Skocz do zawartości

alunetik

Użytkownik
  • Postów

    256
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez alunetik

  1. Albo nacinane/nawiercane i DS2500, albo gładkie i DS Performance. Pierwszy zestaw będzie ostrzejszy, ale wydaje mi się, że w trasie i na większe przebiegi zestaw drugi będzie korzystniejszy. Warto zaoszczędzone pieniądze zainwestować np w dobre przewody hamulcowe i płyn.

     

    PZDR

     

    BOdek

  2. Z brembo do wyboru są nawiercane, nacinane i gładkie. Które do czego służą było już wałkowane, więc nie ma sensu się zagłębiać.

     

    Przód:

    Nawiercane: FD.153.000 powinny kosztować ok 1240pln za 2 szt (sprytni znajdą taniej :) )

    Nacinane: FS.153.000 ok 1430pln.

    Gładka normalna: ok 220-230pln sztuka.

     

    Tył:

    jeżeli dobrze pamiętam, to Brembo nie ma tarcz o tym rozmiarze. To nr OE 26700-AE030.

    Na tył założyłbym coś markowego i w dobrych pieniądzach.

     

    PZDR

     

    Bodek

  3. Do jakiego samochodu szukasz tych brembo sportów?

     

    Co do producentów: Brembo tak, ATE ma fajną serię power disc (ale chyba tylko do niemcówi i nacinane), Tarox nie, DBA nie, Zimmerman raczej nie (OE działają, ale aftermarket to chłam), tarcze pagid???

     

    A czemu gładkie?

     

    PZDR

     

    Bodek

     

    P.S. Ja jednak jestem zwolennikiem docierania. Może nie tak skomplikowanego jak w instrukcji powyżej, ale mimo wszystko. Docieranie ma też tylko sens przy bardziej drogowych mieszankach. Żadna wyczynowa nie wymaga docierania, bo i tak pożera tarcze w ekspresowym tempie.

  4. Carfit: na Twoim jarmarku sprzedaje się używane tarcze hamulcowe i amortyzatory. Poziom do którego nigdy się nie zniżę, bo wieje sandałem.

     

    Na forach na których jestem: evo.org, (niezbyt często) sip, (rzadko) kreska, (rzadko) password. Na evo.org chyba też jesteś i wypisujesz swoje wymęczone filozofie.

     

    Rozumiem, że pierwsza szóstka w WYŚCIGACH RSMP ma budżety po 3 mln, tak?

     

    Na spoty jeździłem parę lat temu. Na pewnym poziomie się z tego wyrasta. Teraz pojawiam się jak czas pozwoli.

     

    Moja firma istnieje i pewnie jakby się utrzymywała z drutowanych pierdół jak Twoja, to pewnie musiałbym się martwić. Na szczęście tak nie jest. Zajmuję się tym już parę ładnych lat i na pewno się to nie zmieni, bo nie zamierzam zmieniać hobby.

     

    Klocki sprzedaję w PL, bo ich sieć sprzedaży jest bardzo dobra na każdym kontynencie. Inne produkty sprzedaje na 3 innych kontynentach. Więc chyba poszedłem na całość, a Ty dostajesz ZONKA.

     

    PZDR

     

    Bodek

  5. Carfit masz bardzo duży problem z czytaniem ze zrozumieniem. Może w sobotę o 22 jesteś już po paru i nie kontaktujesz.

     

    Gdybyś potrafił czytać: CL to bardzo dobre klocki. Jeździłem, sprawdziłem. Z Komanczem jestem w bardzo dobrych stosunkach. Szanujemy swoją pracę i uzupełniamy swoją ofertę, tam gdzie są braki. Na tym poziomie mogę prowadzić dyskusję, a nie z drobnymi sprzedawczykami Twojego pokroju.

     

    CL jest tańsze i w Polsce ma bardzo dobrą dostępność i jakość. Jak wiadomo, polskim kierowcom się nie przelewa.

    Może też nauczę Cię czegoś przydatnego. Twoja wypowiedź: "rozumiem że RSMP są wyścigami dookoła trzepaka". RSMP nie są wyścigami. Wyścigi to mogą być pod górę, na torze RC lub płaskie. Jak się jedzie z punktu A do punktu B na czas to są rajdy. Taki super fachowiec jak Ty nie rozróżnia tego???????????

     

    Tak jak wcześniej wspomniałem: na Twoim poziomie nikt nie jest w stanie "sprowadzać mnie na ziemie". Merytorycznie mogę pogadać sobie z Komanczem, co dość często z przyjemnością robię.

     

    No ja niestety takich ludzi jak Ty nie "uwielbiam". Ale mogę Ci podesłać parę moich zdjęć, to jak tak mnie uwielbiasz, to sobie ołtarzyk strzelisz :)

     

    Carfit: ja wiem, ze czujesz się zagrożony bo wchodzę na Twoje terytorium i sprzedaje coś taniej, do poziomu do którego TY nie możesz zejść, bo drożej kupujesz. Ja to rozumiem, przykro mi bardzo, że tak strasznie się z tym unosisz. Ale mam pomysł: kupuj ode mnie, będziesz u mnie specjalny rabat :)

     

    Jakbyś dokładnie się wczytał: Polski rynek jest za mały, żeby zarabiać na klockach. Ja mam kaprys sprzedawać je tanio, bo lubię.

     

    Co do podnoszenia ciśnienia: z natury jestem bardzo spokojny :)

     

    Ze sportowym pozdrowieniem

     

    BOdek

  6. Kiepuczi: nie, mam 3 klientów zrozpaczonych po HAWKach.

     

    Carfit: gdybyś był bystry zorientowałbyś się, że na takich marżach, na jakich ja idę nie da się zarobić. Dlatego Ty masz wyższe. Klocki były, są i będą moim hobby. Nigdy nie będzie to sposób na zarabianie pieniędzy, bo polski rynek jest na to za mały. Nie jest to źródło mojego dochodu.

     

    Poza tym, nie wiem czy wiesz, ale rozmowa się toczy pomiędzy Hawkiem a ferodo a nie CL. CL to dobre klocki.

    Nie wiesz ile i jakich zjeździłem mieszanek, więc się nie wypowiadaj.

    Co do do Twojej czarodziejskiej filozofii: wiesz jaka jest różnica w cenie między CL a Ferodo? Masz trochę wąski światopogląd. Zobacz na czym ścigają się w Europie.

     

    Co do wywiadu motosportowego: 9 lat w motosporcie.

     

    PZDR

     

    Bodek

  7. Pomijając fakt, że na hamulcach nie warto oszczędzać. Lepiej przebiedować miesiąc więcej i kupić coś lepszego.

     

    Z trójki producentów których wymieniłeś najlepsze mimo wszystko jest ATE. Sprawdziłbym jeszcze cenę brembo, bo mogą być nie wiele droższe.

     

    Co do klocków: zależy jak jeździsz autem. Jak w miarę spokojnie, do DS performance będzie spełnieniem ambicji. Jeżeli upalasz to oczywiście DS2500 albo CL. Forek to duże i ciężkie auto. Przy zwykłych aftermarketowych klockach niestety ma tendencję do szklenia klocków (głównie te najtańsze).

     

    Postaram Ci się w poniedziałek sprawdzić jak to wygląda cenowo.

     

    PZDR

     

    BOdek

  8. Co do odporności na krzywienie: nie wiem dlaczego miałby być bardziej odporne niż zwykłe tarcze. Też są na sztywno mocowane. Zalety 2-cz to głównie mniejsza waga i łatwość zmiany na nowe tarcze (w sensie tańszych tarcz). Co do przekazywania mniejszej ilości na piasty i łożyska: nie są to znaczące różnice. Tak jak mówię: świetny chwyt marketingowy i raczej tani kuzyn pływających.

     

    PZDR

     

    Bodek

  9. W Warszawie niestety jest sporo partaczy. Jeżeli chodzi o prostowanie: polecam też zakład na Kościuszkowców na Marysinie. Nie drogo, dość szybko i Panowie mają bardzo obszerny park maszyn do prostowania.

     

    Człowiek na Łuckiej jest bardzo dobry. To legenda, ale czasami lubi zapodać z młota w felgę.

     

    Co do malowania: też odniosę się do rynku warszawskiego: padaka. Nie znam dobrego fachowca. Nikt się nie wczuwa, nikt nie wykleja felg, ale największym problemem i tak jest jakość lakierów. Wiadomo, że każdy lakiernik używa najtańszych. W lakierniach które ja odwiedzałem, jest brudno, duże zapylenie, "wskakiwanie" na różne kolory po sobie, kiepskie piece nie trzymające temp, zacieki itd...

     

    Te złote felgi wyglądają ładnie, ale wydaje mi się, że od środka lakier jest nierówny, przypuszczam że jest walnięty bardzo grubą warstwą.

     

    PZDR

     

    BOdek

×
×
  • Dodaj nową pozycję...