Skocz do zawartości

hlehle

Użytkownik
  • Postów

    20
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez hlehle

  1. Ja od siebie jeszcze dodam, że dla mnie automat jest bardzo fajną sprawą, ale tylko i wyłącznie od jakiejś fajnej mocy, powiedzmy powyżej 200 koni.

     

    Bo z moca silnika w samochodzie jest jak z wyplata.

    Poczatkowo sie wydaje ze kasy mnustwo ale juz po miesiacu wiemy ze moglo by byc wiecej.

     

    Pasacik mial 94 i sie jechalo. Udawalo sie nawet objechac losia w mustangu, nie raz :)

    Outback ma 170 i poczatkowo NAPRAWDE BYLO W CO JECHAC.

    Teraz nie mowie ze malo ale czasem 50 wiecej by sie przydalo.

     

    Baaa, maluchem tez sie jechalo, a mocy tyle co w dobrej kosiarce :))

     

    Ja się przesiadłem z 75 konnej almery na 2.5 XT :P

    Na początku robiło wrażenie, ale człowiek szybko się przyzwyczaja.

  2. napisze troszke od siebie :)

    turbo-subarak w jezdzie typowo miejskiej jest bez sensu... aby to to jezdzilo w miare plynnie, trzeba redukowac biegi przy wyzszych orotach: 3 tys. i wiecej

     

     

     

    @eddie rozwinąłbyś ten temat?

    nie bardzo jest co rozwijac :D

    to tylko moje prywatne zdanie - mialem Impreze GT, przez prawie rok w Wilnie jezdzilem tym autem do/z pracy, tj. glownie w godzinach porannych i wieczornych korkow... potem jezdzilem nim glownie w trasy i dlatego powtorze: w jedzie typowo miejskiej, tj. korki, sprinty od jednych swiatel do drugich itd., wole turbo-subaraka z AT... natomiast w trasie wole turbo-subaraka z MT

     

    moze w Forku XT z MT jest troszke inaczej niz w przypadku Imprezy GT (przede wszystkim troszke inaczej zestopniowana skrzynia), ale podejrzewam, ze jest podobnie i jazda typowo miejska takim autem musi byc dosc meczaca... no ale co czlek, to zdanie :)

     

    @eddie, a co się dzieje jak redukujesz przy niższych obrotach, albo toczysz się w korku na takich?

     

    Prawdę mówiąc sam powoli się przyzwyczajam do tego auta i faktycznie do jazdy w korkach to ono nie zostało stworzone :P

    Na szczęście 95% mojego użytkowania to trasa :)

  3. Zanim skończyło się na Forku, to zastanawiałem się właśnie nad X-Type.

    Zrobiłem mały zwiad i okazało się, że ... haczyka nie ma.

    Auto faktycznie ma sporo wspólnego z Mondeo, ale głównie same dobre rzeczy, a dodatkowo trochę lepsze wykończenie.

    Utrzymanie nie jest tanie i może to odstrasza użytkowników. Tych co stać kupują modele wyższe, a tych co nie ... wybierają Mondeo :)

    Swoją drogą, te koszty pewnie nie są wyższe niż Subaru ;)

  4.  

    Pedał sprzęgła i pedał gazu muszą być jak żona i kochanka: nie mogą być używane jednocześnie :mrgreen:

     

    Brzmi prosto, ale jak się jeździ po normalnej drodze.

    Trudniejsze do wykonania w terenie :P

     

    Jak dla mnie to nawet po normalnej drodze klopotliwa/niewygodna sprawa.

     

    W zasadzie to w 100% nie da się tego spełnić, zdecydowanie prościej z tą żoną i kochanką :P

  5. dziwie sie,ze zaden mod nie wkroczy i zacheci kolegow do zrezygnowania z osobistych wycieczek :shock:

    dyskusja dyskusja ale trzymajmy poziom

     

    Weekend :)

     

    A wracając do tematu - ja jeżdżę MT ale zaturbionym.

    Pewnie jest już jakiś temat na forum, gdzie toczyła się dyskusja jak takim czymś jeździć i np. nie spalić sprzęgła :)

    Poprosiłbym o link, jeśli ktoś kojarzy.

  6. 1. Koszt ok 3000 jest stosunkowo nie duży jak na 100 tys. km

    2. przy sprzedaży auta nikt Ci nie będzie wypominał że drutowałeś coś, bo chciałeś zapewne zaoszczędzić, a jak zaoszczędziłeś raz, to pewnie auto nie było topowo dbane itp.

    3. Masz zbyt młode i ładne auto, żeby takie rzeczy robić, rozumiem w autach sporo starszych :roll:

     

    1. Niestety fajnie jakby to było raz na 100. Niedawno kupiłem forka ze stanem 63k z padniętymi amorkami. Oczywiście wymiana została uwzględniona w cenie zakupu, więc mnie to nie bolało. Jednak po konsultacjach z posiadaczami forków, a także z ludźmi z serwisów, wyszło na to, że pad SLS może się zdarzyć nawet przy 30k. To ja wolę jednak pójść w coś znacznie pewniejszego.

    2. Albo odwrotnie - dbałeś o auto i zamontowałeś coś lepszego niż oryginał. To samo jak w przypadku innych upgrade'ów.

    3. Tego nie kumam :)

  7. Jeśli chodzi o zjeżdżanie, to pewnie prawda leży po środku.

    Robiąc to z głową, tam gdzie jest widoczność, ułatwiamy manewr wyprzedzania i tym samym podnosimy także nasze bezpieczeństwo.

    Co innego w nocy na krętej drodze.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...