Witam kolegów. Borykam się z pewnym problemem w wolnossącym Foresterze 2006. Rano odpalam auto, wszystko jest ok. Samochód jeździ i przyśpiesza na miarę swoich możliwości. Po powiedzmy ok. 30-40 min jazdy lub więcej samochód jakby traci wigor i jedzie na pół gwizdka. Wiąże się to także z gorszym przyśpieszeniem, twardszym sprzęgłem i biegi gorzej wchodzą. Wygląda to tak jakby coś powodowało że się auto męczy. Po nocy znowu wszystko wraca do normy. Wydaje mi się, że sytuacja ta nie jest powiązana z "muleniem/dławieniem między 2-3 tys. obrotów", mimo że auto też ma ten problem. Za wszystkie opinie i sugestie serdeczne dzięki. Pozdrawiam