Może twoje kubki smakowe mają ograniczone horyzonty?
W takim razie, dla odmiany: śledzie. Potrzebne:
-śledzie
-olej (ja używam z pestek winogron, bo mniej śmierdzi )
-czosnek (dużo)
-cytryna
-majeranek
I do pierzynki dla śledzi: majonez, śmietana, jabłko (szara reneta), pieprz, sól.
Bierzemy śledzie takie normalne i kroimy na kawałki. W słoiku układamy następujące warstwy: olej, wyciśnięty ząbek czosnku, majeranek, śledzie. I tak w kółko. Co dwie - trzy warstwy wkładamy plasterek cytryny. Odstawiamy na jeden dzień, co by się przegryzły.
Przed podaniem sporządzamy pierzynkę.
Mieszamy majonez i śmietanę w proporcjach 50:50. Mikserem, lub tym do ubijania piany, żeby miało miłą konsystencję. Ucieramy jabłko na tarce i wrzucamy do mieszanki. Doprawiamy do smaku pieprzem i solą. Pierzynkę można odstawić na godzinę do lodówki - wtedy jest lepsza. Przykrywamy śledzie pierzynką i możemy spożywać.