Skocz do zawartości

Wiśnia

Nowy
  • Postów

    13
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Wiśnia

  1. Ja mogę powiedzieć jak było u mnie w drugą stronę. Będąc u córki w Berlinie miałem awarię w nowym wówczas Outbacku - rozleciało się sprzęgło- samochód kupiony w Polsce. W niemieckim serwisie bez zbędnych pytań dokonano naprawy, podpisałem kilka papierków i na tym się skończyło (samochód ściągnięty do serwisu w piątek po południu, odebrany w sobotę rano) Nie było żadnych problemów, ani mowy o jakichkolwiek rozliczeniach.

  2.  

    Jak to co? Będzie na wszelkie sposoby porównywany do nowego Outbacka. ;)

     

     

    Bardziej by pasowało porównanie z Legacy.

    Najmocniejszy silnik w Superbie ma mieć 280 KM (2.0 tsi) + haldex - z braku laku będziemy porównywać do OBK 2.5  :(

    I oczywiście OBK takie porównanie wygra :)
  3. Moim zdaniem to nie jest rozwiązanie. Być może mam zboczenie zawodowe, bo przez ponad 30 lat pracowałem z trudną młodzieżą, ale dla mnie jest to uczenie - myślcie co chcecie - młodego zagubionego człowieka, że siłowe metody są skuteczne w rozwiązywaniu problemów. Ja bym poszedł do dzielnicowego, poprosił go o wywiad rodzinny i od tego zaczął analizę sytuacji. Już samo takie zainteresowanie często skutkuje złagodzeniem postawy młodego człowieka, a potem jest realna szansa mu pomóc. 90% późniejszych bandziorów bierze się stąd, że już na początku "drogi" społeczeństwo spisało ich na straty i odepchnęło, zamiast zaproponować coś w zamian

  4. A ja myślę, że większość tych problemów wynika z często nieprzemyślanej infrastruktury drogowej i niekontrolowanego przecinania się ważnych kierunków ruchu piesi/zmotoryzowani. W takiej sytuacji przepisy przepisami, a nic nie zastąpi myślenia i przewidywania, z czym niestety często nie jest u nas dobrze. Bardzo dużo jeżdżę po Niemczech i Skandynawii i jakoś tam Polacy potrafią jeździć grzecznie i rozsądnie. W Polsce ci sami kierowcy jeżdżą wg zasady "chłop żywemu nie przepuści"

  5. Ponieważ nigdzie tego tematu nie znalazłem pozwalam sobie zadać pytanie:

     

    Objaw pojawił się zeszłej zimy, w lecie nie występował, teraz powrócił. Po odpaleniu na zimno gdzieś raczej z lewej strony z przodu dochodzi wyraźny szum, który co pewien czas milknie i się pojawia. Najbardziej mnie niepokoi, że podczas jego występowania samochód jakby był odrobinę przymulony, jakby miał większy opór. Jak milknie - idzie jakby lżej. Po chwili znów się pojawia i znów to samo. Tak się dzieje aż do rozgrzania silnika, potem nie występuje. Co to może być?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...