khy khmm... tak sledze te dyskusje z pewnym zainteresowaniem gdyz jestem umowiony w warsztacie Czoper na przeglad wlasnie kupionego gt`99: wymiane rozrzadu, plynow, filtrow, oraz pewnie tarcz i klockow ham. byc moze sprzegla, byc moze cos wiecej co sie, nie daj boze, okaze... i co wynika z mojej lektury? ze mam patrzec im caly czas na rece? nie wierzyc ze cos trzeba wymienic? a jesli wymienia to prosic o zwrot starych, wymienionych czesci, filtrow itp i w ogole? przeciez moga cos tam ze szrotu wyciagnac. stary olej tez mam ogladac??? nie chodzi mi o ten konktetny serwis. czytalem tu juz b.niepochlebne opinie o innych warsztatach i serwisach aso subaru. czy rzeczywiscie zyjemy w takiej rzeczywistosci ze nikomu nie mozna zaufac i trzeba samemu serwisowac swoj samochod zeby miec pewnosc ze wszystko jest zrobione ok? ja np wolalbym miec te pewnosc a nie mam do tego tzw.zaplecza, nie umiem i nie chce sie uczyc. wolalbym nawet zaplacic wiecej, byle komus komu jednak moglbym zaufac. wydaje mi sie to wszystko dosc paranormalna sytuacja: w serwisie samochodowym tez trzeba wygladac na "wiekszego kozako-cwaniaka" i chodzic za mechanikiem krok w krok (najlepiej z gnatem w lapie i "pruszkowem" za plecami, i jeszcze znac sie na tym na tyle zeby umiec ocenic jego prace) zeby liczyc na powazne, po prostu uczciwe, traktowanie ??? troche liczylem na jakies wnioski plynace z lektury tego forum w tej kwestii ale teraz znowu jestem w kropce i waham sie czy w ogole cos robic ( tzn zlecic-cos-zrobic-niezrobic-dac sie naciagnac-itp bleee) przy moim samochodzie... poki jezdzi. jak stanie to nie bede mial wyjscia przynajmniej. zniesmaczony i nieliczacy juz na "jakies cuda" - pozdrawiam