"Może to jest i mój problem obecnego rajdowania, ale naprawdę uważam, że wyniki nie mają większego znaczenia. Dla mnie nie zmieniają nic. Jadę dla frajdy i doświadczenia.
Jeśli uznam, że pora zacząć jeździć po punkty, to zacznę to robić. To jednak zależy też od tego, jak będę widział moją drogę w rajdach oraz sposób na robienie postępów. Tak naprawdę jedynymi osobami, które potrafią ocenić sytuację jestem ja i mój pilot, ale też nie na sto procent."
oby tylko jak najdłużej ktoś chciał opłacać tę jazdę Roberta dla frajdy, bo takie "pojazdówki" sporo kosztują team, (jaki by on nie był), sponsora itp.
szkoda tego rajdu bo pokazał po raz kolejny mega talent i ponad przeciętne umiejętności, jak dla mnie wystarczyło dojechać obojętnie jak i postawić tym samym kropeczkę nad "i" a potem dalej coś udowadniać sobie i innym