muszę wziąć urlop i przejechać się w tamte okolice,
Rozumiem,że pies zginął na miejscu.
Dobrze,że wezwałeś policję,ale myślę,że jeśli oni nic nie zdziałali to już nie da się ustalić właściciela.Ciekawe czy zrobili mu chociaż zdjęcie do identyfikacji.
PS.sądząc po Twojej fotce to nieźle musiałeś grzać,to wygląda jak spotkanie z drzewem.
w tamtym miejscu jest ograniczenie i trzymałem się przepisów, był dosyć spory ruch i zatrzymało się sporo aut, kila metrów za mną na prawym pasie jechały 2 dostawcze iveco które niestety dokończyły psiaka...
jeśli chodzi o blachę w subaru to nie należy ona do najtwardszych, a pies tułów miał na wysokości lamp i do najmniejszych nie należał.
pozostaje mi tylko wziąć urlop i poszukać na własną rękę