TomaszRT, PAX!
Znam tę zasadę (jestem "technicznym humanistą") i wiem, dlaczego tak się dzieje. Nie ma oporu, nie ma momentu. W mojej wypowiedzi jednak zakradł się błąd rzeczowy. O czym innym myślałem, o czym innym napisałem.
Miało być: "Trochę mnie jednak zdziwił fakt, że mechanizmy różnicowe poszczególnych osi nie przekażą ani ułamka mocy na koło obciążone (czyli to nie na śliskim).
Wiem, że tak działa właśnie mechanizm różnicowy, ale byłem przekonany, że w aucie, które się mieni AWD, mechanizmy będą tak ustawione, by koło dociążone zawsze miało przyłożoną jakąś, choćby znikomą, siłę, że nigdy nie chodzi luźno bez napędu.
Kiedyś mówiono na coś takiego "szybki most", teraz się przyjęła "szpera", jeśli nie mylę pojęć.
Jeśli moje cudo tego nie ma, to tak, jak napisałem, nic to - i tak prowadzi się bardzo zacnie. Trochę mu kufer wynosi na zakrętach, ale do tego akurat tylnonapędowce mnie przyzwyczaiły :grin:
Nie znoszę uczucia wynoszenia przodu przy napędzie na przednie łapy.
P.S. (mimo wszystko wolę łaciński zapis :wink: ) Przydałby się temat dla takich neofitów napędu poczwórnego, jak ja, w którym usystematyzowano by:
model, lata produkcji, typ napędu (rozwiązanie), efekt trakcyjny napędu, plusy i minusy i sposoby rozwiązywania najprostszych problemów. Wtedy bez problemu dowiedziałbym się, czym się różni mój napęd od tego w legacy po 1993r. :roll:
Niby wszystko jest, ale porozrzucane po wątkach i nigdzie, tak na prawdę, nie znalazłem, czym się różni torsen od haldexa i jaki, gdzie był stosowany.
P.P.S. Mam nadzieję, że nie pomyliłem nazw napędów...