Skocz do zawartości

Adaśko

Użytkownik
  • Postów

    218
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Adaśko

  1. Ostatnio rozmawiałem z koleszką który w pojechał oglądać samochód dla siebie gdzieś pod niemiecką granicą,samochód miał najechane te magiczne 180tyś.a w środku wyglądał co najmniej na 250tyś,poobcierana kierownica,lewarek zmiany biegów ,ręczny itp,ogólnie wszystko sprawne i fajnie to wszystko grało,ale na pytanie do właściciela samochodu czy licznik był kręcony odpowiedział szczerze TAK! :lol: ,idąc dalej kolega spytał się o ile km,dlaczego,gdzie i kiedy?,odpowiedział ,że ludzie takie samochody od niego kupują,a {korekcje licznika} jak on to powiedział robi sam.Wnioskując:jeśli Forek był serwisowany  w ASO na bieżąco i są na to kwity,a ma wysoki przebieg,to raczej wiarygodne,ja osobiście wolał bym kupić takiego Forysia niż skręconego do 200tyś lub coś około tego i wszystko niby rewelacja,nic nie stuka nic nie puka bullshit! i w ogóle to jak go niemiec sprzedawał to płakał,a do tego wszystkie flagi w niemczech zostały opuszczone do połowy na znak żałoby :biglol:

  2. Ja ma podobny problem w swoim Forku 2.5XT, wiem, że odgrzewam starego kotleciora spalonego olejem,ale mam takie pytanko czy jest możliwość żeby przez padnięte uszczelki te od świec olej przesiąkał do świec,bo ostatnio zauważyłem duży ubytek oleju,a końcówka wydechu ukopcona,ale jak jade i mocno go kręcę to nic nie kopci itp. :o

  3. Witam też przymierzam się do wymiany uszczelek pokryw zaworowych w swoim Forku 2.5XT 230km i mam takie pytanie,czy jest możliwe żeby przez rozwalone uszczelki te od świec olej przesiąkał do świec i się spalał,bo coś zauważyłem że trochę oleju ostatnio ubyło,a końcówka wydechu cała w sadzy,ale jak jadę to nic nie dymi? :huh:

  4. DAF ja tez miałem problem z dopiero co kupionym Forkiem,a mianowicie oddałem do robienia rozrząd,bo było do wymiany na wczoraj,ktoś na forum polecał szanownego pana Piotra Masicza z pod Lublina który to żekomo wszystko elegandzko robi i nie dorogo,rozrząd zrobił tak jak napisałem ,elegandzko,ale gdy wyjechałem,od niego z pod warsztatu miałem od razu nieprzyjemną akcję.Odjeżdżając dokładnie jakieś 4km z pod maski widze dym,staje otwieram maskę a tu płyn wystrzelony jakby z okolic górnego węża.NIe myśląc długo dzwonie do fahowca,a on mówi żebym wrócił to zobaczy co się stanęło.Dojeżdżając do jego warsztatu wskazówka temperatury płynu chłodniczego nagle wystrzeliła w górę prawie do czerwonego pola.Okazało się że przy króćcu węża górnego jest pęknięcie,no tak  byłem wkó.... na niego zważywszy na to że kupując samochód przejechaliśmy ok.500km i to nie tak spokojnie,to trudno mi było uwierzyć w tłumaczenia pana Piotra, że to się samo zrobiło,pęknięcie miało ok.2-4cm. Mósiałem zostawić samochód na następny dzień,żeby on zawiózł chłodnice niby do klejenia, do jakiegoś zaufanego warsztatu który rzekomo zajmuje się łataniem chłodnic nazwy którego nie pamietam w tej chwili ,ale jak przypomne to napisze.Przyjeżdżam na drugi dzień wszystko gotowe,dojeżdżając do domu pomyślałem sprawdzę czy wszystko w porządku,a tam znowu to samo.Sklejona powierzchnia się rozszeczelniła,a raczej naklejona powierzchnia,kawałek plastiku na pęknięcie.Wymieniłem sobie sam chłodnice na nową i wszystko teraz gra i buczy niczym zespół z Dorochuczy.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...