No, czas na podsumowanie z prawego fotela 234.
Primo - było super. Drugie moje Plejady, drugie miejsce na mecie - czego chcieć więcej?
Z carfitem i Alexem wygrać się nie dało. Nie tylko dlatego, że chłopaki mają przewagę sprzętową - która czasem pomaga, a czasem lekko przeszkadza, jak przytomnie zauważył carfit. Po prostu świetnie ogarniają. Zero taryf, zero błędów. Wielki szacun.
U nas na wynik wpłynęło kilka elementów i chętnie podzielę się tą wiedzą
Po pierwsze - brak większych błędów. Taryfa pierwszego dnia za zakopanie się na trasie została zniwelowana przez załogę, która najgorzej na tym wyszła - Karaiby. Wasz świetny czas (ca. 50") spowodował, że straciliśmy realnie ledwie 25 pkt. Z kolei Wasza taryfa na próbie 2. dnia zepchnęła Was o 50 pkt. w tył. Taki sport, szacun dla Was. Gdybyście dobrze obejrzeli trasę odcinka, bylibyście dużo wyżej.
Po drugie - jechaliśmy prawie na końcu, przypadkiem. Myśleliśmy, że zgłosi się więcej załóg i będziemy w połowie stawki. Pierwszego dnia wjeżdżaliśmy w rozrytą trasę, ale drugiego dnia przesychała, i to nam trochę pomogło. Mogliśmy też na bieżąco śledzić wyniki konkurencji. Nie kontrolować - to byłaby przesada w sytuacji gdy w czołówce było naprawdę ciasno. Sekunda, dwie, trzy - takie były różnice.
A po trzecie - absolutny brak błędów drugiego dnia. Dziękuję mojemu driverowi za zaufanie i dobrą, równą jazdę bez napinki.
Olbrzymią przyjemnością było cięcie się na sekundy z całą czołówką, z carfitem i Alexem, Kosmitem, Góralem, ale też Januszem czy chłopakami z 3miasta, którzy kręcili wspaniałe czasy. Naprawdę wielka frajda.
Podziękowania dla naszego teamu SBRT - nie pamiętam wszystkich (przepraszam!), bardzo pomógł nam Dzioba, Radix99 służył dobrymi informacjami.
Minusem był intinerer dnia drugiego. Nie wiem jakim cudem 0,3 + 0,4 potrafi dać 3,5. Nie wiem jak trasa total może mieć wskazania 5 km, potem 7 a potem 6. Drugim minusem jest to, że w ferworze radosnej walki z drinkami made by Sobieski posiałem gdzieś dyplom. Wstyd. Jakby ktoś odnalazł... Mam też nadzieję, że moja spontaniczna radość na imprezie kończącej nie była zbyt uciążliwa.
Wielkie podziękowania dla wszystkich, w tym dyrekcji - świetna impreza, po której cholernie ciężko wkleić się z powrotem do codzienności