Cześć :wink:
Czytam Was już od dawna, sam nie wiem czemu dopiero teraz się witam, może dlatego że jeszcze nie mam auta które robi grrruuu, grrruuu, pssssttt pssstttt Ale bedę miał :wink: od jakichś 10 lat jeżdżę Hondami (teraz Prelude BB9), czego by o nich nie mówić, to wdzięczne auta, tylko że dość szybko kończą się w nich możliwości "dłubawcze" i zaczyna się nuuuda. Subaru podobały mi się od kiedy pamiętam, nie wiem właściwie dlaczego jeszcze się nie przesiadłem, chociaż to chyba dobrze mi wróży, stałość w uczuciach, bo jak juz się w końcu przesiądę to nie na krótko :smile: Opinie niektórych że Subaru to drogie, że pali jak smok, że części drogie to moim zdaniem krzyk rozpaczy, bo jeśli ktoś naprawdę kocha motoryzację, japońską w szczególności, w końcu przejrzy na oczy. Moim zdaniem miłośnicy japończyków dzielą się na takich którzy już jeżdżą, bedą jeździli lub chcieli by jeździć Subaru. Ja umiłowałem sobie Hondę, ale nie przeszkadza mi to mieć świadomości że są pewne kryteria w których "wyżej wała nie podskoczę" . Pomijając fakt że Subaru niezaprzeczalnie jest dobrym samochodem pod względem czysto technicznym to jeszcze jak dla mnie ma to "coś" w sobie, coś czego nie mają moim zdaniem auta niemieckie, coś co każe Wam nierzadko gnać przez całą Polskę po to tylko żeby poganiać się na torze z Wam podobnymi, po to żeby pogadać o niczym, pośmiać się przy piwie... Tego nie zapewnią żedne rewolucyjne rozwiązania techniczne co rusz wdrażane przez koncerny niemieckie czy francuskie. Jak dla mnie auto musi spełniać dwa warunki - ma jechać (w miarę możliwości przyzwoicie) i musi mieć duszę, coś co łączy jego miłośników, a Subaru spełnia jak dla mnie oba te warunki. Dlatego kiedyś do Was dołączę, może juz na wiosnę, może trochę później, czas pokaże :wink:
Pozdrawiam
seb