Ostatnio wybrałem się z Wawy do Lublina na tor. Tam wyjeździłem upalając ponad dwa baki paliwa, potem powrót do Stolicy. ( łącznie może 650 km) I tu zdziwko bagnet suchy. Żeby dojść do maksimum musiałem dolać 4,2 litra oleju. ( wcześniej stan był na połowie ) Byłem u mechanika, powiedział, że silnik żyje ( pracuje normalnie ), wycieków brak, uszczelka pod głowicą cała. Wcześniej robiłem może nie aż takie duże wypady , ale 300 ml dolewki oleju to był max. Wiem, że zakucie tego silnika czeka mnie prędzej czy później, ale jeżeli mogę teraz coś zrobić to wolałbym później. Czy coś powinienem sprawdzić, żebym nie zatarł silnika, a może takie zużycie się zdarza. Auto nie latało wcześniej w sporcie, (łącznie może trzy pojeżdżawki ) a taki numer zrobiło mi pierwszy raz.