Jump to content

Recommended Posts

Posted

Włoski motocyklista Marco Simoncelli nie żyje. Uważany za wielką nadzieję dyscypliny zawodnik zginął na torze Sepang podczas MotoGP Malezji.

 

Do tragicznego w skutkach wypadku doszło cztery minuty po starcie. Simoncelli stracił kontrolę nad motocyklem i wpadł wprost pod koła nadjeżdżających Colina Edwardsa i Valentino Rossiego. Zawodnicy nie mieli szans uniknąć wjechania w 24-letniego Włocha.

 

Amerykanin Edwards przewrócił się, ale zdołał uniknąć poważnej kontuzji. Rossi zapanował nad maszyną i nie utracił równowagi. Natychmiast na torze pojawiła się czerwona flaga. Simoncelli leżał na środku toru, nie dając najmniejszych oznak życia.

 

Młody Włoch, uważany za nadzieję sportów motorowych został przewieziony do szpitala, ale nie udało się go uratować.

 

Simoncelli w serii MotoGP startuje od 2010 roku. W czerwcu wywalczył pierwsze w swojej karierze pole position (na torze w Katalonii). Pierwsze podium wywalczył w Czechach (był trzeci), później zajął drugiem miejsce w Australian GP.

 

Osoby związane z MotoGP są w szoku po śmierci młodego Włocha. - Kiedy tylko zobaczyłem to wideo, coś mnie zabolało w środku - powiedział były mistrz świata Casey Stoner. - Kiedy kas spada z głowy, to nie jest dobry znak.

 

"RIP (spoczywaj w pokoju - przyp. red.) Marco Simoncelli! To był wspaniały kierowca i bardzo miły facet. Moje myśli są z jego rodzina i przyjaciółmi. Nigdy nie zapomnę tego dnia" - napisał na Twitterze brytyjski kierowca MotoGP Cal Crutchlow.

 

Również australijski kierowca Formuły 1 Mark Webber na Twitterze wyraził ubolewanie po śmierci Włocha. "RIP Marco. Straciliśmy wielki talent".

 

Simoncelli był mistrzem świata w klasie 250 ccm (obecnie Moto2) w 2008 roku.

 

Filmik z wypadku wygląda strasznie..

 

 

http://www.youtube.com/watch?v=c9oVBUAvIEE

Guest
This topic is now closed to further replies.
  • Recently Browsing   0 members

    • No registered users viewing this page.
×
×
  • Create New...