Skocz do zawartości

deil1985

Nowy
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Profile Information

  • Płeć
    mężczyzna
  • Skąd
    Gdynia
  • Auto
    Subaru Impreza WRX STI 2.0t GD

Osiągnięcia deil1985

..:: Świeżynka ::..

..:: Świeżynka ::.. (1/13)

0

Reputacja

  1. Witam; Odpowiedzi z ASO nie ma, a to z jednej bardzo prozaicznej przyczyny, jestem obecnie za granicą, a przed wylotem miałem na prawdę wiele na głowie i już nie zdołałem odwiedzić. Wracam w połowie czerwca i odświeże temat. Pozdrawiam serdecznie...
  2. Hehe, aż się zaśmiałem, gdyż nawet mi nie wspomniano, że takie coś mogę dostać, choć nie ukrywam byłoby miło... Nie do końca kolego, jakby znaleźli i powiedzieli co jest do wymiany to ogólnie miałem plan żeby serwisować właśnie tam ALE cała moja wcześniej opisana historia tłumaczy resztę, dlaczego tego nie robię Generalnie, pracuję w firmie gdzie stawia się na jakość i bezpieczeństwo pracy, płacą tam niesamowite pieniądze, ew. koszt alternatywny jest zniwelowany do minimum; spodziewałem się podobnego od przedstawiciela takiej korporacji jak Subaru, jakości pochodzącej z kraju gdzie honor jest na pierwszym planie...chyba mnie poniosło troszkę ale tak myślę poniekąd
  3. deil1985

    Moje Subaru

    Widzę, że również jesteś prawdziwym koneserem sztuki hehe Pozdrawiam
  4. deil1985

    Moje Subaru

    Witam, jako nowy forumowicz, również chciałbym przedstawić moją perełkę Pozdrawiam Serdecznie
  5. Witam Panowie po weekendzie; Przeglądałem Wasze posty i postaram się przedstawić mój pogląd chociażby na kwestię dogadania się apropo ew. napraw w ASO. Jak już udam się do ASO; to w kwesti nie wynegocjowania cen, czy też zwrotu za przegląd przedsprzedażowy - chyba tak mogę to nazwać, gdyż po pierwsze, wątpię jak ktoś już wcześniej słusznie zauważył, że bez mozolnej sprawy cywilnej (biorąc pod uwagę szybkość działania naszego aparatu wykonawczego prawa ) udałoby się uzyskać jakiekolwiek korzyści; mój ewentualny późniejszy stan psychiczny mógłby ulec pogorszeniu więc myślę - dam sobię spokój ale po to, żeby uśwadomić kierwonika serwisu w pewnych kwestiach; może pomogę w polepszeniu jakości usług serwisu. Póki co jakość jakość ta jest mizerna...Chciałbym też usłyszeć jego stanowisko w sprawie. Może zdobędą się na jakiś drobny gest w ramach przeprosin...Nie wiem, naprawdę nie wiem, czego mogę się spodziewać ale na pewno nie mogę tego pozostawić bez echa.... Po drugie, nie mam co negocjować z serwisem, któremu nie chciałbym oddać do naprawy nawet malaksera; dlaczego?? już wcześniej słusznie zauważono, zresztą chyba na "chłopski rozum", nie warto oddawać skomplikowanych rzeczy do naprawy typu maglownica lub dokonaywać wymiany rozrządu, osobom, które nie przykładają się do swojej pracy w najprostszych z jej aspektów - oględzin; ahh a jescze kolega będący autorem tego tekstu (nie chcę być cyniczny ale muszę skomentować ten post): zaprzeczając sam sobie, dalej tkwi w błędnym wizerunku Zdanowicza, gdyż drogi kolego, jakby przyłożyli się do lakierki to nie musiałbyś tam wracać, a dwa jakby przyłożyli się do wstawienia szyby (hmm to można to zrobić źle ?? ja mógłbym mieć problem ale serwis??) to też poświęciłbyś swój cenny czas i energię na coś innego; Nie chcę cię krytykować broń Boże ale czyż nie mam racji?? Wydaję mi się więc, że moja bezpośrednia komunikacja zostanie nawiązana ale w troszkę inny sposób. Mimo to również pozdrawiam dziękując jednocześnie za dodanie opinii. [edycja moderatora - polecanie serwisów spoza sieci SIP jest niezgodne z regulaminem] Jak już obiecywałem, jak tylko, będę po "konsultacjach" przekażę na forum ich wynik. Serdecznie Pozdrawiam wszystkich użytkowników.
  6. Witam Panowie, widzę, że wybuchła zagorzała dyskusja ale i dobrze; sprawa wygląda tak, że czekam aż magiel przyjdzie z regeneracji i mechanik wystawi mi ostateczną fakturę z czym będę mógł się udać do ASO; na pewno Was poinformuje co mi powiedzieli. hmm, taka mała dygresja, bo jeżeli chodzi o to, że muszę włożyć w auto 3-4 czy 6 tysięcy to ja nie mam pretensji, bo jak już pisałem zdaję sobie sprawę, że autko nie było użytkowane do jazdy na giełdę kwiatową i z powrotem więc ok ale ja od ASO wychodziłem ze świadomością, że jak kupię to czeka mnie usunięcie drobnych usterek czy tam zakup nowych opon. Jak szanowni użytkwonicy też słusznie zauważyli, płaci się 300 złotych nie za sprawdzenie stanu płynu do spryskiwaczy lub np. stanu przedniej szyby hehe - to mnie rozbroiło ogólnie, można samemu nie zauważyć pęknięć, chyba, że chodzi o poklepanie właściciela po plecach przez mechanika z ironicznym uśmiechem ?? Ok, to teraz posłuchaj mnie uważnie kolego; jak tylko będę mógł to całą swoją siłą i zdeterminowaniem będą ostrzegał ludzi ażeby szanowali własny czas i pieniądze, ażeby nie korzystali z serwsów, bo tylko może spadek obrotów ASO doprowadzi do tego, że albo zniżą cenę albo poprawia maksymalnie jakość wykonywanych usług w stosunku do ceny. To nie jest kwestia ASO Subaru tylko, gdyż z tym mam styczność pierwszy raz ale w poprzedniej firmię pracując, serwisowaliśmy Citroeny w ASO i uwierzcie mi Panowie mógłbym godzinami pisać posty sam niedowierząjąc jak bardzo serwis ma za nic pieniądze swojego klienta, jego czas, a jakość usług sprawiała, że nie jednokrotnie zachodziłem w głowę ze zdumieniem, jak to funkcjonuje, to co tam sie działo nadawałoby się do gazety, tv... Dodam tylko, że udało się w konsekwencji szefa przekonać o zmianę warsztatów ale nie życzyłbym nikomu kupna takiego auta, to chyba lepiej by było już udać się do "uczciwych" handlarzy. Mało tego, miałem kolegę pracującego 8 lat w serwisie Renault i tu zastanawiam się czy kontynuwoać czy resztę sami sobię dopowiecie . napisze tylko, że z setek opowieści najciekawsza zapadła mi w pamięć ta kiedy mechanicy ww serwisu pojechali przewieźć (na kołach) z Gdańska do Gdyni 3 sportowe modele Renault (nowe) oczywiście poniosła fantazja chłopaków na obwodnicy i doszło do stłuczki. Autka w serwisie zostały szybko naprawionne i sprzedane jako nowe - jak słyszę takie historie rodem z tvn turbo zawsze przecieram oczy ze zdumienia, a tu takie coś jescze info z pierwszej ręki (nie opisywałbym tego zdarzenia generalnie, bo nie powinienem, nie wypada, gdyby nie fakt, że zdarzyło się to już na tyle dawno, że nie ma to żadnego znaczenia już chyba okołó 8 lat temu, a dwa, że ten kolega już dawno tam nie pracuje) Meritum sprawy jest jednak takie, że kolego powtórze się jescze raz i Tobię też radzę, omijajcie serwisy !!! Autko kupione w PL, wszystko miałem, dla własnego spokoju indywidualnie przeglądałem dokumenty i pełna historię od momentu zakupu go w Polsce, oczywiście karta pojazdu jest od nowości. Jeżeli chodzi o to t wsyztsko było ok ale moim zdaniem jest to troche off topic, bo jaki to ma wpływ na obecny stan auta czy ewentualną ekspertyzę auta przez ASO no chyba, że wigloć z dokumentów mogałby się przycznić do zagrzybienia fotela Dokładnie, powielam Twoje myślenie kolego. Człowiek spodziewa się fachowości; serwis - czyli jakoś tak podświadomie człowiek myśli - przecież mają szkolenia; w głowie pojawiają się reklamy telewizyjne lub radiowe z nazwą ukochanej marki i od razu wydaje się nam, że przecież miliony wsadzone w marketing odzwierciedlają miliony wsadzone w wyszkolenie wyspecjalizowanego personelu....a tu co mamy? szarą rzeczywistość papieru toaletowego z zeszłego systemu :/ W każdym razie Panowie, dziękuję za wsparcie mentalne chociaż, a o tym jak sprawa się zakończyła będę informować na bieżąco. Pozdrawiam Serdecznie
  7. Witam wszystkich użytkowników. Zalogowałem się żeby ostrzec wszystkich potencjalnych klientów ww serwisu. Stałem się ostatnio właścicielem mojego wymarzonego STI z 2004 roku (z silnikiem 2.0) ale oczywiście jak każdy racjonalny człowiek przed zakupem auta postanowiłem odwiedzić serwis, od którego można, by się spodziewać fachowości chociaż w wydawaniu opini na temat auta marki, która się zamjumją. Wydawało mi się - jak się później okazało błędnie, że mechanicy (chyba mianując ich tym tytułem grubo przesadzam) firmy Subaru mają jakiekolwiek pojęcie o mechanice, że może jeżdżą na jakieś specjalistyczne szkolenia pozwalające im szlifować swoja uzyskaną przez lata doświadczeń wiedzę na temat silników typu bokser i dalej kierując się tym błędnym tropem szedłem w ten ciemny zaułek, bo gdzieś był we mnie promień nadzieji, że płacąc jednak 300 złotych i poświęcając grubo ponad godzinę na oczekiwania uzyskam rzeczowe informacje. Do rzeczy; po odbiorze opini, bo oczywiście nie pozwolono mi być przy tych jakże specjalistycznych szamańskich oględzinach, dowiedziałem się, że generalnie auto jest "ok" , a do naciągnięcia jest hamulec ręczny, nie działa pilot hehe jakbym sam tego nie wiedział testując auto pare dni wcześniej. Dowiedziałem się jedynie, że generalnie grubość lakieru jest na poziomie 150 mikronów i że były wymieniane tylnie drzwi i zderzak. Hmm, pomyślałem sobie "super" no to czyli auto warte swojej ceny aha dodam tylko, że po wszystkim przejechał się ze mną jescze kierownik serwisu i oświecił mnie, że samochodu tego typu dużo palą No cóż, generalnie kierując się opinią ASO Subaru postanowiłem kupić samochód. Jako, że nie jest to moje pierwsze auto to wiem, że po kupnie należałoby wymienić rozrdząd jak w standardowym samochodzie no i wiadomo jak w STI wszystkie płyny oleje i filtry. Jako, że nie chciałem oddawać mojego auta w ręcę owych szamanów aczkolwiek jescze wtedy nie wiedziałem, że naprawde i tak nie warto poczytałem na forum gdzie się najlepiej udać w tej kwestii no i nawet się świetnie złożyło gdyż ludzie polecali mechaników dwie ulice dalej ode mnie. Tak też zrobiłem; prawda ujrzała światło dzienne; "odkryto" wyciek z maglownicy dość obfity i co śmieszne, dwa dni po oddaniu auta okazało się, że mechanik (jak się poźniej okazało, dobry kolega mojego kolegi z pracy) wsiadł do autka w celu wjechania na kanał i ledwo co mógł skręcić kierownicę...Obecnie maglownica jest w regeneracji a pompa na przeglądzie. Jakby tego było mało to, okazało się, że półtorej godziny spędzone na serwisie nie starczyło na to, żeby stwierdzić, że cieknie z prawej pokrywy zaworów, bo najprowdopodobniej nikt nie ściągnął nawet osłony silnika; mikropęknięć na tarczach (na otwrach gdzie jest nawiercana po przyjrzeniu się są obecne) mechanicy z ASO też nie widzieli, a wiadomo, że koszt ich najmniejszy nie jest, a sam powiem szczerze na tyle sie nie znam, ażeby stwerdzić stopień zużycia, zresztą chyba nie muszę skoro mamy na świecie "serwis"... Cóż generalnie, nie wiem co mam robić; pojechać do ASO zarządać chociaż częściowego zwrotu kosztów, bo przecież tak naprawde sprzedający mógł ale nie musiał wiedzieć o wadach - nie jest mechanikiem, zresztą sam sprzedawałem swoje auta na przestrzeni życia i raczej nie powinienem mieć pretensji tym bardziej, że nie był to handlarz więc wydaje mi się, że wina leży na barkach serwisu, bo przecież oni wydali ostateczną opinię i to na piśmie...Czy może zgryżć cytrynę wymienić i jeździć, a poprostu potraktować to jako kolejne doświdczenie z serii "omijaj serwisy". Może ktoś z Was ma jakąś radę. Serdeczenie pozdrawiam. PS chciałem tylko dodać, że zdaję sobie sprawę z tego, że kupiłem używane auto i niektórzy mogą pisać, że czego się spodziewałęm tym bardziej, że to STI, którego nikt nie głaskał i nie słuzyło dziadkowi do wyjazdu na msze w niedziele, ok ale mając wiedzę na temat realnego stanu auta mógłbym chociaż ponegocjować cenę lub ewentualnie dać sobie spokój z zakupem i poczekać na jakiś lepszy egzemplarz lub kupić Fabie 1.4 z salonu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...