że nie działa.

     

    Zachęcam Dyrekcję do wzmożonej aktywności w tym kierunku.

     

    Pzdr.

    Gal

×
×
  • Dodaj nową pozycję...