To źle, że trzymamy się procedur? Niestety, na pierwszy rzut oka nie określisz człowieka, więc w jakiś sposób trzeba każdego zweryfikować.
Z doświadczenia wiem, że każdy komu zależy potrafi 'odbębnić' te trzy razy, a nawet jest z tego zadowolony i zaczynając jeździć ma już jakieś doświadczenie i obycie na treningach. Przyjeżdżają do nas bardzo różni ludzie, od takich jak ja co katowali najpierw samochód rodziców, po kierowców zdobywających tytuły w GSMP czy RSMP. Każdy z nich przeszedł tą samą drogę i żaden nie narzeka, że nie mógł zapłacić żeby pojeździć tylko musiał najpierw pomóc w rozstawianiu trasy... Taki sposób weryfikacji bardzo dobrze się sprawdza w naszych warunkach - działa to zdecydowanie motywująco dla właściwego zachowania podczas treningów. Każdy jeździ na własną odpowiedzialność, a do tego pilnuje sam siebie i uważa na innych - to nie jest pojeżdżawka, na której ktoś Ci rozłoży trasę, a potem będzie poprawiał porozjeżdżane słupki i na koniec sprzątnie dziękując Ci, że przyjechałeś. Musi panować dyscyplina, bo inaczej treningi szybciutko by się nam ukróciły.
Jeszcze co do pieniędzy to klub sam się finansuje ze swojej pozostałej działalności - dobrze zauważyłeś, że składki (ok.100zł rocznie) na wiele by nie wystarczyły. Więc zapewniam, że nikt kto nie jest członkiem klubu nie dokłada do niego, ani do płyty. Także Twoje przekonanie co do tego, że wszystko sprowadza się do pieniędzy jest błędne. Naszym założeniem jest, żeby jeździć mógł każdy komu na tym zależy i nie będziemy różnicować naszych członków na tych, którzy chcą nam pomagać i na tych co chcą nam płacić... Od tego są inne miejsca, które sam wymieniłeś. Odpowiadając na Twoją prywatę. W jakich okolicznościach się spotkaliśmy? Czy to Ty przyjechałeś z dziewczyną w zeszłym tygodniu na sam koniec treningu?